Kampanie sprzedażowe… a obecna sytuacja na świecie

Witam cię serdecznie w materiale dla wybranej grupy moich czytelników. Ten artykuł – i to video – nie jest dostępne dla wszystkich odwiedzających mój blog.

Po prostu nie chcę dzielić się tym ze wszystkimi, bo zamierzam opowiedzieć Ci o tym, dlaczego uważam, że stoimy w tej chwili przed olbrzymią szansą.

Standardowo oddaję do Twojej dyspozycji zarówno video, jak i wersję tekstową. Wybierz formę, która lepiej przystaje do Twoich preferencji:

Wersja tekstowa:

Być może część z Was wie, że jestem z wykształcenia socjologiem. Studiowałem socjologię reklamy i komunikacji społecznej. Dlatego też to, co dzieje się obecnie na świecie, to tematy, które po prostu mnie interesują.

Dla mnie szczególnie istotne jest to, jak bardzo ta cała epidemia wpłynęła na powszechną przesiadkę się do Internetu. To jest naprawdę coś niesamowitego. Bo nawet jeśli szybko sobie z epidemią poradzimy, to będzie ona na pewno miała pewnego rodzaju długofalowe skutki, o których chciałbym z Tobą porozmawiać.

Przede wszystkim: skutki finansowe.

Bez wątpienia wirus spowoduje, że wiele sektorów gospodarki upadnie. Widać też gołym okiem następujące już teraz ogromne zmiany społeczne. Ludzie przypomnieli sobie o pracy zdalnej. Ludzie uczą się w domu, dzieciaki mają lekcje w domu, mają jakieś nauczanie zdalne. Jest to robione lepiej lub gorzej, ale coś się dzieje. Coraz więcej osób korzysta z zakupów z dowozem na telefon.

Zauważcie, że do tej pory to wszystko to była opcja dla różnego rodzaju “maniaków”, dla osób bardziej zapoznanych z technologią, dla freelancerów. Teraz to jest konieczność.

Tam, gdzie do tej pory się mówiło, że “tego się nie da zrobić”, teraz nagle się da.

Bo przecież gdyby ktoś poszedł – przed epidemią – do szefa i powiedział “szefie, czy ja mogę 2 razy w tygodniu pracować zdalnie?”, to prawdopodobnie by usłyszał “nie, to jest bez sensu, to trzeba przyjść do biura, jak to będziesz z domu pracował? Nie będziemy wiedzieć, co tam robisz”.

A tu nagle okazuje się, że trzeba ludziom trochę bardziej zaufać. Ludzie chcą pracować, ludzie chcą dowozić fajne rzeczy.

Bardzo szybko zyskały na popularności takie narzędzia jak Slack i ZOOM (na giełdzie wyskoczył w kosmos!). Rozpowszechniły się Google Docs, platformy webinarowe, szkolenia i kursy online.

To wszystko bardzo mocno się upowszechnia i do wielu ludzi to zaczyna docierać dopiero teraz.

Oczywiście część ludzi ma dość. Część ludzi stwierdza, że “kurcze, ta sytuacja to jest jakiś dramat, ja już chciałbym wrócić normalnie do pracy, chciałbym popracować w biurze”. Jest jednak również grupa ludzi, którzy dostrzegli, jak fajna jest praca zdalna.

Ci, którzy do tej pory jeździli do pracy, mieli jakieś spotkania, lub biurko w takim miejscu, że co chwila ktoś do nich przychodził i im przeszkadzał – ci ludzie stwierdzają: “wow, jaka to jest rewelacja, jakie to wspaniałe, że nie muszę tracić czasu na dojazd do biura! Jakie to jest super, że ja się mogę uczyć w swoim tempie! Że mogę przerabiać sobie kursy i materiały a nie jestem na jakimś tam szkoleniu, które mnie ciśnie i wymaga określonego, niedostosowanego do mnie tempa! Jakie to jest super, że dzięki temu wszystkiemu mogę spędzać więcej czasu ze swoją rodziną!”. Zatem wydaje mi się, że tutaj nastąpi ogromna zmiana pod kątem mentalności.

Ale… uderzy w nas bezrobocie.

To już się dzieje. Firmy bankrutują, całe sektory muszą się zwijać. To jest fakt. Tu nie chodzi o jakieś straszenie czy czarnowidztwo. To się po prostu już dzieje.

