Potężna metoda na wzrost efektywności

Intencja implementacji

Wyobraź sobie robota w jakiejś super nowoczesnej hali fabrycznej. Potężne ramię maszyny i jej perfekcyjne ruchy: tu przykręci śrubkę, tam coś podniesie, tu coś zagnie. Nie są to wcale proste ruchy – czasem działanie takiej maszyny to niezwykle skomplikowana sekwencja mniejszych aktywności.

Ale skąd ta maszyna wie, co ma robić? Jak podejmuje odpowiednie decyzje? Co sprawia, że postępuje w taki, a nie inny sposób?

Krótko mówiąc:

Odpowiednia instrukcja.

Oczywiście w jej przypadku jest to zapewne jakiś niezwykle skomplikowany program, ale jego ideę i tak można podsumować właśnie w taki sposób: instrukcja.

„Najpierw zrób A, później zrób B. Jeśli wynik będzie taki, to wtedy zrób C. Jeśli wynik będzie inny, zrób D. I tak dalej.

I teraz pomyślmy przez chwilę: skoro wydajemy robotom konkretne instrukcje, dzięki którym te doskonale wiedzą co i w jaki sposób mają robić, to… dlaczego nie wydajemy tych instrukcji sobie?

Przecież nasz mózg również jest maszyną! Narzędziem, które odpowiednio wykorzystane ma szansę stać się naszym najwierniejszym sprzymierzeńcem.

Zatem wgrajmy do niego „instrukcję”!

Trzeba zastanowić się, jak „zautomatyzować” część problemów, z jakimi mierzymy się na co dzień. Zaplanować, jak wykorzystać powtarzające się regularnie w naszym życiu zdarzenia tak, by wyciągnąć z nich coś więcej.

I do tego może Ci posłużyć technika nazywana:

Intencją Implementacji.

Jest to nic innego, jak odpowiednia instrukcja, którą sam wgrywasz do swojego umysłu. Mówi ona: „jeśli zdarzy się A, Ty wtedy zrób B”.

To jest G E N I A L N E!

Już tłumaczę:

Jak pokazują badania dr. Petera Gollwitzera, odpowiednie wykorzystanie tej dość prostej techniki drastycznie zwiększa Twoje szansę w takich obszarach jak:

  •  rozpoczynanie nowych zadań,
  •  walka z pokusami (jest to jedna z technik, po którą chętnie sięgają osoby na terapiach od uzależnień),
  •  przy pokonywaniu przeszkód w trakcie codziennej pracy,
  •  praca nad relacjami z bliskimi…

I wiele więcej!

Jak przetestować tę technikę?

  1. Przygotuj sobie jakąś sytuację / zdarzenie.
  2. Już teraz podejmij decyzję, jak się wtedy zachowasz.

Tylko tyle.

Czyli na przykład:

  • „Jak skończę śniadanie (sytuacja), to nauczę się trzech nowych słówek (to, jaką decyzję podejmę na temat tego, co robić dalej)”,
  • „Jak zadzwoni budzik na przerwę, to bez żadnych wymówek natychmiast wstaję od biurka”
  • “Jak nie będzie mi się chciało rano ćwiczyć, to zrobię tylko JEDEN przysiad”
  • “Jak będę w toalecie na grubszej sprawie, to odpalę na smartfonie Duolingo”
  • “Jak będę stał w korku i się denerwował, to natychmiast pomyślę, że stoję w korku, bo to przywilej ludzi, których stać na samochód” (niezłe, no nie? 😀 )

Oczywiście Ty może tę metodę już stosujesz zupełnie nieświadomie. Np. chcesz sobie kupić spodnie, które bardzo Ci się spodobały. Idziesz do jednego sklepu: nie ma rozmiaru. Idziesz do następnego: to samo.

I mówisz do siebie: “Jak pojadę do galerii i tam tych spodni nie będzie (A), to się wku… zdenerwuję (B)”. No i jedziesz tam. Rozmiaru nie ma. I myślisz, że co? Że zachowasz spokój?

No nie. Będziesz wku…zdenerwowany! 😉

Pomyśl o powtarzalnych elementach Twojego dnia i zastanów się, w jaki sposób możesz wykorzystać zdarzające się codziennie rzeczy, by wypracować „instrukcję” dla umysłu, która pozwoli Ci przybliżać się do realizacji Twoich celów, planów, nawyków i postanowień.

I zauważ, że nie muszą to być wcale wielkie rzeczy.

Wprost przeciwnie!

Powinieneś zaczynać od kwestii małych, które nie będą dla Ciebie zbyt obciążające – chodzi tu bardziej o wyrobienie w sobie nawyku, „wytresowanie” umysłu.

To ma przepotężną moc, dlatego w kursie “Liczy Się Czas” ten temat jest omówiony jeszcze szerzej.

Zacznij od małych rzeczy. Później przyjdzie czas na układanie tego w całe łańcuchy. Świetnie się to sprawdza zwłaszcza w przypadku porannych rytuałów, kiedy każda jedna czynność może „prowokować” kolejną.

  • Jak tylko zadzwoni budzik, to idę opłukać twarz.
  • Jak zgaszę światło w łazience, to od razu zakładam sportowy strój.
  • Jak skończę się ubierać, to idę napić się wody.
  • Jak skończę pić wodę, to zakładam buty i wychodzę z mieszkania.

Widzisz to? Za każdym razem jest łańcuch “jeśli A to B”

Zauważ, że ta codzienna rutyna to nic innego, jak ściśle określony proces. Każdy jego element spełnia jakąś rolę i czemuś służy, a następnie wyzwala kolejny, i jeszcze jeden, i jeszcze… Tworząc w ten sposób kompletny łańcuch.

Jak ta technika pomoże Ci pokonać pokusy?

Możesz też pomyśleć o wszelkich pokusach i przeszkodach, które na Ciebie czekają i zawczasu zaplanować swoją reakcję.

  • „Jak będę miał ochotę na posiłek w środku nocy, to napiję się wody” – możesz wydać sobie taką instrukcję, jeśli masz problem z podjadaniem.
  • Albo „Jeśli będę miał ochotę wejść na Facebooka, to zamknę oczy, zrobię 3 głębokie oddechy i wrócę do pracy”.
  • “Jeśli będę miał ochotę na coś słodkiego, to zjem jabłko (lub inny owoc)”

Bez tego, jak sam wiesz, w pewnym momencie ulegniesz temu swojemu cichemu głosikowi „wewnętrznego lenia”. Nie ma on jednak żadnych szans w starciu z przemyślaną instrukcją.

Jakiś czas temu pisałem o silnej woli

Intencja implementacji jest jedną z kolejnych strategii, które pozwalają mi zupełnie się z nią nie liczyć. I w ogóle gdybym miał wskazać jedną z najbardziej dla mnie skutecznych i jednocześnie najprostszych do wdrożenia technik, myślę, że „intencja implementacji” nie ma sobie równych 😉

Post pojawił się w pierwotnej wersji na naszym Fanpage’u:

Oceń ten wpis