18 rzeczy, które ktoś powinien Ci powiedzieć przed ukończeniem 18-stki

Ostatnio zastanawiałem się, czego chciałbym nauczyć moją córkę. Co chciałbym jej wpoić do głowy. Tak powstał pomysł na ten tekst i video. Lista zapewne nie jest kompletna i jeżeli po jej przeczytaniu coś jeszcze przyjdzie wam do głowy, to zachęcam do rozmowy w komentarzach.

Wiem, że spora część z was 18 urodziny ma już dawno za sobą. Ba! Wasze dzieci mają je dawno za sobą! Nadal jednak uważam, że bez względu na wiek, warto to nagranie (albo artykuł) poznać.

Jeżeli sami z tych wskazówek nie skorzystacie, to możecie podesłać link dzieciom lub wnukom. Przecież to oni mają płacić na wasze emerytury, więc powinno wam zależeć, żeby wiodło im się znakomicie, czyż nie? 😀 No właśnie.

Poniżej lista 18 rzeczy, które moim zdaniem ktoś nam powinien wbić do głowy przed 18-stką. Zapraszam do oglądania lub czytania. Lub jednego i drugiego, bo treści nieco się od siebie różnią.

Przypominam, że oglądanie nagrań możesz przyspieszyć za pomocą tej cudownej wtyczki do chrome 😀

1. Popełniaj błędy

Często nie podejmowałem różnych wyzwań ze strachu. Bałem się, że popełnię błąd, a od małego nas uczono, że błędy są złe. Co ciekawe,  kiedy trenowałem taniec, to wiedziałem, że błędy są nieuniknione. Wiedziałem, że na początku będę poobijany, i że muszę poprawiać daną figurę aż do skutku. To wszystko musiało trwać i nie dało się tego przeskoczyć.

Na sali treningowej było to dla mnie oczywiste, ale poza nią już nie. Nieznane powodowało lęk i dziwny rodzaj napięcia.

To trochę tak, jak mama albo babcia częstowały Cię jakimś daniem, a Ty od razu mówiłeś: „ja tego nie lubię”, mimo, że nigdy wcześniej danej rzeczy nie próbowałeś. Albo to źle wyglądało, albo zapach był jakiś dziwny, albo nazwa straszyła.

Sam przez całe dzieciństwo nie dałem się namówić do zjedzenia choćby grama flaków. Wynikało to z tego, że jechaliśmy gdzieś z rodzinką, na drodze leżał rozjechany pies i mama powiedziała coś w stylu: „Fuj! Aż mu flaki wypłynęły!”. A na drugi dzień babcia podała flaki. I ja miałem to jeść? Nie ma mowy!

Oczywiście, to że piszę, że masz prawo do błędów nie daje żadnego przyzwolenia na całkowitą jazdę po bandzie. Uprawianie seksu z byle kim i byle gdzie, czy sięganie po narkotyki, które mogą zrujnować Twoje zdrowie i życie, to już w mojej opinii krok za daleko.

Dlaczego tak bardzo boimy się popełniać błędy? Prawdopodobnie przyczyniła się do tego także szkoła. Na dyktandzie zrobiłeś błąd? Podkreślone na czerwono. Zachowałeś się niestosownie? Kara. Gdzieś nam chyba to zostało, że jak podejmiesz jakieś działanie i popełnisz błąd, to czeka sroga nauczka. No to po co się wychylać?

Bo popełnianie błędów, to nieodłączny element nauki.

Świetnie by było uczyć się nowych rzeczy i nabywać nowe umiejętności bez ich popełniania, ale to po prostu jest niemożliwe. Dlatego jeżeli konsekwencje jakiegoś działania nie zagrażają Twojemu zdrowiu czy życiu, ani nie łamią prawa obowiązującego w kraju, w którym aktualnie przebywasz, to może warto zaryzykować?

2. Skup się na swoich mocnych stronach

Poświęciłem mnóstwo czasu i energii, żeby pracować nad obszarami, w których jestem słaby. Jestem niecierpliwy i nienawidzę dopieszczania projektów. Ślęczenie godzinami nad detalami cholernie mnie męczy.

Próbowałem z tym walczyć, pracowałem nad swoją silną wolą, determinacją itd. Doszedłem do poziomu, który w miarę mnie zadowalał i na pewnym poziomie odpuściłem. Zwyczajnie kolejne sukcesy na tym polu, byłyby niewspółmiernie małe w stosunku do wysiłku, jaki musiałbym w to włożyć.

Niech za przykład posłuży nam video. Mniej więcej ogarniam programy do montażu, wiem jak to poskładać, jak wykadrować, jak zrobić różne przejścia i efekty. Musiałem się tego nauczyć, to się nauczyłem, ale po prostu mnie to męczy. Wiem jak to zrobić, jak muszę, to przysiądę i zmontuję, ale jak tylko mogę, to wolę to oddelegować.

W czasie gdy jedne nagrania są w montażu, ja mogę nagrywać kolejne, bo przed kamerą mnie nikt nie zastąpi.

