Zatrudniać znajomych i rodzinę?

Zatrudnianie rodziny i znajomych

Czy warto zatrudniać znajomych i rodzinę?

Słuchaj, bo Zosia ostatnio straciła pracę, a ty masz firmę, to może byś jej coś tam znalazł u siebie? Taka dobra dziewczyna i uczciwa…” – podejrzewam, że wielu właścicieli firm (może i Ty też) słyszało już coś podobnego od osób ze swojego bliskiego otoczenia.

Z jednej strony sytuacja wydaje się oczywista, bo dlaczego miałbyś nie pomóc bliskiej osobie, która znalazła się na życiowym zakręcie? Tym bardziej, jeśli i tak miałeś kogoś zatrudnić, to po cholerę ma to być ktoś obcy? Tutaj masz zaufaną osobę, z którą znasz się od dawna i na pewno będzie się wam super współpracowało…. Hm…

Mogło by się wydawać, że mamy idealny przykład win-win, gdzie każda ze stron jest zadowolona. Czy na pewno jest aż tak kolorowo?

Zdaję sobie sprawę z tego, że to, co zaraz ode mnie usłyszysz, może miejscami wydawać się brutalne, samolubne i niektórym się nie spodoba. Jednak musisz mi wierzyć, że nic, co tutaj napisałem, nie jest wyssane z palca, ale opiera się w dużej mierze na osobistych doświadczeniach, czy też obserwacjach znajomych, którzy zdecydowali się zatrudniać rodzinę lub bliskich znajomych.

Nie słuchaj serca…

W przypadku relacji z rodziną w pierwszej kolejności kierujemy się sercem, a logiczne myślenie zostawiamy gdzieś daleko. Litujemy się nad bliską osobą, bo nie ma pracy i proponujemy jej posadę, bez uprzedniego sprawdzenia, czy w ogóle się będzie do tego nadawała.

Potem okazuje się, że to był wielki błąd, bo jej nic nie wychodzi, nie chce się uczyć i na dodatek niezbyt chętnie wykonuje polecenia. Boimy się mówić wprost o tym, co nam nie pasuje w jej pracy, a już tym bardziej obawiamy się powiedzieć w końcu STOP, bo przecież: „co powie reszta rodziny?”.

No właśnie, te obawy są uzasadnione, bo najczęściej spotkasz się z reakcjami w stylu: „oho, wyrobił się wielki BYZNESMEN i teraz ma się za kogoś lepszego”. Jasne, zgadzam się, że nie u wszystkich tak to może wyglądać. Niestety, jako marginalne można traktować przypadki, kiedy to wszyscy ze spokojem i zrozumieniem przyjmą wiadomość o tym, że wylałeś z pracy kogoś bliskiego, bo ten nie nadawał się do tej roboty.

Jesteś gotowy na to, żeby stać się przysłowiową czarną owcą?

Moi Drodzy,
Niedawno na naszym fanpage’u zadałem pytanie:
“Co sądzicie o zatrudnianiu znajomych i rodziny? Dlaczego warto? Dlaczego nie?”
Przez ten artykuł będą przewijały się pojedyncze komentarze, które idealnie pasują do danego punktu, natomiast cała dyskusja do jest do przeczytania tutaj.

Jak zatrudniać znajomych?

Odpowiedź jest jedna — dokładnie tak samo, jak zatrudniałbyś jakiegokolwiek innego pracownika.

Jeśli już zdecydujesz się podjąć ryzyko i zatrudnić bliską osobę, to traktuj ją dokładnie tak samo, jak każdego innego kandydata na to stanowisko. Takie podejście już na wstępie pozwoli określić pewnego rodzaju hierarchię na linii pracodawca — pracownik.

W żadnym wypadku nie może być czegoś takiego, że przychodzi do Ciebie kuzyn Janek i dostaje posadę z miejsca.

Wiem, może to być dla Ciebie ciężkie do zrozumienia, bo przecież możesz pomyśleć sobie: „ale ja go przecież doskonale znam, dogadujemy się i spędzamy razem czas, więc na pewno będzie ok”. Otóż relacje zawodowe to zupełnie inna płaszczyzna niż ta, o którą opieraliście swoją znajomość do tej pory.