Otwórzcie sobie nagłówki BusinessInsider, Strefę Biznesu czy jakąkolwiek inną gazetę lub portal informacyjny o zabarwieniu biznesowym – wszędzie tam znajdziecie informacje na temat galopującego bezrobocia. To, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych to są naprawdę poważne rzeczy.

W wielu branżach oczywiście nie było możliwości pracy zdalnej. Jeśli ktoś pracował w turystyce albo w liniach lotniczych, prowadził restaurację, to… ciężko tutaj się przesiąść na pracę zdalną. Nie można tego robić przy komputerze.

Oczywiście restauracje są w o tyle komfortowej sytuacji, że mogą robić jakieś jedzenie na dowóz. Natomiast w Stanach Zjednoczonych w pierwszym tygodniu jak zaczęto wprowadzać te restrykcje, to 3.3 miliona osób wniosek o wsparcie dla bezrobotnych. To jest naprawdę dramatyczny wynik. Myślę, że to będzie miało ogromne skutki, również pod kątem finansowym. W Polsce są przewidywania, że do wakacji pracę straci 2 miliony osób, a wzrost bezrobocia może sięgnąć nawet 10%. To są realne wyniki, szacunki, przewidywania.

Tak się zastanawiam – co ci ludzie zrobią?

Oczywiście część uruchomi swoje oszczędności. Z czegoś muszą żyć, jeżeli mają jakieś zaskórniaki, oszczędności, to będą musieli je uruchomić.

Dalej – sprzedaż aktywów. Ci ludzie będą sprzedawali swoje mieszkania, samochody, elektronikę (nagle się okazać, że można pracować na tańszym komputerze ;)). Ludzie zaczną się tego pozbywać za niższą cenę, ale w imię tego, by mieć jakąś gotówkę na przeżycie. Część osób zgłosi się po jakiś zasiłek, może sięgną po pożyczki od rodziny lub od banku. Nie wiem, jak to będzie do końca wyglądało.

Pojawi się jeszcze druga sprawa – co dalej?

Oczywiście część ludzi znajdzie pracę gdzie indziej. Nie wszystkie sektory cierpią.

Na przykład firmy kurierskie poszukują wręcz pracowników – im akurat brakuje rąk do pracy. E-commerce bardzo się rozwija, handel w internecie kwitnie, ale ktoś musi to rozwozić. Gdybym ja dzisiaj pracował w jakieś branży, która jest naprawdę zagrożona i dostałbym zwolnienie, to pierwsze co – szukałbym pracy na strony typu dpd, inpost i tak dalej. Może akurat szukają kurierów w mojej okolicy. Może to nie byłyby zarobki, do których ktoś byłby przyzwyczajony, ale przynajmniej miałby stały dopływ pieniędzy, a uważam, że zarok 2500 jest lepiej, niż nie zarobić nic 😉

Ale popatrzmy na dalsze konsekwencje.

Myślę, że część ludzi będzie zdenerwowana na siebie. “Jak ja mogłem do tego dopuścić? Było 10 lat dobrze. Zarabiałem całkiem nieźle. Jak to się stało, że ja teraz nie mam pieniędzy? A ja zamiast oszczędzać, to żyłem ponad stan: wakacje, lepszy samochód, większe mieszkanie”.

Zastanówmy się co dalej.

Moim zdaniem celem numer jeden dla tych osób będzie “odzyskanie kontroli”.

Ci ludzie będą chcieli odzyskać kontrolę.

Oczywiście część zmarnuje ten czas. Będą oglądali Netflixa, będą oglądali jakieś bzdury na YouTubie, będą grali w gry… zamiast ten czas jakoś sensownie spożytkować.

Będzie jednak też inna grupa, która stwierdzi, że chce rozwinąć dodatkowe umiejętności. Oni się zwrócą do internetu. Ktoś postanowi opanować podstawy grafiki. Ktoś inny zacznie się uczyć programowania. Ktoś inny opanuje zasady copywritingu. Ktoś postanowi opanować lub doszkolić język obcy. Może ktoś zacznie się uczyć zarządzania finansami? Na pewno blogi Michała Szafrańskiego, Marcina Iwucia, Kasi Iwanowskiej i innych ekspertów od finansów też powinny świętować w tym czasie zwyżkę zainteresowań.