W czym jesteś dobry? Robienie jakich rzeczy powoduje, że zatracasz się w czasie? Czego uczysz się bardzo szybko i dziwi Cię to, że ktoś danego tematu nie potrafi zrozumieć? Jakie mocne strony widzą w Tobie inni (choć Ty być może je bagatelizujesz)? To temat, nad którym naprawdę warto przysiąść.

3. Traktuj poważnie swoje marzenia

Kiedy byłeś dzieckiem marzyłeś być może o tym, żeby zostać strażakiem, policjantem, karateką, lekarzem czy pilotem. Później przyszła szkoła, studia i Twoje wielkie marzenia gdzieś uleciały.

Co prawda w szkole, czy gdzieś między znajomymi chwaliliśmy się marzeniami, ale nikt nas nie uczył jak po te marzenia sięgać. Nikt nie prowadził z nami prowokacyjnych rozmów stylu:

„Skoro marzysz o podróży do USA, to co możesz zrobić, żeby to marzenie się spełniło?”

„No, muszę zarobić pieniądze?”

„A ile konkretnie jest potrzebne?”

„No jeszcze nie wiem. Bo trzeba opłacić przeloty, noclegi, trzeba mieć też ze sobą jakieś pieniądze na jedzenie.”

„Czy jesteś w stanie sprawdzić te koszty?”

„Tak, sprawdzę w internecie.”

„Co zrobisz jak już poznasz koszty podróży?”

„Policzę ile miesięcznie musiałbym odkładać.”

„Jak możesz te środki zorganizować?”

„Mogę zacisnąć trochę pasa i ewentualnie poszukać dodatkowej pracy, wtedy szybciej zbiorę potrzebną kwotę.”

I po takiej rozmowie, zamiast bujania w obłokach mamy konkretny cel, wraz z planem, który ma doprowadzić do jego realizacji.

4. Próbuj nowych rzeczy

To jest nieco związane z punktem pierwszym. Bo z jednej strony byś chciał, a z drugiej się boisz. Zupełnie jak przed swoim pierwszym razem.

Bo co będzie jak nie wyjdzie? Co będzie jak poniesiesz porażkę? Co pomyślą sobie inni? Co będzie, jeśli okaże się, że to jest ponad Twoje siły?

A pomyślałeś o tym, co będzie jak wyjdzie? Jak odniesiesz sukces? Co będzie jak staniesz się dla innych wzorem do naśladowania? Co będzie, jeśli zadanie, przed którym stoisz okaże się błahostką?

Warto postawić sobie te pytania w chwilach zwątpienia i odkrywać nowe, zupełnie niezbadane dotychczas tereny.

5. Strzeż swojej pasji

Masz fioła na punkcie fotografii, tańca, komputerów, biegania, grania w nogę, pisania czy malowania? Strzeż tego jak oka w głowie! Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje, ale znam kilka osób, które zrezygnowały z czegoś, co niesamowicie ich kręciło, bo kogoś poznali, i tej poznanej osobie dane zainteresowanie niezbyt pasowało.

Jakim trzeba być idiotą, żeby dać się tak wyrolować?

Przecież prędzej czy później to musi doprowadzić do jakiegoś zwarcia. Posiadanie hobby pozwala się rozluźnić, odstresować, a dla wielu jest sensem wszystkiego co robią.

Osobiście uważam, że w związku powinien być jakiś obszar wspólny, ale każdy powinien też mieć prawo do „własnego ogródka”. Oczywiście jeżeli druga strona będzie chciała wejść na nasze pole, żeby zobaczyć o co chodzi, to w porządku. Problem się robi, gdy wnosi swoje sadzonki, nawozy, psuje wszystko nad czym pracowaliśmy, po czym stwierdza, że to wszystko jest głupie, i bez sensu.

Nigdy, przenigdy nie wiąż się z kimś, kto będzie chciał zdeptać Twoją pasję. A jak powie, że wydajesz pieniądze na jakieś głupoty, zamiast na nią / niego, to bez zastanowienia pokaż takiej osobie jak wyglądają drzwi z drugiej strony. Widziały gały co brały.

Znowu – wszystko w granicach rozsądku. Bo jeżeli pasją partnera jest hazard, czy cokolwiek innego, co mocno uderza w finanse rodzinne, a przy skrajnych sytuacjach doprowadza do spirali długów, to oczywiste, że należy reagować.

6. Lepiej mniej, ale lepiej

Dzisiaj każdy z nas ma setki, a nawet tysiące wirtualnych znajomych. Sam mam wśród znajomych na Facebooku mnóstwo osób, z którymi nigdy na żywo nie zamieniłem ani słowa.

Kiedyś sądziłem, że to fajna sprawa mieć mnóstwo znajomych. Rzeczywiście, umiejętność budowy relacji bardzo się przydaje, ale nawiązać z kimś znajomość, to jedno, a utrzymać relacje, to zupełnie inna para kaloszy.

