Marketingowa BOMBA | Poranny Inspirator #45

Co zrobić, żeby rynek Cię zauważył? Zrzuć MARKETINGOWĄ BOMBĘ! Pisz artykuły, nagrywaj video, rób live’y na Facebooku, wchodź w interakcje z widzami i czytelnikami, nagrywaj podcasty, reaktywuj starsze treści, dzwoń, przypomnij się byłym klientom, zduplikuj bazę kontaktów proszą o polecenia.

To tylko część zadań, które można zrobić, żeby zostać zauważonym. Chcesz rozkręcić biznes? Zrzuć marketingową bombę!

Aby być na bieżąco zachęcam do obserwowania kanałów, w których będą pojawiały się informacje o nowych odcinkach.

1. Subskrybuj kanał na YouTube ►http://bit.ly/subujpopiela

2. Polub fanpage ► https://www.facebook.com/liczysiewynik

Żeby dostawać powiadomienia wejdźcie na stronę główną fanpage:https://www.facebook.com/liczysiewynik

Jak najedziecie na przycisk „Lubię to”, to rozwinie wam się menu. I w sekcji „Powiadomienia” przełączcie na „wszystkie włączone”. Dzięki temu algorytm Facebooka nie będzie was pomijał i dostaniecie powiadomienie.

3. Snapchat  ► bartekpopiel

Zapraszam do oglądania i pamiętaj, że kolejny odcinek już jutro o 6:30!

 

Wersja tekstowa

Dzień dobry! Witam Cię w kolejnym Porannym Inspiratorze!

W dzisiejszym odcinku porozmawiamy o czymś takim jak… marketingowa bomba.

Takim mianem określa się pewnego rodzaju strategię, z której korzysta i którą poleca m.in. Tim Ferris, Pat Flynn, Grand Cardone, a także wielu, wielu innych.

Funkcjonuje ona także pod nazwą „Be Everywhere” i jak łatwo można się domyślić, chodzi w niej o to, żeby być wszędzie w jednym czasie. Jak bomba. Tyle tylko, że tą bombą masz być Ty, Twoja firma, Twój blog, Twój produkt, Twoja usługa. W zależności od tego, co chcesz sprzedać.

Widzisz – moim celem jest to, żeby blog LiczySieWynik.pl był znany w całej Polsce, a jeżeli się uda (bo mamy plany wejścia również na rynek anglojęzyczny) to może w Europie, a może i na świecie? Kto to wie?

W każdym razie – ważne, żeby przygotować i rozplanować intensywną obecność. Tak jak my na przykład działamy teraz: publikujemy artykuły, wysyłamy mailingi, dzwonimy do klientów (w tamach bezpłatnych konsultacji biznesowych, które prowadzę), nagrywamy wideo (na przykład całą serię Porannych Inspiratorów, dostępne także – a może przede wszystkim – w wersji wideo), za niedługo powstaną również podcasty.

Jestem obecny także na snapchacie, mam wydane książki, odpowiadam na komentarze – jeżeli ktoś u mnie na blogu, czy na Facebooku, czy na YouTubie zostawia komentarz, to staram się reagować, staram się wchodzić w interakcję z moimi czytelnikami, z moimi widzami.

Do tego wszystkiego dochodzą Webinary, LIVE’y, czasami pojawiam się na różnego rodzaju konferencjach, zwłaszcza blogowych.

Działam również na Facebooku.

Pewnie też działasz. Być może masz jakiś funpage, ale pomyśl… Jak go prowadzisz? Myślisz, że jak napiszesz coś na Fanpage’u raz na tydzień, raz na dwa, to to przyniesie jakieś wyniki? Niestety nie. To nie przyniesie żadnych wyników. Tego nikt nie zauważy. Przy takim natłoku informacji, ten jeden news raz na tydzień czy raz na dwa wywoła to taki szum, jak pierdnięcie komara. Innymi słowy: żaden.

Zatem, trzymając się przykładu Facebooka, zrób harmonogram: kiedy, co, gdzie i w jakiej formie wychodzi. Ja teraz na przykład dążę do tego, żeby publikować coś na Faanpage’u przynajmniej 3 razy dziennie.

Rano wychodzi Poranny Inspirator, później wrzucam jeszcze jakiś cytat, nagrywamy może jakieś króciutkie wideo, przypominam jakiś swój archiwalny post, ponadto wieczorem jeszcze wrzucam cytaty raz jeszcze. I o to chodzi.

Wrzucaj swoje notatki na Facebooka. Jakieś memy, jakieś obrazki. Wrzucaj materiały wideo, rób LIVE’y.

Tak samo z YouTubem. Wykorzystuj to. Tam są ludzie. Rób jakieś wywiady z osobami z Twojej branży. Może sam udzielaj wywiadów?

Publikuj jakieś informacje prasowe, jakieś ciekawostki o Twojej firmie, o Twojej branży.

Te wszystkie narzędzia SŁUŻĄ do tego, by z nich korzystać!

