Społeczny Matrix

Czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo świat w którym żyjesz jest zaprogramowany? Każdy kraj, każdy region, każda rodzina i jednostka ma swój własny „soft”. Dla systemu jest wspaniale jeżeli pasujesz do wzorca – każde odstępstwo jest źle widziane. Składowe tego programowania są bardzo dobrze Ci znane: religie, wartości, przekonania, że coś wolno lub nie wolno, system nauczania, kultura, sposób zachowania w dni „normalne” i tzw. „ważne” np. wszelkiego rodzaju święta.

Kiedy przyszedłeś na świat już wszystko było gotowe: wartości jakie powinni zaszczepić Ci rodzice, szkoła, odpowiednia kultura, system zachowań. Kiedy w Polsce rodzi się nowe dziecko otoczenie nie może stworzyć z niego kogoś, kto nie będzie podobny do pozostałych członków społeczności.

Zaczynasz mówić jak inni Polacy, jeść to, co inni Polacy, pewne rzeczy zaczynasz szanować, bo powiedziano Ci, że tak należy, wskazano Ci być może także wrogów: Niemców, Rosjan, Chińczyków lub inne nacje. Gdybyś urodził się w Grecji lub na Alasce Twoje zachowania i sposób myślenia byłyby zupełnie inne niż są teraz 🙂

Wszystko co wiesz, wszystko co wpojono do Twojej głowy, wszystko co potrafisz powiedzieć, zrobić i w jaki sposób pomyśleć wdrukowano do Twojej głowy poprzez powtarzanie. Odpowiednią rolę mają tutaj Twoi rodzice, którzy jako pierwsi mówią co wolno, a czego nie.

Jako bezbronne dziecko miałeś niewiele do powiedzenia, nie mogłeś wybierać w co chcesz wierzyć, nie mogłeś tworzyć i podważać tych zasad – mogłeś je tylko zaakceptować uznając, że są ok. skoro wszyscy tak robią. Czekały na Ciebie normy moralne, religia, wartości, język i nawet imię dla Ciebie wybrali 😀  Cały ten ogromny zbiór zasad czekał na Twoje przybycie.

Później rośniesz i zaczynasz widzieć pewne panujące zasady:

  • powinieneś chodzić do szkoły
  • w niedzielę idź do kościoła
  • po studiach załóż rodzinę i idź do dobrej pracy.Dobra praca najczęściej pojmowana jest jako dobrze płatna praca. Nikt nie powie Ci byś znalazł pracę, która uczyni Cię szczęśliwym, nawet jeśli zarobki nie będą wysokie. Ludzie nie rozumieją, że jak robisz coś na 100%, to z czasem rosną Twoje umiejętności, obsługa, kompetencje, a co za tym idzie także dochody.
  • powinieneś mieć potomstwo – prędzej czy później mogą pojawić się pytania ze strony rodziny typu: „a kiedy Wy będziecie mieli dziecko?”, „a kiedy ślub?” itd. ponieważ tak „powinno być”. Nikt nawet nie zadaje sobie trudu aby pomyśleć, że Ty może chcesz inaczej. Jak będziesz chciał inaczej pomyślą, że coś z Tobą nie tak, bo przecież KAŻDY NORMALNY człowiek tak robi. Generalnie podana jest instrukcja jak masz żyć. Jak ją przyjmiesz – będziesz dobrze widziany. Jak odrzucisz (choćby częściowo) będą o Tobie źle mówić, ale Ty… będziesz szczęśliwy 🙂

Przez cały ten czas rodzice, szkoła lub inne instytucje chcą Cię wychować. Jak spełniasz ich oczekiwania, to jesteś nagradzany, nie spełniasz – masz karę. Lubisz nagrody, więc być może zacząłeś żyć pod dyktando innych. Robiłeś to, czego oni oczekiwali. W zamian dostawałeś pochwałę, szacunek, nagrody materialne.

Z czasem proces dochodzi do tego stopnia, że przestajesz być prawdziwym sobą, a jesteś jedynie osobą spełniającą oczekiwania otoczenia. Grasz bo boisz się odrzucenia. Obawiasz się zepsucia relacji z rodzicami, konfrontacji z przyjaciółmi lub życiowym partnerem.

Dalej już nikogo nie potrzebujesz do kontroli. System wpajany przez lata jest tak głęboko zakorzeniony, że sam jesteś dla siebie katem. Dlatego nie mówisz tego, co naprawdę myślisz, nie robisz rzeczy, o których marzysz. Być może nie chciałeś iść na studia, ale poszedłeś. Nie chciałeś  brać ślubu, ale miałeś dość ciągłego gadania ze strony rodziny, nie chciałeś ( wpisz własne) , ale ( wpisz własne ).