Utrzymuję stały kontakt z kilkunastoma osobami. To osoby, którym w zasadzie wszystko mogę powiedzieć. Oni doskonale wiedzą ile pracy stoi za każdym wpisem, czy materiałem video. Nie ma zazdrości i zawiści. Kibicują mi, wspierają, pomagają, służą dobrym słowem, albo po prostu to ja mogę im się wygadać.

Zawsze bardziej ceniłem sobie jakość ponad ilość. Nawet gdy wiodło nam się słabo i budżet ledwo się spinał, wolałem zjeść kilka plasterków lepszej szynki niż mieć pół kilo taniej kiełbasy, która po dwóch dniach robi się obślizgła, po trzech zieleniała, a po czterech dostawała nóżek.

Jedz mniej, ale lepiej.

Miej mniej ubrań, ale niech będą lepsze gatunkowo.

Lepsza mała paczka prawdziwych znajomych, niż tysiące powierzchownych relacji.

Zamiast łapać sto srok za ogon, skup się na jednym temacie, na którym wypłyniesz.

Po prostu lepiej mniej, ale lepiej.

7. Inwestuj w siebie

Ten punkt muszę zacząć od ważnej rzeczy, o której nie wspomniałem w nagraniu. Niestety bardzo często ludzie, którzy zaczynają się interesować rozwojem osobistym chłoną kompletnie wszystko jak leci.

Ktoś robi szkolenie z negocjacji? Idę, bo kiedyś może się przydać. Przemówienia publiczne? No pewnie, że to ważne! Perswazja? Już pędzę i wreszcie nauczę się, co robić i jak mówić, żeby cały świat padł u mych stóp! Klienci będą błagali o moje produkty, a szef bez wahania da mi podwyżkę! I awans! I nowe auto służbowe! Nawet wtedy, jak nie będę miał wyników.  Ja już mu nawkręcam!

Niestety to jest pułapka, w którą sam się wpakowałem. Czytałem wszystko co mi wpadło w ręce, mimo, że na dany moment pewne umiejętności kompletnie nie były mi potrzebne.

Dlatego ten punkt powinien być rozszerzony: „Inwestuj w siebie ucząc się rzeczy, które na dany moment są Ci przydatne i spowodują podwyższenie jakości Twojego życia”.

No bo po jaką cholerę Ci szkolenie z wystąpień jak jesteś informatykiem, który pracuje większość czasu przed komputerem? Może lepszą inwestycją na dany moment byłoby szkolenie z kolejnego języka oprogramowania?

Jak już będzie bardzo dobrze w sferze zawodowej, to oczywiście warto poprawić umiejętności miękkie z zakresu: komunikacji, sprzedaży, marketingu czy budowy relacji. To wszystko pozwoli za wyższe kwoty sprzedawać tą wiedzę i umiejętności, które już posiadasz.

8. Jeśli podjąłeś decyzję, szybko podejmij działanie

Na szkoleniach, które prowadziłem wielokrotnie powtarzałem kursantom jak wielkie znaczenie ma coś takiego jak prędkość implementacji. Czas jaki mija od nabycia wiedzy do jej zastosowania uważam za jeden z najważniejszych czynników rozwoju tego bloga.

Zauważyłem, że to doskonale się sprawdza nie tylko w biznesie, ale także w innych sferach życia. Jak podjąłeś decyzję, a nie poszły za tym żadne konkretne kroki, to prawdopodobieństwo, że cały temat się rozmyje jest ogromne.

Marzysz o tym, żeby pojechać do Francji i zobaczyć wieżę Eiffel’a? Naprawdę chcesz tam pojechać? To ja się pytam – co zrobiłeś w tym kierunku? Sprawdziłeś loty? Noclegi? Dowiedziałeś się jak tam dojechać na stopa czy BlaBlaCarem? Sprawdziłeś co warto zobaczyć? Założyłeś subkonto, na którym będą odkładane pieniądze na ten konkretny cel?

A no właśnie.

Te drobne rzeczy związane z planowaniem sprawiają, że cała machina idzie w ruch, a zrealizowanie danego marzenia pozostaje jedynie kwestią czasu, a nie szczęścia.

9. Nie ma nic złego w tym, że jeszcze nie wiesz, co chcesz w życiu robić

Nie będę się na ten temat rozpisywał, bo szczegółowo omówiłem tą kwestię w tym nagraniu.

10. Prowadź dziennik

Oj jak ja żałuję, że dopiero od 2-3 lat regularnie prowadzę kalendarz. Gdzieś tam swego czasu podejmowałem próby prowadzenia czegoś w rodzaju pamiętnika, ale zawsze kończyło się po kilku czy kilkunastu notatkach.

Dzisiaj prowadzenie takiego dziennika jest banalnie proste. Można korzystać z Google Drive, albo prowadzić anonimowy blog, na którym będziemy zapisywać wszystkie nasze przemyślenia, plany, marzenia, cele, sukcesy, porażki i pomysły.

Próbowałem planować i notować w wielu narzędziach, ale na dzień dzisiejszy najlepiej sprawdza mi się zwykły, papierowy kalendarz połączony z trello.com (to narzędzie służy mi głównie do zarządzania projektami).