Standardowa rekrutacja

Kiedy chcesz rekrutować nowego pracownika na wybrane stanowisko, to jak to będzie wyglądało? Zapewne napiszesz ogłoszenie, zamieścisz je na różnych portalach, a potem zaczniesz starannie analizować wszystkie aplikacje, które zostaną do Ciebie przesłane przez kandydatów. Z tych wszystkich zgłoszeń wyłonisz kilka osób, które będą najbliższe Twojemu ideałowi pod względem kwalifikacji i zaprosisz je na rozmowę.

W kolejnym kroku możesz dać jakieś zadanie do wykonania lub po prostu zatrudnić taką osobę na okres próbny, aby ostatecznie zweryfikować umiejętności. Dopiero wtedy podejmujesz decyzję o tym, czy zostaje ona na swoim stanowisku, czy jednak się pożegnacie.

Tymczasem, lwia część przedsiębiorców zatrudniając znajomych, omija ten cały proces. Przez co nie mają pojęcia, kogo tak naprawdę zatrudniają i czy ta osoba rzeczywiście spełnia ich wymagania. Tym samym, skazują siebie na to, że zwyczajnie będą się z nią potem męczyć, bo: „co powie reszta rodziny?

Obca osoba będzie się bardziej starać

Jeśli ktoś wysyła CV, przychodzi na rozmowę kwalifikacyjną oraz inwestuje swój czas w to, aby dostać pracę u Ciebie, to najpewniej od pierwszych dni będzie się starać pokazać, że podjąłeś dobrą decyzję.

Czy sądzisz, że osoba zatrudniona po znajomości zaangażuje się w taki sam sposób? Jestem pewien, że jej motywacja będzie na znacznie niższym poziomie, bo nie włożyła w otrzymanie pracy w zasadzie żadnego wysiłku.

Mało tego, jeśli zatrudniasz innych pracowników, to możesz spotkać się z mocnym niezadowoleniem z ich strony. Oni musieli się starać, wysyłać CV, czekać na odpowiedź, a tutaj przychodzi znajomy szefa i dostaje pracę z marszu — bez niepotrzebnych ceregieli i całego procesu rekrutacji.

I dlatego, tak ważne jest, aby bliska osoba przeszła przez identyczny proces rekrutacji jak wszyscy pracownicy, którzy już dla Ciebie działają. To nie tylko pozwoli Ci przekonać się o jej predyspozycjach, ale pomoże zachować zdrową atmosferę w firmie.

Większy wybór spośród obcych ludzi

Kiedy rekrutowałem ludzi do różnych projektów, to po zamieszczeniu ogłoszenia w sieci otrzymywałem mnóstwo kandydatur. Kiedy dostajesz 200-300 CV, to szansa na znalezienie pracownika, który spełni Twoje wymagania, jest znacznie wyższa, niż kiedy masz do dyspozycji zaledwie kilku znajomych.

Możesz wtedy przejrzeć te wszystkie zgłoszenia i wyłonić z nich takie „perełki”, które są najbliżej spełnienia założonych przez Ciebie kryteriów. Natomiast, w przypadku znajomych, do dyspozycji masz osoby, które najprawdopodobniej trzeba będzie przeszkolić od zera i nauczyć nowych rzeczy. To jest długi proces i ma sens tylko wtedy, kiedy dana osoba faktycznie wykazuje potencjał, a Ty nie potrzebujesz mieć pracownika „na już”.

Zachowaj hierarchię w firmie

Bardzo ważne jest, aby w firmie panowała hierarchia, która przyjmuje postać: szef > pracownik. Jeśli tego zabraknie, to będzie Ci bardzo trudno wyegzekwować należyte realizowanie powierzonych obowiązków.

I nie mam tutaj na myśli, że masz być jakimś despotą dla pracowników, bo nie chodzi o to, żeby się Ciebie bali.

Powinna być pewna granica wyznaczona i, jakkolwiek to nie zabrzmi, każdy musi znać swoje miejsce w szeregu.