Widzisz – ja jestem obecny także na Snapchacie. Nie wiem co prawda do końca, jak się „robi” snapchata, jak go prowadzić, żeby tam się wybić, ale po prostu to robię. Dlaczego? Bo tam są ludzie! Tam są ludzie, którzy mogą mnie obserwować, a ja chcę dotrzeć do jak największej ich ilości.

Popatrz sobie, w jaki sposób działały takie osoby, które mocno się przebiły, jeżeli chodzi o blogosferę. Jak Steve Pavlina. Sprawdź sobie jego bloga.

Jak on działał?

Albo jak działał Leo Babauta?

Nie patrz na to, co robią teraz. Spójrz na to, co robili na samym początku. Jaką strategię stosowali, by dojść do momentu, w którym są obecnie.

Zobaczysz wtedy, że oni w przeciągu pierwszych dwóch-trzech miesięcy publikowali po trzy-cztery artykuły DZIENNIE. Około stu trzydziestu-stu czterdziestu artykułów miesięcznie.

Tymczasem, jeżeli Ty myślisz, że „a, ja tam sobie coś wrzucę raz na tydzień”, to niestety… nie. To nie zadziała. To stanowczo za mało. Trzeba zrzucić taką marketingową bombę i wtedy zobaczysz naprawdę spektakularne efekty.

Ja powiem szczerze, że sam jestem ciekawy, jak będzie miała się moja sytuacja po wypuszczeniu całej serii Porannych Inspiratorów. Przypominam – planujemy zrealizować sto odcinków!

Już teraz widzę mocny wzrost w moich statystykach. Poza nimi są oczywiście inne rzeczy, o których już wspomniałem: jakieś cytaty, LIVE’y, konsultacje z klientami i tak dalej.

Naprawdę mam nadzieję, że to przyniesie konkretnie spektakularne efekty.

Wiem, że może pojawiać się u Ciebie taką wątpliwość: „Bartku, ale Ty już wrzucasz tyle tych materiałów, że ja tego nie mogę tego ogarnąć”. Albo: „Jak ja będę tyle tego wszystkiego wrzucał, to przecież ludzie tego nie zdążą przeczytać, obejrzeć, zapoznać się ze wszystkim”.

Szczerze? To nie ma znaczenia.

Oczywiście super by było, gdyby moi czytelnicy chcieli zapoznać się ze wszystkim, gdyby znaleźli na to czas. Jestem jednak świadom tego, że to niemal niemożliwe przy takiej „Marketingowej Bombie”. Nie trafię z tym do wszystkich.

Ludzie są zabiegani, zapracowani… Oni się z tym wszystkim nie zdążą zapoznać, przeczytać, obejrzeć film, a tym bardziej napisać komentarz, opinię… ale prawda jest taka, że jak zrzucasz taką bombę, to nie ma siły, żeby rynek tego nie zauważył. I to właśnie o to chodzi. O rynek. On Cię zauważy.

Wtedy naprawdę odnotujesz spektakularne wzrosty i niesamowite wyniki, a przecież… Liczy się wynik 😉

Mam nadzieję, że podobał Ci się ten odcinek. Mam nadzieję, że przemyślisz, jak Ty możesz wykorzystać na swój użytek strategię „Be Everywhere”: w Twojej branży, w Twoim biznesie.

Jeżeli podobał Ci się dzisiejszy Poranny Inspirator, to oczywiście proszę o to, co zwykle: daj łapę w górę, subskrybuj nasz kanał.

W dzisiejszym Inspiratorze to już wszystko. Przemyśl sobie jeszcze raz wszystko, zastosuj to, rozpisz, zaplanuj, a… odniesiesz naprawdę niesamowite wyniki.

Na dzisiaj to tyle. Do zobaczenia jutro o szóstej trzydzieści!

5/5 - (5 głosów)
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Olga | Gray Moka
Olga | Gray Moka
7 lat temu

Bartek, rozciągnąłeś dobę czy jak? 😀 Chyba czas się bardziej ogarnąć :).
Duży efekt w statystykach masz? Pytam z ciekawości, bo zawsze wszyscy radzą takie bycie wszędzie, bo to poprawia efekty, ale nikt nigdy żadnymi liczbami tego nie podpiera :).

kate
kate
7 lat temu

ja waśnie dzięki Twojej marketingowej bombie odwiedziłam w przeciągu tygodnia trzy razy twoją stronę, gdzie wcześniej…. nie zaglądałam praktycznie nigdy. Dostawałam emaile, wyświetlałeś mi się na bloglovin, jednak nie zaglądałam tu często. Czytając posta i widząc po samej sobie, że mam twojego bloga w pamięci, rozumiem, że twoja strategia jest jak najbardziej owocna 🙂

Ewa
Ewa
7 lat temu

Marketingowa bomba to z pewnością świetny pomysł. Trzeba się do niej dobrze przygotować, więc nie można tego zrobić na jutro. Przemyśleć, zaplanować i działać, najlepiej zespołowo, jeśli ma się zespół. A ja póki co działam jeszcze sama.
Bartku, bardzo Ci dziękuję za pokazanie przykładów blogów Steva i Leo. Szukałam dobrych wzorców dla minimalistycznego blogu i dzięki Tobie już mam :).