“Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia” – gdzieś kiedyś zasłyszałem to zdanie i bez wątpienia coś w tym jest. Jak często myślisz o swoich marzeniach? Pozostają one tylko w Twojej głowie, czy zastanawiasz się nad tym co trzeba zrobić, żeby je osiągnąć?
A gdyby tak powiększyć swoje marzenia co najmniej razy dziesięć? Zamiast marzeń o dwutygodniowym pobycie w ciepłych krajach – roczna podróż dookoła świata.
Zamiast marzyć o zarobkach na poziomie 10 000 zł – zacząć myśleć nad zyskami na poziomie 100 000 zł.
Zamiast marzyć o utracie 5kg – zacząć marzyć o muskulaturze godnej okładki Men’s health.
Przecież ktoś takie wielkie, zuchwałe cele też realizuje – dlaczego Ty miałbyś dołączyć do tego grona?
O wielkich marzeniach jest dzisiejszy odcinek Porannego Inspiratora 🙂
Aby być na bieżąco zachęcam do obserwowania kanałów, w których będą pojawiały się informacje o nowych odcinkach.
1. Subskrybuj kanał na YouTube ►http://bit.ly/subujpopiela
2. Polub fanpage ► https://www.facebook.com/liczysiewynik
Żeby dostawać powiadomienia wejdźcie na stronę główną fanpage:https://www.facebook.com/liczysiewynik
Jak najedziecie na przycisk „Lubię to”, to rozwinie wam się menu. I w sekcji „Powiadomienia” przełączcie na „wszystkie włączone”. Dzięki temu algorytm Facebooka nie będzie was pomijał i dostaniecie powiadomienie.
3. Snapchat ► bartekpopiel
Zapraszam do oglądania i pamiętaj, że kolejny odcinek już jutro o 6:30!
Wersja tekstowa
Dzień dobry, dzień dobry! To jest Poranny Inspirator i dzisiaj porozmawiamy o marzeniach!
O wielkich, kosmatych marzeniach i o tym, dlaczego warto je mieć 🙂 Zapraszam!
Być może, jeżeli interesujesz się rynkiem rozwoju osobistego i zgłębiałeś temat planowania i wyznaczania sobie celów, to słyszałeś o metodzie SMART. Pewnie czytałeś, że Twój cel musi być mierzalny, wyznaczony i określony w czasie, osiągalny i tak dalej i tak dalej.
Ja przez długi czas korzystałem z tej metody. Ale ona stwarza pewien problem. Mianowicie – jak ja wyznaczałem sobie cele tym sposobem, to po prostu o nich zapominałem.
Te małe cele w ogóle mnie nie motywowały do działania.
Byłem wybijany z rytmu, skakałem z kwiatka na kwiatek, brałem na tapet inne projekty… nie potrafiłem mieć takiego długofalowego, wielkiego celu, który ciągle by mnie napędzał.
I po prostu tak jest. Jeśli nasze cele są zbyt małe, to one w ogóle nas nie motywują. W ogóle nas nie kręcą. Zastanów się, czy tak przypadkiem nie było u Ciebie.
Być może wyznaczałeś sobie jakieś cele, ale przez to, że były one na tyle małe i nieśmiałe… że po prostu o nich zapomniałeś.
Teraz, jeśli pozwolisz, chciałbym się z Tobą podzielić moimi marzeniami (celami?) na najbliższe lata. Uważaj na to!
Chciałbym, żeby mój blog LiczySieWynik.pl każdego miesiąca odwiedziło co najmniej… milion ludzi.
Ja wiem, że to jest ogromna liczba i jeszcze jesteśmy bardzo, bardzo daleko od tego wyniku. Ale warto mieć taki cel w głowie. Milion osób co miesiąc na blogu – jak o tym myślę, to serducho zaczyna bić szybciej.
Naprawdę jestem świadomy tego, że to ogromna liczba, ale to wciąż rzecz do zrobienia! Są przecież portale, które mają tego typu wyniki, więc dlaczego i ja – zwłaszcza z taką nazwą 😉 – miałbym tego pułapu nie osiągnąć?
Ponadto bardzo bym chciał, żeby nasz Fanpage obserwowało dwa miliony osób. I to też się może wydawać ogromna liczba. Przecież mamy 38 milionów Polaków, a ja chcę, żeby dwa miliony osób obserwowało na fanpage’u moje poczynania!
Ale zobacz – na przykład chłopaki z Abstrachuje mają chyba półtorej miliona. To wcale nie jest jakoś mocno odosobniony przypadek.
Poza tym Polacy są rozsiani po całym globie, więc to nie muszą być koniecznie ludzie zameldowani w naszym kraju. To się da zrobić.