Ja również bardzo cenię sobie luźniejsze relacje ze swoim zespołem. Nie zachowuję się tak, jakbym pozjadał wszystkie rozumy i kiedy się czepiam, to staram się jak najbardziej rzeczowo wytłumaczyć, o co mi chodzi. Nie krytykuję po to, żeby się dowartościować, ale żeby dana osoba następnym razem wiedziała jakich błędów unikać.

Wyobraź sobie sytuację, kiedy to prosisz znajomego o wykonanie jakiegoś zadania, a on mówi Ci, że dzisiaj mu się nie chce, czy też pyta, dlaczego się tym sam nie zajmiesz? Nie wiem jak Ciebie, ale mnie by to naprawdę mocno wpieniło.

W przypadku obcej osoby na pewno od razu zareagował być stanowczo i jasno nakreślił zasady. Jeśli jednak zatrudniasz znajomego, to ciężko będzie Ci postawić sprawę jasno i powiedzieć mu, że w Twojej firmie nie ma miejsca na takie zachowania.

Traktuj wszystkich pracowników tak samo

Jeśli w firmie zatrudnione są inne osoby, to w żadnym wypadku nie możesz robić czegoś takiego, jak wyraźne faworyzowanie znajomego. To skutecznie zaburzy relacje pomiędzy Tobą a pozostałymi pracownikami, którzy przecież też się starają jak najlepiej wykonywać swoje zadania.

Wszystkich traktuj równo i pokazuj, że jesteś profesjonalistą w tym, co robisz. Wtedy nikt z załogi nie będzie miał przeświadczenia, że ciężko pracuje, a osoba z rodziny nie musi się jakoś specjalnie wysilać, bo szef i tak ją pochwali.

Przy czym, powinieneś porozmawiać o tym ze swoim znajomym, którego chcesz zatrudnić. Bardzo ważne jest, abyś na samym początku jasno określił zasady współpracy i poinformował, że firmie nie będzie traktowany ulgowo, tylko tak, jak pozostali.

Czy osoba, którą chcesz zatrudnić jest godna zaufania?

Nie da się ukryć, że pewne sprawy nie mogą wypływać poza firmę. Zastanów się zatem nad tym, czy znajomy, który chciałby u Ciebie pracować, nie rozniesie wszystkim ludziom dookoła informacji o tym, jak działa firma, czy ma aktualnie jakieś problemy itd.

Oddzielenie spraw prywatnych od zawodowych


Jeśli zatrudnisz bliską osobę, z którą do tej pory dość często się widywałeś, to ciężko będzie nie rozmawiać o pracy przy kolejnych spotkaniach.

Z kolei, kiedy w firmie coś pójdzie nie tak i będzie sprzeczka, to też musisz pamiętać o tym, że na pewno będzie się to odbijało na waszych prywatnych relacjach. W wielu przypadkach zatrudnienie znajomego było zarazem zakończeniem znajomości, więc warto się dwa razy zastanowić.

Przemyśl zatem, czy osoba, którą chciałbyś zatrudnić, jest w stanie skutecznie oddzielić kwestie prywatne od zawodowych. Czy np. kiedy zwrócisz jej uwagę, że coś źle robi, to przyjmie to na klatę i zapyta, co może poprawić? Czy też poleci poskarżyć się rodzinie, że jesteś okropnym szefem i tak wiele wymagasz? Nie, to nie jest przerysowane i takie reakcje jak najbardziej się zdarzają.

Co w sytuacji, kiedy trzeba będzie kogoś zwolnić?

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że bliska Ci osoba mimo usilnych starań nie będzie sobie radzić z powierzonymi obowiązkami. Nie zawsze musi to wynikać ze złej woli. Każdy ma inne predyspozycje i niekoniecznie sprawdzi się na stanowisku w Twojej firmie. Wtedy, trzeba podjąć trudną decyzję o zwolnieniu i uwierz mi, że naprawdę trzeba mieć wtedy w sobie dużo siły.

Jeśli czujesz, że to jest właściwy moment, to nie warto tego odwlekać. To tym trudniejsze, bo istnieje duże ryzyko, że to będzie ostatni raz, kiedy z taką osobą rozmawiasz. Nie każdy będzie w stanie przyjąć do wiadomości, że się nie nadaje.