To jest etap gdy trzymasz się w ryzach bo: nie wolno, nie wypada, to grzech i powinieneś się wstydzić! To nie jest zjawisko sporadyczne – to następuje wielokrotnie w ciągu całego Twojego dnia ( tak, mojego też ). Pamiętaj co napisałem na początku – ten system wartości, który każe Ci się wstydzić nie jest twój, on już na Ciebie czekał.

Jak się wyrwać spod tego jarzma, które nakłada na nas społeczeństwo? Krótko mówiąc – musisz mieć wielkie jaja 🙂 Musisz być odważny by iść pod prąd i robić to, co podpowiada Ci serce, a nie to, czego oczekują od Ciebie inni. Oczywiście znajdą się ludzie, którzy powiedzą Ci, że „tak się nie robi” i będą Cię straszyć karą piekła.

Jednak jak włączysz wieczorne wiadomości, to zauważysz, że piekło to my już mamy. Widzisz i słyszysz o bólu, cierpieniu, rozpaczy, nędzy, zabójstwach, łapówkach, skandalach. Mimo wszystko raj na ziemi też jest, ale tego w wiadomościach nie zobaczysz.

Jak mamy szukać tego raju?

Łatwiej będzie odpowiedzieć na pytanie, jak go nie szukać: siedząc na tyłku, narzekając i licząc, że wszystko w końcu samo zmieni się na lepsze.

Wiara w przekonania

Możesz też mieć przekonania, które sprawiają, że cierpisz. To mogą być przekonania na temat innych osób, świata, biznesu lub siebie samego. Przekonania powodują u Ciebie strach przed prowadzeniem takiego życia, o jakim marzysz. Boisz się braku akceptacji i opinii innych na Twój temat. Boisz się zranić rodziców, rodzeństwo i innych ludzi przed którymi do tej pory grałeś.

Chciałeś być idealny w ich oczach, ale to niemożliwe. Niemożliwe jest bycie idealnym, kiedy człowiek odrzuca prawdziwego siebie. Poza tym cały czas towarzyszy Ci strach, że ktoś przypadkiem odkryje jaki naprawdę jesteś. Tak naprawdę ludzie przez większość czasu myślą o sobie, więc na początku będę Cię krytykować, później będą Ci zazdrościć stylu życia, a na końcu dodadzą, że miałeś szczęście 😀

Jedyną osobą, która może Cię zmienić jesteś Ty sam. Nie żaden trener czy mentor. Oni mogą Ci pomóc, ale nie zmienią Cię – Ty sam musisz chcieć się zmienić. Jesteś jednocześnie swoim zbawcą i największym oprawcą. Nikt nie wyrządził Ci w życiu tyle krzywdy, ile Ty sam sobie wyrządzasz. Nikt nie zranił Cię bardziej niż Ty sam siebie ranisz wiedząc, że robisz coś wbrew sobie.

Zrobiłeś w swojej głowie projekcje na temat tego, jaki powinieneś być. Jak nie spełniasz tego oczekiwania (a zawsze tak będzie) odrzucasz możliwość pokochania siebie takim, jaki jesteś.

Rozwiązaniem jest łamanie pewnych zasad, w które do tej pory wierzyłeś i wkładanie na ich miejsce zupełnie nowych. Takich, które umacniają Ciebie prawdziwego na drodze do prawdziwego szczęścia. Zacznij łamać małe granice, mów to co naprawdę myślisz i zacznij robić rzeczy, które naprawdę uwielbiasz.

Powiedz „nie” w momencie gdy naprawdę czegoś nie chcesz, ale do tej pory zgadzałeś się bo tak wypadało. Rób rzeczy, które uważasz za dziwne lub groźne. Zaproś przypadkową osobę spotkaną na ulicy na kawę, pojedź autostopem, idź na spacer gdy zacznie padać deszcz.

Pomyśl nad tym czego naprawdę TY pragniesz i wybierz właściwą pastylkę 😉

„Nie szukaj na zewnątrz lecz zwróć się do samego siebie, bo prawda mieszka we wnętrzu człowieka”
– Św. Augustyn

4.8/5 - (101 głosów)
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Szymon Karwasz
Szymon Karwasz
7 lat temu

Ja nie żyję w społecznym matriksie. Większość rzeczy które robię, robię na przekór innym ale za to w zgodzie z własnym sumieniem 🙂

Bartosz Dadok
Bartosz Dadok
7 lat temu

Świetny artykuł. To co wstawiasz jest niesamowite. Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na więcej 🙂