Zawsze pod koniec roku na spokojnie przeglądam swój kalendarz, co sprawia, że przeżywam swoistą kąpiel w endorfinach. Po prostu o wielu wspaniałych wydarzeniach, wyjazdach czy osiągnięciach zapominam i taka retrospekcja daje mi niesamowitego kopa 🙂

Swego czasu, jeszcze chyba mieszkałem wtedy u rodziców napisałem na takiej małej kartce rzeczy, które chciałbym osiągnąć przez najbliższe lata. Zapisałem tam m.in., że chcę się wyprowadzić na swoje, wyjechać na wakacje poza Polskę, kupić samochód i założyć firmę.

Ta kartka była wrzucona do jakiegoś zeszytu i znalazłem ją dopiero jak przeprowadzaliśmy się z małej kawalerki do większego mieszkania. Wiadomo, przeprowadzka jest świetną sposobnością do pozbycia się wszystkich rzeczy z kategorii „to się jeszcze przyda”.

Nie mogłem uwierzyć, że z całej listy tylko jednej rzeczy nie zrealizowałem. Co ciekawe, kiedy „zaliczałem” kolejne punkty, to nie dawały one jakiejś specjalnej radości. Dopiero kiedy znalazłem tą listę doceniłem wszystko, czego udało się dokonać.

11. Wszystko jest po coś

Na początku to wcale nie jest oczywiste, zwłaszcza gdy Twoje życie wygląda niczym samochód, który z olbrzymią prędkością wpada w poślizg, kręci bączki, zalicza podwójne dachowanie, a z naprzeciwka nadjeżdża tir. Wtedy tłumaczenie sobie, że „widocznie tak miało być” jest o niebo trudniejsze niż poskładanie szafki z Ikei.

Jeżeli nie podejmujesz ekstremalnie głupich decyzji, to z czasem wszystko się ułoży. Mało tego! Po jakimś czasie jesteś wdzięczny Bogu, losowi, opatrzności czy jakkolwiek tego nie nazwiesz, że to wszystko miało miejsce.

12. Przestań się martwić tym, co pomyślą sobie inni

Znowu na początku małe wyjaśnienie: jasne, że nie chodzi o to, żeby olewać wszystko i wszystkich. Jeśli ewidentnie zachowujesz się jak ostatni dupek i ktoś próbuje postawić Cię do pionu, to wiadome jest, że w takiej sytuacji powinieneś sobie raczej wziąć do serca to, co ktoś o Tobie myśli i mówi. No chyba, że chcesz zostać sam jak palec.

Tu się chyba rozumiemy.

W tym punkcie chodzi mi jedynie o to, że często takie zadręczanie się myślami o tym, co na dany temat powie, lub pomyśli  mój chłopak / dziewczyna / mąż / żona / mama / tata.

No właśnie – skąd wiesz, że ich reakcja, nie będzie zupełnie inna od tej, którą sobie wyobrażasz?

Sam też swego czasu nie podjąłem różnych działań, bo obawiałem się, że moi ówcześni znajomi wezmą mnie za dziwaka, albo że się ode mnie odwrócą. Problem polega na tym, że nasze drogi dawno się rozeszły i utrzymuję kontakt z zaledwie kilkoma osobami.

W zasadzie to była tylko bariera po mojej stronie, takie głupie myślenie, bo przecież po dziś dzień nie wiem jakby się wszystko zakończyło, gdybym jednak wtedy zrobił to, co chciałem zrobić.

Może by mi kibicowali? Może miałbym w nich wsparcie? Może to by komuś zaimponowało i kolejne osoby poszłyby moim śladem? Może rzeczywiście na początku moje działania byłyby dla nich dziwne, ale gdyby zobaczyli konkretne wyniki to zmieniliby zdanie? Tego już się nie dowiem.

Na szczęście na pewnym etapie zrozumiałem, że nikt za mnie życia nie przeżyje i pewne rzeczy warto robić po swojemu.

Swego czasu na ten temat powstał osobny artykuł, więc jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat, to zapraszam tutaj.

13. Ludzie nie czytają w myślach

Masz jakąś sprawę? Po prostu powiedz o co Ci chodzi.

Chcesz awansu lub podwyżki? Idź do szefa i powiedz o tym. Zapytaj co musisz zrobić, żeby zwiększyć swoje zarobki.

Chcesz umówić się na randkę z dziewczyną z mięsnego? To weź jej w końcu zaproponuj spotkanie! To, że się do niej uśmiechasz, czy czasami coś zażartujesz nie jest dla niej żadną informacją. ŻADNĄ. Jeżeli jest atrakcyjna, to bądź pewien, że takich uśmieszków czy żarcików, to ona widzi i słyszy kilkadziesiąt dziennie.

Później faceci nie mogą się nadziwić, że śliczne kobiety umawiają się z niskimi, grubymi brzydalami. Różnica między Tobą, a tym krasnalem, z którym ona zaczęła się umawiać polega na tym, że on nie owijał w bawełnę i miał jaja, żeby zaprosić ją na drinka.