Dalej – dywersyfikacja zarobków.

To istotne, że ludzie zaczną o tym myśleć. Być może będą szukać jakiejś pracy zdalnej. Nawet jeśli gdzieś tam jeszcze pracują, to może poszukają pracy zdalnej. Albo będą chcieli zdobyć umiejętności dostać inną, lepiej płatną pracę.

Skąd się to wszystko bierze? Oczywiście to są takie moje przewidywania. Na podstawie historii, na podstawie tego, co się dzieje, podejrzewam, że tak to będzie wyglądało.

Bo całość sprowadza się do zabezpieczenia, żeby “to się nigdy więcej nie powtórzyło”. Bo skoro wiemy, że rynki mają swoją koniunkturę, że średnio raz na 10 lat jest jakiś kryzys (wszyscy przecież czekali na to, że to wszystko w końcu pęknie!), to może warto coś z tym zrobić? Może warto pomyśleć o budowie większej poduszki finansowej? A może warto postawić na większą niezależność?

Standardowe pytanie – jak to osiągnąć? I gdzie się zwrócić, by to osiągnąć?

Moim zdaniem ci ludzie zwrócą się do Internetu. I właśnie dlatego…

Edukacja online właśnie teraz będzie miała swój największy BOOM.

Oczywiście to cały czas rosło. Rynek już od jakiegoś czasu rok do roku praktycznie się podwajał, ale to, co się będzie działo teraz, to będzie istne szaleństwo. Bo wiele osób, które chodziły na standardowe szkolenia, teraz zwróci się w kierunku online.

Bo firmy, które do tej pory inwestowały w tradycyjne szkolenia, także się przekonają, że edukacja online jest okej dla naszych pracowników. Więc może zamiast ściągać ich na salę, odrywać od pracy (zwróć uwagę, że jak angażujesz handlowców, to ich wyrywasz z ich dnia pracy!), może warto umożliwić im edukację online? Moim zdaniem tutaj nastąpią ogromne zmiany. Jeszcze do końca nie wiemy, w którym kierunku to pójdzie, ale moim zdaniem tutaj nastąpi ogromna fala zmian.

Teraz zwracam się do Was – do osób, które rzeczywiście mają już swoje produkty.

Jeśli masz swojego ebooka, masz swoje kursy online, masz swoje webinary… To mój drogi, moja droga – to jest Twój czas. Drogi nauczycielu, to jest naprawdę Twój czas, by teraz wskoczyć na tę falę.

Moim zdaniem to sytuacja, którą mamy teraz…  to już się więcej w naszym życiu nie powtórzy. To idealny czas na umocnienie swojej pozycji na rynku i prawda jest taka, że…

jak my tego nie zrobimy, to zrobi to ktoś inny.

To jest jedyna możliwość. To jest jak kupienie bitcoina w 2009 roku za kilkanaście dolarów. To jest jak kupienie akcji Google’a w 1998. Naprawdę, gdybyśmy mieli wehikuł czasu i mogli przenieść się w czasie, to przypuszczam, że wielu z nas zainwestowałyby w te rzeczy, które wtedy wydawały się śmieszne lub niepoważne, a może w ogóle wtedy o tym nie myśleliśmy, nie wiedzieliśmy, nie mieliśmy kapitału.

Zauważ, że co jakiś czas pojawia się jakiś trend, który przespałeś. Ja już jakiś czas temu dostałem informację… to był chyba 2012 rok, gdzie byłem namawiany przez znajomego, żeby zainwestować w akcje Apple’a. Wtedy jakoś nie skorzystałem – “nie, to jest nie ten czas, ja teraz buduję firmę”. Pluję sobie teraz w brodę, bo nawet niewielkie pieniądze przyniosłyby mi do tej pory fajny zysk.

Gdyby ktoś inwestował na rynku kryptowalut i przespał moment kupienia bitcoina po niskiej cenie, to czy dostałby drugą szansę? No nie. Niestety nie. Tak to wygląda. Moim zdaniem obecnie też mamy: teraz albo nigdy.

