Dzień dobry! 🙂
W dzisiejszym materiale poruszam temat badań rynku. Po prostu chcę Ci opowiedzieć, jak sprawdzić swoje pomysły na biznes w taki sposób, by zwiększyć jego szanse na powodzenie już w trakcie etapu planowania. Innymi słowy – dzięki tym metodom Twój biznes wypali 🙂
Zainwestuj teraz trochę czasu na zapoznanie się z poniższymi informacjami, bo obawiam się, że w przeciwnym wypadku możesz stracić pieniądze, czas i energię na coś, co stworzysz, a czego klienci po prostu nie będą potrzebowali. Okropna wizja, prawda?
Materiał tradycyjnie dostępny zarówno jako wideo jak i w wersji tekstowej, jednak – tak jak ostatnio – gorąco zachęcam do obejrzenia filmiku. To kolejna część cyklu powstałego na słonecznej Teneryfie, którego przygotowanie kosztowało mnie sporo czasu i energii, ale z drugiej strony, przyniosło również ogrom frajdy 🙂 I dlatego zależy mi, by obejrzało go jak najwięcej ludzi. Może znasz kogoś, kogo mógłby zainteresować dzisiejszy temat? Nie krępuj się podesłać mu linka! 😉
Wersja tekstowa
W jaki sposób sprawdzać swoje pomysły na biznes? Zaczniemy od antyprzykładu 🙂
1. Rodzina i znajomi
tego robić nie polecam!
Wydaje się zupełnie normalną sytuacją, gdy mając jakiś pomysł, idziemy i pytamy się mamy, taty, siostry, brata:
„Hej, pomyślałem, że zrobię to i to. Co myślisz?”.
O ile mają oni jakieś pojęcie o biznesie (na przykład prowadzą firmę, piastują jakieś wysokie stanowisko kierownicze czy przedsiębiorczość płynie im po prostu we krwi i siedzi w genach) to okej. Ale jeśli pracują na etacie i z prowdzeniem firmy mają niewiele wspólnego, to może być niestety zła grupa doradców. Dlaczego? Są dwa scenariusze:
– albo ci odpowiedzą, że nie, nie bierz się za biznes, bo skarbówka Cię zniszczy, bo za dużo papierologii, czyli będą Ci po prostu to odradzali na podstawie jakichś bezsensownych przesłanek zasłyszanych gdzieś w mediach;
albo też usłyszysz coś w stylu:
– tak! to jest super, rób, działaj! nie zważywszy na to, czy Twój pomysł jest dobry, czy też stanowi kompletny niewypał… a dlaczego Ci to powiedzą? Bo nie chcą Cię urazić.
Często rodzina, nawet jeśli czuje, że Twój pomysł jest dosyć słaby, nie będzie chciała Ci tego powiedzieć, bo będzie się obawiać podcięcia Twoich skrzydeł.
Rodzina i przyjaciele to po prostu kiepska grupa, jeśli chodzi o rady dotyczące Twojego przyszłego biznesu. Chyba, że – jak już wspomniałem – mają własne firmy albo piastują stanowisko kierownicze. Wtedy jak najbardziej możesz polegać na ich doświadczeniu.
2. Obserwacja
Jeśli chcesz otworzyć restauracje, jakiś punkt ksero, salon czy komis samochodowy, punkt fotograficzny lub cokolwiek innego, to przeprowadź wcześniej obserwację swojej konkurencji. To jest stara metoda, obecnie (niesłusznie) zapomniana i niedoceniana. Wiele osób jej nie stosuje, a szkoda – jestem pewny, że znacznie obniżyłoby to smutne statystyki, jeśli chodzi o upadki interesów w początkowej fazie ich istnienia.
Jeśli chcesz otworzyć punkt ksero to najprostsze, co można zrobić, to obserwować inne punkty ksero. Idziesz tam i uważnie patrzysz: ile osób wchodzi, ile wychodzi, co robią – czy tylko kserują czy też na przykład bindują – bo może się okazać, że taka opcja istnieje, ale nikt z niej nie korzysta, więc może Ty nie powinieneś w to brnąć na samym początku?
Obserwujesz też, jakie mają ceny, w jakich godzinach przychodzi najwięcej ludzi, dlaczego w tym punkcie jest więcej ludzi niż w innym. Po prostu bierzesz zeszyt, długopis, siedzisz i obserwujesz. To wszystko. Prawda, że proste?
Dokładnie to samo możesz zrobić, kiedy chcesz otworzyć lodziarnie, piekarnię, solarium czy cokolwiek innego.
Wyobraźmy sobie teraz, że chciałbyś otworzyć punkt, gdzie można kupić pieczywo. Pierwszą rzeczą, którą robisz, powinno być pójście z samego rana i… obserwacja – jakie ludzie kupują bułki, co ludzie kupują (zazwyczaj piekarnia daje przeźroczyste reklamówki, więc wszystko widzisz – może godzina ma znaczenie na to, na jakie pieczywo ludzie się decydują? Może kobiety kupują więcej drożdżówek niż mężczyźni?), jaki dana firma ma marketing, co faktycznie przyciąga klientów, kiedy są najdłuższe kolejki i co można zrobić, żeby te kolejki były rozładowane – bo może to jest problem, że ktoś przychodzi i jest w kolejce 20-30 osób? Może warto wprowadzić na dwie poranne godziny więcej kasjerów? Takie rzeczy też mają ogromne znaczenie.