Piotr Daroń
Piotr Daroń
7 lat temu

Piszesz o ludziach, którzy wartości systemu wpajają nam od zawsze – bo tak być powinno, tak musisz zrobić itd. My, czyli Twoi czytelnicy rozumiemy taki artykuł doskonale i chwała Ci za niego. Aczkolwiek ciekawi mnie co powiedziałby na jego temat „każdy normalny” 🙂 Byłaby niezła masakra 😀 Cały światopogląd w gruzach w jednym tekście 🙂 Jeszcze raz dzięki za tekst 🙂

Krzysztof Jokisz
Krzysztof Jokisz
7 lat temu

Fajnie, fajnie nonkonformistycznie i jednostronnie. Ale jak inaczej można pisać ze swojego punktu widzenia, który afirmując starasz się przenieść na innych (w końcu umieściłeś go w sieci społecznościowej) czyli robisz dokładnie to samo co normy społeczne i kulturowe, tyle że one mają troszkę lat przewagi w budowaniu społeczeństw i postaw , nawet jednostkowych czyli twoich. W końcu sam jesteś wypadkową czynników o których piszesz. To tylko pokazuje że niemożna się odcinać i przekreślać właściwie po części samego siebie bo istniejące statuskwo powstało nie bez powodu , tworzy się dalej także dzięki ludziom któży płyną pod prąd ,więc tak trzymaj.Pamiętaj jednak… Czytaj więcej »

Michał
Michał
7 lat temu

Pisałem o tym w innym komentarzu. Jestem osobą, która ma zbytni problem z wychodzeniem poza ramy społeczne. Eksperymentuje za dużo, zbyt często się wychylam, często za to obrywam.

Mam ogromną dzieję, że w przyszłości w końcu coś wypali i skończy się to sukcesem.

Ale kto nie próbuje ten niema.
Z drugiej strony jako ludzie jesteśmy właśnie częścią składową doświadczeń i otaczających nas ludzi. Pytanie wręcz natury filozoficznej ile w nas jest z nas. Tzn czy ktoś taki jak JA naprawdę istnieje.

Michał
Michał
7 lat temu
Reply to  Michał

Jestem ciekaw czy Bartek zauważy ten komentarz 🙂
Teraz po 8 mc od tamtej wiadomości mogę powiedzieć „wypaliło”.
Nie dosyć, że przez ten czas moja firma urosła do epickiej skali, to jeszcze pozyskałem ponad 200 000 na rozwój swojego pomysłu.
Wypaliło.

Ewa
Ewa
7 lat temu

Bartku, dziękuję Ci za ten wspaniały artykuł!!! Utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że to co robię, jak staram się żyć jest słuszne. Od zawsze byłam czarną owcą w rodzinie, w szkole, w internacie. Bo byłam inna, bo miałam odwagę robić to co ja chcę a nie to, czego oczekują ode mnie inni. I to bez względu na konsekwencje. A najlepsze jest to, że na dłuższą metę taka postawa jest zaraźliwa. Moja mama też stwierdziła, że ma już gdzieś co pomyślą inni, rodzina i tak dalej. Chce być szczęśliwa. Jednak Twój artykuł uświadomił mi, że jeszcze wiele pracy przede mną. Że są… Czytaj więcej »

Rafał
Rafał
7 lat temu

doskonały artykuł, streszcza sporą część mojego życia. Właśnie z przyczyn wymienionych w tekście nie jestem rodzinnym człowiekiem, bo dla mojej rodziny zawsze byłem „dziwny”. Zawsze szukałem czegoś oprócz etatu, nie mówię, że od razu zamiast etatu, ale czegoś innego, bardziej w kierunku wolności i pasji. Dla moich rodziców to bylo marnowanie czasu, dziecinada itd. Probujac ich zadowolic dotarlem do studiow Finanse i Rachunkowowsc, ktore po zajebiscie ogromnej męczarni, bólu i depresji w końcu rzuciłem w polowie drugiego roku. Przyczyna bla prosta: zawsze mialem problem z cyframi i zaawansowana matematyka (bodajże nawet ma to swoja nazwę: dyskalkulia, cos jak dysleksja), ale… Czytaj więcej »

Estera Zawielak
Estera Zawielak
7 lat temu

Chciałabym napisać coś „mądrego” w tym komentarzu… 🙂 tak się powymądrzać… :):):) ale napiszę tylko, że jesteś niesamowitą osobowością Bartek… czytam Cię chyba od początku, przykro mi, że nigdy nic nie kupiłam… ale przyznam Ci się, że to własnie Ty „dmuchnąłeś w moje skrzydła” i za to dziękuję… bardzo dziękuję 🙂 w rewanżu mogę się tylko podzielić z Tobą moim doświadczeniem w branży Nieruchomości-najem krótkoterminowy 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