Zatem mów o co Ci chodzi. To bardzo, ale to bardzo ułatwi życie nie tylko Tobie, ale i wszystkim dookoła.

14. Nie pal mostów

Nie ważne czy chodzi o Twoją byłą, czy o pracodawcę. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć ludzi, którzy po rozstaniu potrafili na ulicy udawać, że się nie znają. Nie wyszło nam, no trudno. Czy to jest powód, żeby teraz facet nazywał swoją byłą „wredną kurwą”, a ona jego „głupim chujem”?

Swoją drogą jeśli umawiasz się z kimś na randki, to sposób, w jaki ta osoba mówi o swoim byłym, czy swojej byłej, wiele Ci powie o niej samej. Pamiętaj, że to kiedyś Ty możesz być na tym miejscu.

To samo dotyczy kariery zawodowej. Ja rozumiem, że możesz mieć już nową pracę. Rozumiem, że szef może nie być idealny. Może się czepiać, albo będzie zbyt wymagający, ale mówienie mu na odchodne, że może Ci possać, albo pocałować Cię w dupę naprawdę nie pomaga.

Nie znasz dnia, ani godziny, gdy dobre relacje z takimi osobami mogą być na wagę złota.

15. Zbuduj poduszkę finansową

Nie mam pojęcia dlaczego o tym w ogóle nie wspomina się w szkole. Pamiętam, że na przedsiębiorczości w liceum uczono nas czym są podatki VAT i CIT, oraz czym się różni spółka z o.o. od spółki komandytowej. Wszystko fajnie, ale… z całej mojej klasy z liceum tylko 3 osoby mają (a przynajmniej miały) swoją firmę.

Natomiast portfel ma każdy z nas, bez względu na to czy zarządza małą firmą, jest freelancerem, czy pracuje na etacie.

To przykre, że temat tworzenia poduszki finansowej praktycznie nie pojawia się w szkolnej edukacji. Są jakieś wzmianki o oszczędzaniu na czarną godzinę itp. ale w moim odczuciu to nie to samo.

Kiedy młody człowiek dostaje swoją pierwszą pracę, to w zasadzie zanim jeszcze odbierze pensję już wie na co ją przeznaczy. No przecież pracował, to mu się należy. Sęk w tym, że bardzo często, to nie tylko pierwsza wypłata potrafi się tak błyskawicznie rozejść na nowy telefon, ciuchy, komputer, jedzenie na mieście i wszelkie inne wygody.

Bardzo ważne jest to, żeby nie wydawać wszystkiego. Bez względu na to ile zarabiasz staraj się zawsze coś odłożyć. Cokolwiek. Jak nie będziesz umiał zaoszczędzić zarabiając 1.500 zł, to zarabiając 10.000 zł też nie będziesz tego potrafił.

Być może zastanawiasz się ile pieniędzy powinieneś mieć zgromadzone w takiej „poduszce”. Moim zdaniem absolutne minimum to taka kwota, która pozwoli Ci przeżyć na takim poziomie jak obecnie co najmniej pół roku.

Nie będę podawał żadnych wyliczeń, bo wiele zależy od tego czy jesteś sam, czy masz rodzinę, czy mieszkasz na swoim, czy jeszcze z rodzicami. W najprostszej wersji taka poduszka powinna zawierać pięciokrotność Twojej pensji.

Taka poduszka finansowa powoduje, że żyje się spokojniej. Nie płaczesz, gdy w miejscu pracy jest redukcja etatów. Możesz w każdej chwili zrezygnować z pracy, która wysysa z Ciebie całą energię i na spokojnie poszukać nowej. Żyjesz na luzie w słabszych dla Twojej branży miesiącach.

16. Zacznij tu gdzie jesteś i z tym co masz

„Nie mam czasu, żeby ćwiczyć.”

„Chciałbym zmienić pracę, ale nie wiem czy coś znajdę.”

„Marzę o własnej firmie, ale nie mam pieniędzy na start.”

„Dzisiaj nie idę biegać, bo jest za zimno”.

W dużym skrócie „chciałbym, ale…”.

Mimo, że wiem jak to wszystko działa, to sam czasami wpadam w pułapkę takiego durnego tłumaczenia się, że coś nie zostało zrobione, bo to czy tamto. Szukam winy na zewnątrz zamiast w sobie, ale nieustannie nad tym pracuję.

Prawda jest taka, że jak na czymś Ci naprawdę zależy, to ruszysz w tym kierunku już teraz. Możesz choćby zbierać informacje, planować, pytać, znaleźć dodatkową pracę, z której całe przychody zostaną przeznaczone na nowy projekt. Czekanie na lepsze czasy naprawdę nie ma sensu.

17. Szanuj ludzi

Odkąd pamiętam wpajano mi, żeby szanować każdego człowieka bez względu na jego pochodzenie, stan społeczny, czy sytuację finansową.