Powtarzam – nieważne, co chcesz otworzyć. Najpierw siądź z zeszytem przy kilku różnych punktach i nie bój się poświęcić na to tygodnia czy dwóch. Obserwuj, kiedy ludzie przychodzą, kiedy wychodzą, co kupują, sprawdzaj marketing danej firmy. Wejdź w rolę obserwatora, „zatop się” w konkurencyjnych firmach. To jest naprawdę bardzo ważne.
3. Internet
Internet to prawdziwa kopalnia – możesz sprawdzać tam całe mnóstwo statystyk, ilość wyszukiwań poszczególnych słów kluczowych itp. Wszystko to na pewno pomoże Ci oszacować wielkość Twojego rynku, zapotrzebowanie na Twój produkt czy usługę.
Kolejna rzecz do sprawdzenia w internecie to wszelkie fora tematyczne czy grupy na Facebooku. Wchodzisz na forum (czy grupę) poświęconą np. wychowaniu dzieci czy elektronice. Może to być forum fanów Skody Fabii lub wielbicieli chomików – nie wiem, czym się chcesz zająć. Wiem za to, że tam wszystko masz podane jak na tacy. To są miejsca, gdzie ludzie dzielą się tam swoimi problemami w danym zakresie, poszukują porad, proponują rozwiązania i chwalą to, co jest robione dobrze.
Jeśli chcesz zająć się elektroniką samochodową, wchodzisz na odpowiednie forum i już wiesz, z czym ludzie mają najczęściej kłopoty. Patrzysz i widzisz: aha, w tym modelu ludzie mają problemy z tym i z tym i dzięki temu wiesz, w czym możesz się specjalizować, wyjść do potencjalnych klientów naprzeciw, doskonale rozumiejąc ich problemy.
Takich miejsc w internecie jest całe mnóstwo.
Pod filmami na YouTubie bardzo często można spotkać prośby o kolejne filmy poświęcone konkretnemu zjawisku. Ja to bardzo często widzę u siebie. Dostaję mnóstwo zapytań w stylu: Bartku, nagraj film na ten wystąpień publicznych, kiedy jest się nieśmiałą osobą! Albo: Bartku, napisz proszę artykuł o badaniu rynku!
Sprawdzanie komentarzy to dla mnie prawdziwa kopalnia inspiracji. Mam już dzięki temu wypisaną ponad setkę pomysłów na artykuły i filmy i lista ta z każdym dniem zamiast maleć… rośnie!
Kolejną rzeczą możliwą do przejrzenia w sieci to różnego rodzaju spisy treści z gazet, czasopism, książek czy publikacji naukowych. Takie rzeczy dostępne są za darmo, a możesz dzięki nim opracować naprawdę świetne pomysły!
Teraz po raz kolei odwołam się do przykładu małych dzieci, ich wychowania i szeroko pojętej niszy parentingowej. Nie bez przyczyny – razem z żoną przymierzamy się do prowadzenia drugiego bloga, MamyKosmos.pl, więc ta tematyka jest mi ostatnimi czasy wyjątkowo bliska. W każdym razie: na potrzeby tego bloga artykuły i wideo powstają bardzo często właśnie na podstawie spisów treści książek znalezionych w internecie.
Wierzę, że robimy znacznie lepszy content niż ten pojawiający się w czasopismach, dlatego jeśli ktoś czuje niedosyt po sięgnięciu do gazety, znajdzie nas. Sprawdza się to zwłaszcza w niszach bardzo skonkretyzowanych – może nisza prawnicza, jakieś techniczne sprawy? Na ten temat też powstaje mnóstwo publikacji i samo sprawdzenie spisu treści da ci wiedzę na temat tego, o czym możesz pisać, o czym możesz nagrywać, jakie problemy możesz rozwiązywać przez swoje produkty, usługi czy aplikacje.
4. Zostań klientem swojej konkurencji
Możesz w ten sposób sprawdzić, jak wygląda ich komunikacja z klientem, jak dostarczają swoje produkty i usługi. Możesz też zobaczyć, jak wygląda ich marketing pod spodem (może robią jakiegoś upsella, proponują ci coś jeszcze innego – tego nie widać na zewnątrz), jak reagują na reklamację (zobaczysz, czy karzą Ci wypełniać tonę papierów, jak w ogóle odniosą się do takiej reklamacji). Oczywiście nie musisz tego naprawdę wykorzystać, ale przynajmniej zobaczysz, jak podchodzą do tematu.