Ja jestem święcie przekonany, że to jest doskonały czas. Nieważne, jak szybko sobie z tą pandemią poradzimy lub nie poradzimy, zmiany socjologiczne, zmiany społeczne sięgną tak głęboko i ten rynek będzie się rozwijał w takim tempie, że to będzie coś niesamowitego. Będzie ogromne zapotrzebowanie na tego typu wiedzę, na dobrych nauczycieli. Tutaj trzeba się mocno wypozycjonować.

Oczywiście większe zapotrzebowanie oznacza większą konkurencję. Ja w tym pierwszym materiale, odnośnie ankiety, mówiłem, że już się pojawia mnóstwo nowych osób uczących czegoś z Twojej branży. Pojawi się dużo nowych trenerów fitness, dużo specjalistów od produktywności, od dietetyki, od zarządzania finansami. Wszyscy wskoczą do Internetu. Będzie dużo gęściej. Oczywiście jeśli ktoś ma mocną pozycję, to prawdopodobnie jest niezagrożony. Ale ci, którzy są niżej – mogą mieć problem. To już się dzieje. Dużo osób wypatrzyło w tym szansę, że “okej, to teraz dużo osób będzie się chciało przenieść do Internetu, pomóżmy im”. To się dzieje. Ta konkurencja będzie napływać.

Dlatego musisz umocnić swoją pozycję.

Zwiększ świadomość tego, kim jesteś. Ludzie siedzą w domach, więcej ludzi siedzi przed komputerami. Ja widzę, że robię jakiegoś LIVE’a, wrzucam coś na FB i to zdobywa o wiele większe zasięgi niż jeszcze kilka tygodni temu. Dlatego łatwiej jest uświadomić ludziom, kim jesteś, jak pomagasz i dlaczego jesteś najlepszym wyborem w swojej branży. Dlaczego warto skierować się do Ciebie?

Powtarzam to jeszcze raz – warto wskoczyć na tą falę teraz.

Inaczej znajdziesz się pod falą 😉

Kolejna rzecz, o której warto wspomnieć – ludzie lubią kupować od nowych. Zauważ, że co jakiś czas pojawiają się jakieś mody. Ludzie wręcz potrzebują jakiejś nowości. To jak z rynkiem diet. Kilka lat temu pojawiło się coś takiego jak dieta Atkinsa – jedz dużo białka i tak dalej. To faktycznie zrobiło furorę. Kiedyś była modna dieta Kwaśniewskiego. W ostatnim czasie modna jest dieta keto.

To są rzeczy, które co jakiś czas się pojawiają. Ludzie lubią kupować od nowych. Trzeba ugruntować więc swoją pozycję, żeby Twoja społeczność nie odpłynęła do nowych na rynku.

Jeżeli nic Was nie wyróżnia na tym rynku, jeśli jesteś tylko kolejnym trenerem/blogerem i tak dalej i po prostu sobie działasz, to ludzie będą brali pod uwagę tylko jedno: CENĘ. I pójdą tam, gdzie będzie taniej. Bo jeżeli niczym się nie wyróżniasz, jesteś jednym z wielu, to dlaczego mają płacić 100zł, jak ktoś robi to samo za 50zł? Oni nie widzą tych różnic, jeśli nie wskaże się ich palcem!

To Twoja rola w tym, żeby to wszystko ludziom uświadomić.

Okej, więc moim zdaniem to naprawdę doskonały czas, by to wykorzystać.

Masz już przewagę. Masz już swoje produkty. Masz już listę adresową. Masz już swój fanpage. Masz swoją grupę na Facebooku. Masz Instagrama.

Zbudowanie tego trwa, nie oszukujmy się. Zanim te wszystkie nowe osoby się rozpędzą, to Ty jesteś na super uprzywilejowanej pozycji.

To dobry moment, by wykorzystać te zgromadzone zasoby!

Miejcie to na uwadze i oczywiście zachęcam – jeżeli będziecie zainteresowani, my robimy teraz kampanię kursu “Liczy Się Kampania”, gdzie będziemy uczyć, w jaki sposób stworzyć kampanię, jak przygotować sobie grunt pod sprzedaż, jak zrobić ankietę, jak ją przeanalizować, jaki powinien być pierwszy materiał. Całość krok po kroku.

Zapraszam na bezpłatne szkolenie!