Kiedyś przez sześć tygodni prowadziłem szkolenie w pewnej firmie. Bywałem tam dwa razy w tygodniu w godzinach popołudniowych, gdy większość pracowników szła do domu, bo pracowałem tylko z zarządem. Wtedy na korytarzu pojawiała się sprzątaczka.

Pewnego razu uderzyło mnie to, jak ona jest traktowana. Gdy pracownicy wychodzili, ona każdemu mówiła „do widzenia”. Niektórzy coś tam bąknęli pod nosem, inni rozmawiali przez telefon i albo jej nie słyszeli, albo uznawali, że nie ma potrzeby jej odpowiadać. Tylko nieliczni zwalniali, albo zatrzymywali się, spoglądali jej w oczy i mówili: „Do widzenia Pani Marysiu!”.

Nie macie pojęcia ile jej to sprawiało radości!

Dlaczego to takie ważne, żeby szanować innych?

Choćby dlatego, że nigdy nie wiadomo jak się nasze losy potoczą. Jak jest dobrze, to jest dobrze, ale sytuacja może zmienić się błyskawicznie jak w kalejdoskopie. Pewnie gdybyś Ty pracował na kasie w markecie, czy w ochronie, czy właśnie jako operator mopa, to chciałbyś, aby Twoja praca była doceniana. Chciałbyś by ludzie Cię szanowali. Chciałbyś, by nie traktowali Cię jak powietrze. Jaką masz pewność, że kiedyś nie trafisz na takie stanowisko?

Trochę szczerej uwagi i słowa takie jak „dzień dobry”, „proszę”, „dziękuję”, „przepraszam” wypowiedziane z uśmiechem nic nie kosztują, a dla tego drugiego człowieka mogą być ważne niczym działająca butla z tlenem dla nurka przeszukującego nieznane głębiny.

18.Narzekanie nic nie daje

Wyobraź sobie taką sytuację: masz się dostać do innego miasta autobusem na ważne spotkanie. Godzina odjazdu sprawdzona, więc na spokojnie wychodzisz z domu. Po jakimś czasie orientujesz się, że zapomniałeś portfela. Wracasz się szybko, ale wiesz, że czas działa na Twoją niekorzyść.

Przebierasz nóżkami niczym chomik w kołowrotku. Spoglądasz na zegarek i już czujesz, że możesz nie zdążyć.

Biegniesz ile sił w nogach, ale kiedy dobiegasz na przystanek widzisz już tylko tył odjeżdżającego autobusu. Krzyczysz do siebie: „Nosz kurwa jego mać! Miał być za dwie minuty! Wcześniej przyjechał!”

I teraz pomyśl: czy to całe ględzenie spowoduje, że kierowca po Ciebie wróci? No nie! No to po co się pienisz?

Myśl jak to rozwiązać. Uciekł autobus? Sprawdź następny, dzwoń i powiadom o spóźnieniu, pomyśl kto może Cię podrzucić, dzwoń po taksówkę – to są rzeczy, które realnie mogą zmienić Twoją sytuację. Biadolenie nie rozwiąże problemu, a w zasadzie jeszcze bardziej go pogłębi.

I to by było na tyle Panie i Panowie.

Macie jeszcze jakieś pomysły na to, co powinno się wbić do głowy przed 18-stką? Zapraszam do dzielenia się nimi w komentarzach 😀

 

4.6/5 - (114 głosów)
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Patryk Wilczyński
Patryk Wilczyński
8 lat temu

Witam serdecznie. Czy pojawisz się na tej samej konferencji, tylko w Warszawie w październiku? Poza tym, bardzo wartościowy tekst. Dziękuje ci, bo widzę, że włożyłeś w niego masę pracy.

bnh
bnh
8 lat temu

Dlaczego takich rzeczy nie uczą w szkole?? I choć 18 urodziny mam już dawno za sobą, to sądzę, że Twoje rady są uniwersalne, dla każdego.

Karolina
Karolina
8 lat temu

Dobrze że trafiłam na ten artykuł, ponieważ za 9miesięcy kończę 18 lat ✌

Karolina Bąk
Karolina Bąk
8 lat temu

Mam akurat 18 lat, załapałam się, hehe. Dzięki, fajny artykuł 🙂

Mateusz Janik
Mateusz Janik
8 lat temu

Ciekawą kwestią, która odnoszę wrażenie, że jest coraz częściej publicznie poruszana, jest karanie za popełnione błędy w szkole. Jak to napisałeś „podkreślenie błędu na czerwono w zeszycie”, odnosząc to do dorosłego życia- wytykanie palcami przez innych. Dlaczego? Bo popełniłeś błąd! Prawda jest jednak taka, że jeśli wszyscy skupilibyśmy się na własnym celu, na własnej drodze ku niemu i mieli choćby podstawy umiejętności miękkich, to nie byłoby wokół nas tego „wytykania palcami”. Ktoś popełnił błąd? Nie wyszedł mu biznes? Zamiast śmiać się i cieszyć, bo przecież dzięki temu nie będzie lepszy ode mnie, lepiej podać rękę, a nawet pogratulować, bo tą… Czytaj więcej »

Mateusz Janik
Mateusz Janik
8 lat temu
Reply to  Bartek Popiel

Nie mówiłem o tym, czy zachodzą, ale jakie są to zmiany. Może byłby to ciekawy temat na artykuł w przyszłości? Dlaczego nie uświadomić szerszej grupy społeczeństwa, rodziców, dziadków itd? Chętnie przeczytałbym coś na ten temat.