Mimo że informację o zwolnieniu przekażesz jak najbardziej delikatnie, to i tak może to zakończyć waszą znajomość. Przykre, ale niestety prawdziwe.

Z kolei reszta rodziny, czy znajomych może uznać Cię za osobę, która woli swoje pieniądze niż pomagać bliskim. Oczywiście, Ty wiesz, że to nieprawda, ale dla sporej grupy osób, które nigdy nie prowadziły biznesu będzie to niezrozumiałe.

I to jest jeden z tych koronnych argumentów za tym, aby znajomych i rodziny nie zatrudniać.

Jak zwalniać?

Chcesz uniknąć sytuacji, kiedy to po całej rodzinie rozniosą się plotki, jaki to jesteś zły, bo wyrzuciłeś z pracy Piotrusia, który przecież tak mocno się starał?

Podstawa to przeprowadzenie szczerej rozmowy. Jeśli na samym początku ustaliliście konkretne zasady, to istnieje spora szansa na to, że nie będzie tak źle. Przede wszystkim rzeczowo wytłumacz, dlaczego jesteś zmuszony podjąć taką decyzję. Zaoferuj również pomoc w znalezieniu innej pracy. Być może znasz kogoś, gdzie Twój znajomy doskonale by się potrafił odnaleźć i wykorzysta swoje umiejętności.

Taka rozmowa będzie tym łatwiejsza, im bardziej zatrudniona osoba będzie zdawała sobie sprawę z tego, w jaki sposób działasz. I niestety, bardzo rzadko tego typu sytuacje zakończą się dobrze dla waszej znajomości.

To zatrudniać znajomych, czy nie?

Ostatnio zapytałem znajomą o jej punkt widzenia na sprawę zatrudniania znajomych. Odpowiedziała mi, że jeżeli chcesz zatrudnić kogoś z rodziny lub znajomego, to wyobraź sobie sytuację, że siedzicie na przeciw siebie i musisz tą osobę zwolnić. Nie ma znaczenia jaka jest przyczyna – wyobraź sobie, że mówisz kuzynowi / siostrze / koledze, że to ostatni dzień jego pracy.

Jak nie masz z tym kłopotu, to możesz taką osobę zatrudnić. Jednak jeśli sama myśl o tym wywołuje u Ciebie dyskomfort, to miej świadomość, że taka informacja w prawdziwym życiu będzie 100 razy trudniejsza do przekazania.

Z jednej strony, wnioski nasuwają się same, a wszystkie znaki na niebie wskazują, że lepiej jest odpuścić sobie zatrudnianie znajomych. Z kolei, da się słyszeć o przypadkach, gdzie taka współpraca jak najbardziej wychodzi. Przecież istnieje wiele firm rodzinnych, więc jak najbardziej da się pewne zasady wypracować.

Jeśli masz doświadczenie w zatrudnianiu ludzi, twardą skórę i po przeczytaniu tego artykułu czujesz, że dasz radę, to dlaczego by nie spróbować? Oczywiście, tylko pod warunkiem, że od razu nakreślisz zasady takiej współpracy oraz dana osoba przejdzie cały proces rekrutacji. Chodzi o to, aby potem nie było żadnych niedomówień.

Nie chcę narzucać Ci swojego zdania, bo biznes nie jest „zero-jedynkowy” i kto wie, może zbudujesz świetną firmę opartą na relacjach z bliskimi osobami.

Jest takie powiedzenie, które mówi o tym, że w biznesie powinieneś być głową w chmurach, ale z dupą na ziemi. Niestety, choćbyś się bardzo starał, to pewnych mechanizmów nie oszukasz. Często lepiej będzie unikać zatrudniania znajomych, bo to może się źle odbić na relacjach z osobami, które znasz przez długą część swojego życia.