Wyobraź sobie, że ja sam miałem taką sytuację w trakcie sprzedaży pewnego kursu: jakiś klient napisał, że chce zwrot pieniędzy. Ja na to: okej, nie ma problemu, zwrócimy ci twoje pieniądze, podaj mi tylko swój numer konta. I co? I do żadnej reklamacji nie doszło! Usłyszałem Bartku, tak naprawdę to chciałem sobie zweryfikować, na ile to jest prawdziwe i rzetelne. Wielu Twoich konkurentów miało na swoich stronach, że mają gwarancję satysfakcji, a jak chciałem skorzystać z reklamacji to robili mi straszne problemy.
To, że ja byłem gotowy oddać mu całą kwotę za kurs sprawiło, że ten klient w niedalekiej przyszłości zostawił u mnie znacznie więcej pieniędzy.
Kiedy zostałeś już klientem swojej konkurencji, ZNOWU wszystko notujesz: co jest dobre?, co Ci się podobało?, co można było zrobić mniej?, czego można było zrobić więcej? Jak już masz te punkty, to wdrażasz je u siebie. Jeśli coś było zbyt skomplikowane, to znaczy, że warto to uprościć. Jeśli coś było słabo zrobione, to znaczy, że powinieneś to poprawić u siebie.
5. Minimum Viable Product
Chodzi o tak zwaną przedsprzedaż produktu, który jeszcze fizycznie nie istnieje. Dokładnie w ten sposób działa na przykład portal PolakPotrafi albo amerykański kickstrater, gdzie ludzie mówią o swoich pomysłach, a inni wpłacają swoje pieniądze dlatego, że spodobała im się sama idea.
Ci ludzie, którzy wsparli poszczególne projekty, mogą później dostać dany produkt na przykład po obniżonej cenie albo też przysługują im odpowiednie gadżety – są po prostu nagradzani za to wsparcie. Ten temat rozwiniemy w następnym artykule, którego premiera już niebawem 🙂
I jeszcze jedna niespodzianka na koniec!
Bezpłatne konsultacje
W nagrodę za to, że poświęciłeś swój czas na doczytanie tego artykułu do końca, chciałbym Ci zaproponować całkowicie bezpłatną, godzinną konsultację dotyczącą Twojej firmy. Porozmawiamy na Skypie.
Jeśli chcesz się zapisać wypełnij ankietę, do której link znajdziesz poniżej. Dzięki Twoim odpowiedziom będę znacznie lepiej przygotowany do naszej rozmowy.
Tym razem ze względu na to, że jestem w trakcie innych projektów mogę przyjąć jedynie 15 osób.
Jeśli takie warunki są dla Ciebie do zaakceptowania, to:
Wypełnij ankietę, która znajduje się tutaj (zapisy zakończone)
Jak zapisze się 15 osób, to link przestanie być aktywny.
Do zobaczenia na konsultacji i w kolejnych artykułach!
Szkoda, że tylko 15 miejsc, ostatnio udało mi się załapać i konsultacje były bardzo pomocne!
Co do wychowywania dzieci, bardzo ciekawy pomysł z drugim blogiem. Przy okazji polecam wszystkim rodzicom zapisanie dziecka na szachy (rozwój w każdą stronę!) 🙂
Dawid, ale jakbyś teraz się załapał to i tak musiałbym Cię wykluczyć, bo chcę dać szansę większej ilości osób 😉 Niemniej super, że spotkanie było na tyle wartościowe, że chciałbyś się spotkać ponownie.
Bartek, trudno, żeby spotkanie z Tobą nie było wartościowe! Sam się też zawsze dużo uczę przy każdej okazji, gdy mamy sposobność pogadać 🙂
Dziękuję i wzajemnie!
Dobrze wiedzieć, następnym razem będę próbował pod zmienionym nazwiskiem 🙂
Ja również bardzo chętnie bym się połączyła na konsultacje jeżeli byłaby taka możliwość . Pozdrawiam serdecznie
Znowu się spóźniłam ;-(((((
Gdyby jednak ktoś zdrezygnował,ja bardzo chętnie skorzystam 😉
no, za późno, ale znając Bartka, to jeszcze umożliwi mi skorzystanie ze swoich bezpłatnych konsultacji…prawda, Bartek..?
Świetne porady 😉
Jestem w kropce. Dajesz nadzieję, że warto coś zacząć, tylko czy mam na tyle siły i odwagi? Dziękuję
Dlaczego blog MamyKosmos już jest nieaktywny? Akurat bardzo mnie teraz taka tematyka interesuje, a znając wartość Twojego bloga, spodziewałam się tam też znaleźć taką jakość, a tu – nima :(((
Witam chciałbym zapytać jak mogę zrobić badanie rynku na wynajem długoterminowy jeśli w okolicy nie ma tego typu działalności ? Podpowiesz coś
Patrycjo, szczegółowe informacje na temat wynajmu długoterminowego możesz uzyskać na tej grupie https://www.facebook.com/groups/inwestowaniewmieszkania/ . Tam ludzie bezpośrednio z branży, najlepiej odpowiedzą na Twoje pytania. Jest to grupa prowadzona przez jedną z naszych kursantek – Kasię Gorzędowską.
Jestem zainteresowana