Damian
Damian
8 lat temu

Ja mam dopiero 20 lat więc artykuł jak najbardziej dla mnie 😉 zawsze miałem największy problem właśnie z tym, że siedziałem cicho byle tylko się nie wychylić i by nikt mnie nie zauważył, a jeszcze gorzej – w jakikolwiek sposób skomentował. Nigdy też nie chciałem próbować nowych rzeczy i okropnie bałem się, ze popełnienia błąd i – znowu – co wtedy ludzie o mnie pomysla? Od jakiegoś czasu staram się nad sobą pracowac, nie boję się już tak nowych ludzi, nie mam takiego problemu z wyrażaniem opinii i zaczynam wierzyć w siebie i swoje możliwości. A to głównie dzięki Tobie… Czytaj więcej »

Paulina
Paulina
8 lat temu

Wspaniały artykuł 🙂 Uważam, że te 18 lat to umowna granica, bo rady które przedstawiasz dodadzą kopa każdemu, bez względu na wiek. Nie od dziś wiadomo, że ktoś może mieć 18 lat i prezentować dojrzałą postawę, a 25-latek jeszcze nie wykorzenił z siebie podejścia lekkoducha. Został mi ostatni semestr studiów, od niedawna interesuje się też innymi dziedzinami, niepowiązanymi z kierunkiem, dlatego przez dłuższy czas miałam w głowie mętlik. Przyświecała mi też myśl: po co studiuję, skoro będę musiała pracować w innej branży. Męcząca i zniechęcająca myśl, ale mój narzeczony pomógł mi uświadomić sobie, że wszystko jest po coś, tak samo… Czytaj więcej »

Paulina
Paulina
8 lat temu
Reply to  Bartek Popiel

Dzięki za pozdrowienia 🙂
Pracowałam przez 4 miesiące na kasie, niektórzy traktowali Cię na równi, a inni jak kogoś znacznie niżej w „hierarchii”. Na pewno początkowa praca, zmienia podejście do pieniędzy, bo wtedy wiesz ile to wysiłku wymaga. Na co dzień nie wydaję na bzdury, dlatego też samodzielnie zarobiona kasa ma inną wartość 😉 zastanowisz się dwa razy zanim wydasz 😛

Paweł Piekarski
Paweł Piekarski
8 lat temu

Dzięki Bartku za nagranie, myślę że otworzy niektórym oczy 🙂

Btw – to że filmik trwa 18 minut to przypadek czy szalona prezyzja? 😀

Anonimowy Leszcz
Anonimowy Leszcz
8 lat temu

to raczej nie jest artykuł dla nieletnich 😛

Anonimowy Leszcz
Anonimowy Leszcz
8 lat temu
Reply to  Bartek Popiel

no właśnie tacy ludzie jak pan dają przykład młodzieży. To co się wyprawia w gimnazjach to właśnie skutek zachowania rodziców i innych dorosłych

Michał
Michał
8 lat temu

Bartek używa wulgaryzmów w sposób niegorszący, pasujący do sytuacji. Więc jest on raczej dobrym przykładem dla młodzieży (więc i mnie ;)). Za dobry przykład nie uważam ludzi, którzy uczą dzieci, bycia wzorowymi i ugrzecznionymi, bo nijak to je uczy normalnej komunikacji ze społeczeństwem. Uff, ale się nawymądrzałem 😉

Ania Górecka
Ania Górecka
8 lat temu

Ja dziś miałam ochotę coś poczytać. Bardzo lubię Twoje artykuły i ze wszystkim się zgadzam. Mój problem jest taki, że lubię robić różne rzeczy, próbować wielu innych. Na razie postawiłam na 2-3, ale nie umiem ograniczyć się do jednej konkretnej. Boję się, że przez to nigdy ,,nie wypłynę ” Z drugiej strony piszesz, że nie należy się martwić jak jeszce do końca nie jesteśmy sprecyzowani…
a tak poza tym to nic bym nie dodała.

Fifi Inny
Fifi Inny
8 lat temu

8,10,12…gdyby tego uczyli w szkole 🙂

I tym razem Bartku nie dałeś plamy – artykuł i film świetny. Jak wspomniałeś widoczne różnice…dlatego chwyciłem za jedno i drugie.

Mam prośbę dotyczącą dziennika. Jesteś w stanie zbudować na ten temat jakiś solidny artykuł? Na swojej drodze spotykam różne sposoby zapisywania celów, prowadzenia dzienników,terminarz, itd. jednak to się wszystko po miesiącu,dwóch rozjeżdżało. Pokazałbyś co zmieniłeś w typowym terminarzu, dzienniku itp. tak,że po okresie 6 miesięcy nadal coś takiego prowadzisz, baa nawet pewnie z czasem to udoskonalasz.