Co zatem zrobić, kiedy ktoś z rodziny lub grona znajomych zapyta Cię o to, czy nie mógłbyś zaproponować pracy w Twojej firmie? Najlepiej wprost powiedzieć, że masz nakreślone pewne zasady prowadzenia biznesu, a jedna z nich mówi, że nie chcesz zatrudniać znajomych. Tylko proszę, nie zachowuj się przy tym, jak wielki „pan prezes”, ale spokojnie i konkretnie przedstaw argumenty mówiące o tym, dlaczego nie mieszasz relacji prywatnych z zawodowymi.

4.8/5 - (26 głosów)
Subskrybuj
Powiadom o
guest

34 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Weronika | Plasterek Cytryny
Weronika | Plasterek Cytryny
6 lat temu

Jeśli ktoś dostaje pracę po znajomości, to powinien być tym bardziej wdzięczny i się starać, a nie wymagać, że mu się należy. A tak to niestety wygląda. Ja co prawda nie zatrudniam, ale mam doświadczenie w robieniu zleceń po znajomości, kiedy ktoś za półdarmo chciał uzyskać znacznie więcej, niż wykonuję dla pozostałych klientów i jeszcze miał pretensje, kiedy mówiłam, że nie chcę nikogo traktować ulgowo.Z drugiej strony dostanie pracy z polecenia też nie oznacza fuchy życia, wręcz przeciwnie: ja przeżyłam taką sytuację, że byłam traktowana gorzej jako osoba z rodziny, niż gdybym przyszła “z zewnątrz”, choć pracowałam równo ze wszystkimi… Czytaj więcej »

Weronika | Plasterek Cytryny
Weronika | Plasterek Cytryny
6 lat temu
Reply to  Bartek Popiel

Dlatego pod wpisami są komentarze 🙂 Dodam jeszcze, żeby nie było, że miałam też pozytywne doświadczenia. Wykonałam dwa zlecenia dla znajomych, którzy docenili moją pracę i zapłacili tyle, ile mi się należało. Jednak, tak jak piszesz, były to wyjątki od reguły i nie zmieniły mojego przekonania, że pakowanie życia osobistego w zawodowe to zły pomysł.

Weronika | Plasterek Cytryny
Weronika | Plasterek Cytryny
6 lat temu
Reply to  Bartek Popiel

No widzisz, a ja robiłam za pół darmo i jeszcze słyszałam narzekanie 😉 pewnie, trzeba szanować nawzajem swoją pracę i mieć prawo do wyrażania konstruktywnej krytyki.

Adam
Adam
6 lat temu

Dokładnie jest tak jak piszesz. Liczą się kompetencje ale też i zaufanie do drugiej osoby. Ja, co prawda nie prowadzę firmy ale robię różne projekty biznesowe i z przykrością muszę stwierdzić, że żadna osoba z mojej rodziny się do tego nie nadaje. Głównie ze względu na postawę roszczeniową. To tak jak z przysłowiem, że z rodziną najlepiej wychodzi się na obrazku.

Sylwia Zwierzynska
Sylwia Zwierzynska
6 lat temu

Myślę, że jedyny wyjątek od tej reguły jest jak np. ojciec rządzi w domu i w firmie, a syn jest podległy w domu i w firmie. Wtedy w pracy jest taka sama relacja jak w domu, wszystko jasne i to nie jest właściwie praca po znajomości tylko taka z automatu, oczywista. Na wsi taka relacja to norma – gospodarz jest jeden i on rządzi a cała rodzina go słucha i wykonuje polecenia.
Ale co do znajomych i rodziny dalszej to zgadzam się całkowicie – nie zatrudniać!

Piotr Szostak
Piotr Szostak
6 lat temu

Też znam ten model. Gdzie ojciec/matka rządzą firmą i w domu, a dzieci są im posłuszne. To działa nie tylko w rolnictwie, ale również w firmach. Niesie jednak za sobą duże ryzyko związane z przygotowaniem do sukcesji. Jeżeli rodzice (właściciele) są zbyt autorytarni to zabijają w dzieciach, które mają być ich następcami wszelką inicjatywę i odwagę działania. I niestety zdarza się, że to co działało doskonale za rodziców, po przejęciu przez dzieci rozsypuje się i firma upada.