 

Dowiesz się między innymi:

Jaka była idea przewodnia całej kampanii, którą chciałem “zarazić” jak najwięcej osób? Dobra idea przemawia zarówno do serca, jak i do rozumu. Dlatego pomijanie tego elementu jest dużym błędem.

Jakie materiały zostały opublikowane na etapach: prekampanii, kampanii i w oknie sprzedażowym? Dlaczego właśnie takie? Dlaczego w takiej, a nie innej kolejności?

Jak rozłożyła się sprzedaż w poszczególnych dniach okna sprzedażowego i dlaczego zdecydowałem się na zorganizowanie premiery o 10:00 rano, zamiast o 20:00?

Zajmij swoje miejsce już teraz 🙂

Kliknij TUTAJ, aby się zapisać >>

 

 

Pamiętajmy, że teraz jest taki czas, że nie wolno sobie pozwolić na te błędy.

Trzeba naprawdę przeprowadzić wszystko dobrze, żeby wszystko poszło zgodnie z planem, zgodnie ze sztuką, żeby wypracować solidne wyniki finansowe. Zachęcam Was, jeśli ktoś chce z tego skorzystać, to zapraszam serdecznie na pokład. Już niedługo pojawią się szczegółowe informacje.

Dobrze moi drodzy, to tyle. Dziękuję. Bardzo Was też proszę o poufność z tym materiałem. Dostaliście go tylko i wyłącznie newsletterem, na hasło, więc będzie mi bardzo miło, jeżeli zachowacie go dla siebie i jeśli ten materiał nie będzie nigdzie szerzej udostępniany. To są moje przemyślenia, którymi chciałem się podzielić z moimi najwierniejszymi czytelnikami i klientami.

Dzięki i pozdrawiam serdecznie, do zobaczenia hej!

Oceń ten wpis
Subskrybuj
Powiadom o
guest

6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ola Frątczak-Biś
Ola Frątczak-Biś
3 lat temu

Ciekawe, co powiedziałeś o zasięgach. Ja widzę, że one niesamowicie spadły, bo wszyscy nadają i jest przesyt. Czy to tylko u mnie wszystko obcięte? Jak inni mają? 🙂

Teresa
Teresa
3 lat temu

Polecam Ciebie Bartku,ale Twoje przemyślenia również uważam za osobiste oraz szacunek wobec ciebie i nas.Tak trzymaj.Pomyślności. Bardzo dziękuję ,za jak zwykle uporządkowanie moich przemyśleń.Mam prośbę,mam lekki niedosłuch,czy mógłbyś w video zawsze napisać imiona i nazwisko osób,które polecasz i chwalisz, a ja nie znam np Marcin Iwuć czy Kasia Iwanowska.Bardzo byłabym wdzięczna,serdecznie pozdrawiam cały Zespół i klientów, życząc zdrowia oraz Sukcesów teraz i w przyszłości.Nie rozumiem dlaczego mój e-mail zaznacza się na czerwono?

Bartek Popiel
Bartek Popiel
3 lat temu
Reply to  Teresa

Dziękuję Tereso. W takich przypadkach jak w tym video wymieniam te osoby kompletnie nie planując wspominać ich wcześniej jako przykłady. Jeśli w video omawiam bardziej dogłębnie rzeczy związane z kimś tak jak np blog Kołem się Toczy Karola Wernera w materiale promującym kurs Liczy się Strategia to napisy zawsze się pojawiają czy jako przebitka czy też jako tekst pod materiałem video. Tutaj wymieniałem: Michał Szafrański i Marcin Iwuć o finansach Ola Budzyńska – produktywność fitness : Ewa Chodakowska, Anna Lewandowska Łukasz Choiński, Daniel Kuczaj Ale tak jak mówię to były jedynie przykłady, których nie planowałem. Jeśli podobna sytuacja się zdarzy… Czytaj więcej »

Anna
Anna
3 lat temu

Bartku, też jestem socjolożką. I widzę obecną sytuację dokładnie tak samo. Mam poczucie, że gdyby nie ta socjologia – zwariowałabym. A tak – mogę wspierać innych. Bo wiem, że z takich kryzysów ZAWSZE, ale to ZAWSZE budowaliśmy lepsze.

Bartek Popiel
Bartek Popiel
3 lat temu
Reply to  Anna

I tego się trzymajmy 😉 Dziękuję za komentarz Anno.