Piotr Skała Gajda
Piotr Skała Gajda
8 lat temu

A ja trochę z innej perspektywy.
https://trello.com – coś pięknego 🙂
Że też człowiek nie wiedział o tym szybciej.

Wielkie dzięki Bartku!

kunia
kunia
8 lat temu

Muszę przyznać, że super sprawa mieć wybór, czy akurat chcemy Ciebie posłuchać czy może przeczytać artykuł. Tym razem stanęło na czytaniu 🙂 Zdecydowanie popieram wymienione wyżej: popełnianie błędów (kto z nas nie zna historii Edisona i jego 1000 błędów czy Jordana i ponad 9 tysięcy spudłowanych rzutów), skupianie się na mocnych stronach (a nie korki z przedmiotów, których się nie lubi!), próbowanie nowych rzeczy i podążanie za swoimi marzeniami, nie przejmowanie się zdaniem innych i zdecydowane komunikowanie potrzeby, zostawianie za sobą mostów (nigdy nie wiesz kogo spotkasz po raz kolejny na swojej drodze) no i końcóweczka „Przestań jęczeć i weź… Czytaj więcej »

Paulina Bulek
Paulina Bulek
8 lat temu

Bartku, do zobaczenia na konferencji :-). Kolejny świetny artykuł. Szkoda, że nikt mi nie powiedział tych wszystkich rzeczy, gdy miałam 18 lat.

Aga
Aga
8 lat temu

Bartku, widziałam na facebooku Twój kalendarz do planowania. Tak się składa, że mam taki sam, ale ostatnio planowanie mi nie wychodzi jak dawniej. Co myślisz o systemie przypisywania zadań do konkretnych godzin? Czy lepiej może zapisać wszystko bez określenia potrzebnego czasu? Liczę na Twoją poradę 🙂

Aga
Aga
8 lat temu
Reply to  Bartek Popiel

A czy określasz jakoś potrzebny czas?

Domi
Domi
8 lat temu

Dzięki za świetne porady. A ebook to już dawno przeczytany 😉

Paweł Zieliński
Paweł Zieliński
8 lat temu

Zaryzykuję stwierdzenie, że byłoby rozsądnie z punktu widzenia rodzców przekazywać takie prawdy wszystkim dzieciom, czy to w domu czy za pomocą szkoły, ale w taki sposób by jak najlepiej dotarły do młodego człowieka 🙂

Pozdrawiam mega pozytywnie

Patrycja Sawicka
Patrycja Sawicka
8 lat temu

Za 3 tygodnie kończę 17 lat i muszę się pochwalić, ponieważ część z tych 18 rzeczy, o których mówisz, realizuję, trzymam się od dłuższego czasu… 🙂 To dzięki Twoim wpisom moje życie stało się lżejsze i łatwiejsze! Znajomi się mi dziwią – po co mi te wszystkie plany, po co wstaję codziennie tak rano. Pytają, po co w ogóle się męczyć skoro teraz jest dobrze? A ja ciągle patrzę w przyszłość i wiem, że czasu, który inwestuje teraz w rozwój siebie (nauka języka, rozwijanie talentów), nikt mi inny nie odda, więc jeśli coś zaczynam robić to tylko i wyłącznie na… Czytaj więcej »

Paula
Paula
8 lat temu

Święta prawda! 🙂Bardzo spodobał mi się punkt o próbowaniu nowych rzeczy:) Przez długi czas robiłam praktyki w biurze architektonicznym, bardzo wiele się tam nauczyłam, ale bezpłatne praktyki nie dawały mi tego, o czym mówisz, czyli zabezpieczenia finansowego. W te wakacje zdecydowałam się znaleźć płatną pracę w zawodzie, a z racji tego, że chłopak mieszka w Gdańsku, wysłałam maile i dzwoniłam po kilka, kilkanaście razy do WSZYSTKICH firm, jakie wyświetliły mi się w wyszukiwarce. W sumie wyszło tego pewnie ponad setka:) Część udało mi się odwiedzić osobiście. Niestety z marnym skutkiem. Nie umiem kłamać i kiedy ktoś pytał mnie, czy zostanę… Czytaj więcej »

Aria
Aria
8 lat temu

Świetny artykuł i video. Kilka wskazówek które faktycznie warto pamiętać i wykorzystywać w tym etapie dorastania, poznawania świata jako „młody dorosły”. Niektóre z nich już wcześniej poznałam i bardzo jestem wdzięczna za to, bo naprawdę pomogły mi w wielu sytuacjach. Od siebie mogę dorzucić dwa: wykorzystuj szanse, które są możliwe, dane nam przez kogoś czy różne instytucje różnego rodzaju propozycje wycieczek, wstąpienia do drużyny, pracy co nawiązuje do 12 rady oraz druga moja rada: nie martw się na zapas, myśl pozytywnie w różnych barwach. Jest coś takiego szczególnie w wieku 18 lat że coś się stało i widzimy jedną stronę… Czytaj więcej »