Joanna
Joanna
6 lat temu

Jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo dla firm rodzinnych, zwłaszcza dla tych opartych o dużą innowacyjność, szczególnie jeśli za ten aspekt firmy odpowiada najstarszy w rodzinie pracownik, który nie może przekazać swej pełnej wiedzy, doświadczenia np. dzieciom (ze względu na inne poziomy wykształcenia lub inne dziedziny). Tak może być w przypadku gdy: więzi rodzinne są tak DOBRE, silne, że aż mogą przesłonić potrzebę poszukiwania następcy dla innowatora, posiłkując się jedynie doraźnymi pracownikami, którzy nie są w pełni wdrażani we wszystkie szczegóły, właśnie dlatego, że bardziej się ufa rodzinie niż im. I to mimo ich większego potencjału zrozumienia procesów tworzenia nowej jakości (np.… Czytaj więcej »

Marek Kozłowski
Marek Kozłowski
6 lat temu

Tak, ale Niemiecka gospodarka jest głównie oparta o średnie i małe firmy rodzinne, a i dochodowość oraz zbilansowaniem takich firm w długim okresie jest leprze. Proszę poszukać jeszcze więcej informacji na temat firm rodzinnych niż własne doświadczenia i doświadczenia znajomych.

Piotr Tr
Piotr Tr
6 lat temu

[2013] Prosiłem kolegę o pracę. Niestety – sztywna zasada – nie ma kolegów.
[2015] Kolega poprosił, czy jednak bym nie przyszedł, bo potrzebuje kogoś takiego, jak ja.
Artykuł bardzo dobry i ogólny, lecz to fakt, zatrudnienie znajomego to ciężki orzech do zgryzienia. Sam poinformowałem, że znajomość zostawiamy przed wycieraczką. Zacząłem dawać z siebie 200%, żeby nie zawieść kolegi. Patrząc na to z perspektywy pracownika – nie daj się poczuć innym, ze względu na znajomość z szefem. Pozdrawiam!

Purple Cat
Purple Cat
6 lat temu

Mam inne doświadczenia. Mój brat daje mi zlecenia, wszyscy zadowoleni, dobrze płaci.

Daje siostrze jako księgowej , też wszystko działa, każdy zadowolony. Daje rodzicom, wszystko działa wszystko w termine, pieniądze też. To według mnie dużo zależy od wychowania i charakteru.

Ania Para
Ania Para
6 lat temu

Chyba dam to do przeczytania Tacie, może się zniechęci 😛
U mnie problem jest odwrotny, to Tata chce, żebym pracowała w firmie, a ja nie czuję się z tym dobrze. I ze względu na relacje z Tatą i ze względu na to, że nic w tej firmie mnie nie interesuje. Kiedyś pewnie i tak będę musiała się tym zainteresować… ale na razie, chciałabym zrobić coś co mnie cieszy i daje mi satysfakcję 😉

Katarzyna Tycner
Katarzyna Tycner
6 lat temu

Można też zadać pytanie “czy warto zatrudniać SIĘ u znajomych” Na tej płaszyźnie jest dopiero ciekawie.

Piotr
Piotr
6 lat temu

Zaangażowanie z ich strony będzie mniejsze i zależnie od biznesu może rodzić spore komplikacje.

Magdalena Mbn
Magdalena Mbn
6 lat temu

jeżeli ktoś traktuje pracowników z szacunkiem to nie ma problemu z zatrudnianiem znajomych, co innego kiedy pracodawca myśli że jest właścicielem niewolników…. no wtedy ma problem, bo znajomego już tak nie może

xxx
xxx
6 lat temu
Reply to  Magdalena Mbn

Uwierz mi, że może. Mi się przytrafiło przekroczenie wszelkich granic.

Joanna Maria Stanisławska
Joanna Maria Stanisławska
6 lat temu

Witam,
złym pomysłem jest również godzić się na pracę u rodziny. Pracowałam tak ponad 15 lat w firmie męża mojej siostry.Miałam duży wkład w rozwój tej firmy , ale niestety musiałam z niej odejść, bo stwierdziłam, że zdrowie najważniejsze. Doświadczyłam klasycznego mobbingu w białych rękawiczkach, w momencie kiedy mój PESEL zrobił się mało atrakcyjny. Łatwiej było mnie zmęczyć niż po prostu powiedzieć ,że nie pasuję już do firmy .

Piotr
Piotr
6 lat temu

No ja jestem przeciwko zatrudnianiu rodziny i przyjaciół – zależy od pracy tez oczywiście, ale jakikolwiek biznes z więzami krwi zawsze jest bardziej niebezpieczny.

Arkadiusz Siczek
Arkadiusz Siczek
6 lat temu

Święta racja! Nie wyobrażam sobie, by zatrudniać rodzinę czy znajomych. Szczególnie w tak ciężkiej branży jak IT gdzie odsiew na tych, którzy się nadają do pracy i na tych, którym należy podziękować po okresie próbnym jest ogromnie wysoki.
W ostateczności gdyby już ktoś był zmuszony do zatrudnienia bliskiej osoby to zalecam się nie patyczkować tylko przeprowadzić odpowiedni proces rekrutacyjny. I to nawet bardziej wymagający niż zwykle. Grunt, by mieć 100% pewności, że nowy gracz sprawdzi się w naszym zespole i nie będzie trzeba go zwolnic po trzech miesiącach.

Dana
Dana
6 lat temu

Firma, w której pracuję, zaczynała swoją działalność tylko i wyłącznie bazując na systemie poleceń. Ja też tak do niej trafiłam – z polecenia jednej osoby z zarządu zostałam zaproszona na rozmowę o pracę. Jednak nie było nigdy takich patologii, że ktoś dostawał pracę z marszu i z samego faktu, że ktoś kogoś polecił. Zarówno ja jak i inni zatrudnieni “znajomi” przeszli normalnie cały proces rekrutacji, rozmowy odbywały się z osobami obiektywnymi, nie ze znajomymi. Trudno mi sobie wyobrazić, że naprawdę gdzieś działają firmy, które zatrudniają znajomych i członków rodzin “na gębę”, bez zweryfikowania kompetencji kandydata/kandydatki 🙂 Pozdrawiam!

Mariusz Kobak
Mariusz Kobak
6 lat temu

W myśl zasady, że “z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu” nie zatrudniłbym nikogo bliskiego 🙂

高見彩乃
高見彩乃
6 lat temu

Bartku, kiedy nowy wpis? :<

Justyna
Justyna
5 lat temu

Witajcie, a ja jestem w zupełnie innej sytuacji. Moim przełożonym jest mój krewny i ode mnie wymaga więcej. Maksymalnie obniża moje wynagrodzenie, bo inni by się nie dali. Jeśli nie ma argumentów, a nie ma – stosuje szantaż emocjonalny… i co ja mogę zrobić? Podać do do Sądu Pracy? Nigdy, przecież to rodzina…

Justyna
Justyna
5 lat temu

Dodam, że ja jestem od wszystkiego, nawet od zamawiania pizzy do jego domu… na co się nie zgodziłam, ale nie umiałam otwarcie, więc się wykręciłam. Wszystko ma swoje granice…

Polski portal w UK
Polski portal w UK
5 lat temu

Z tym okresem próbnym może być jeszcze gorzej – lepiej chyba nie zatrudniać w ogóle (“nie ma miejsc”), niż zatrudnić choćby na chwilę,a później zwolnić – w przypadku znajomych i krewnych. Zadra może pozostać na cale życie.

Monia
Monia
5 lat temu

niestety ja jestem osobą po drugiej stronie barykady, przejechałam się na pracy u rodziny
praca miała być na okres studiów, trwała dłużej… okazało się że wpakowali mnie w kłopoty zarówno finansowe (brak wypłat) jak i sądowe (wykonawstwo).. stosowali mobbing, doprowadzili do nerwicy i depresji, a na sam koniec stwierdzili : wszystkiemu jesteś ty winna, my jesteśmy cacy (po jednej sytuacji dowiedziałam się że specjalnie nie zatrudnili na to stanowisko) bywa i tak, że osoba zatrudniona przejedzie się na rodzinie