Ewa Chodakowska ma chyba również taki wysoki wynik (a może i większy).
Chciałbym też, żeby każde wideo, jakie zamieszczamy na YouTubie, obejrzało do 200 000 do 500 000 osób. Wiem, że to znowu kosmiczny wynik, ale wierzę, że jest on osiągalny.
Przecież różnego rodzaju Youtuberzy – czy to GamePlayerzy czy Pranksterzy – osiągają tego typu wyniki. To pokazuje, że taka oglądalność jest osiągalna.
Chciałbym także, żebyśmy każdego miesiąca – to czysto finansowy cel – przychody w firmie były na poziomie stu tysięcy. Wiem, że to ogromna suma i często ludzie zarabiają 20 000-30 000 zł rocznie i to jest nie najgorszy zarobek, a ja bym chciał 100 000 w miesiącu… Ale pamiętajmy, że mówię o przychodach, nie o zyskach.
To oczywiście będzie się wiązało z kosztami. Trzeba zapłacić ludziom i tak dalej.
Chciałbym jednak osiągać takie przychody, bo dzięki temu będę mógł zapłacić ludziom więcej, będziemy mogli realizować większe, bardziej zuchwałe projekty i być może wejdziemy na rynek międzynarodowy.
POPRAWKA
Po otrzymaniu już zmontowanej wersji dotarło do mnie, że takie ustawienie celu jest błędne, ponieważ 100 000 zł przychodu nie jest żadną miarą. Bo co z tego, że ktoś zarobi taką kwotę jak np. będzie miał koszty na poziomie 70 000 zł?
Zatem poprawnie zdefiniowany cel powinien brzmieć: “osiągnąć zarobki na poziomie 100 000 zł zysku po zapłaceniu wszelkich zobowiązań i podatków. “
To jest to. Jeśli masz taki wielki cel, to wszystkie przeszkody, które pojawiają się po drodze, są po prostu śmieszne. To są po prostu takie płotki, prawda?
Możesz sobie powiedzieć: „chciałbym zarabiać dwa tysiące”. Możesz sobie wyznaczyć równie mały cel, ale wierz mi – on nie będzie Cię motywował.
Ja, nawet jeżeli nigdy w życiu nie osiągnę tych pułapów, to przynajmniej mam coś, co mnie cały czas motywuje do działania. Co mnie nakręca.
Nawet jeśli nigdy tego nie osiągnę, to przynajmniej wiem, że te wielkie, kosmate cele, mnie ukierunkowują i ciągle dodają mi motywacji, żeby działać, być zdeterminowanym.
Ja nie wiem, czy to osiągnę. Ale chciałbym.
Warto wyznaczać sobie wielkie cele.
Ja trafiasz na jakieś małe przeszkody, po prostu je obejdź. Nie ma sensu tego roztrząsać, płakać: „ojej, bo ktoś nie zapłacił za fakturę, bo to, bo tamto”.
Nie zapłacił? Trudno. Co możemy z tym zrobić? Jak można odzyskać pieniądze? Ja możemy się zabezpieczyć? Jak działać prewencyjnie? Rozwiązuj te problemy i idź dalej po swoje wielkie, kosmate marzenia.
Jeżeli podobało Ci się dzisiejszy materiał, zostaw łapę w górę, zostaw komentarz, opisz – jeśli chcesz – swoje marzenia. A potem pomnóż je razy dziesięć. Co najmniej.
I niech to będzie chociaż ćwiczenie mentalne. Mam nadzieję, że uzyskasz z tego fajne wyniki, nawet jeśli będziesz się bał to zapisać i zaczniesz sobie wyrzucać: „O Jezu, jak ja mam taką kwotę wpisać???”. Nawet w takiej sytuacji, realizacja tego ćwiczenia pchnie Cię do sięgania po marzenia.
I to już wszystko na dzisiaj. Daj łapę w górę, subskrybuj kanał YouTube, polub mój fanpage, zostaw komentarz i… widzimy się w kolejnych nagraniach!
Trzymaj się, do zobaczenia i trzymam za ciebie kciuki, hej!
Nie do końca rozumiem, na czym polega ten problem z metodą SMART :). Przecież ona nie każe nam rozdrabniać się na małe cele, które nie motywują i które tracimy z oczu. Duże cele też mogą być SMART ;).
Tak, też mogą, ale w 99% jak gdzieś opisywana jest ta metodologia, to przykłady jej towarzyszące nie są zbyt zuchwałe 😉
Pewnie dlatego, że łatwiej obrazować proste cele niż długofalowe przedsięwzięcia. Zwłaszcza, że SMART zakłada możliwość dotarcia do celu, co w perspektywie np. 5 lat jest trudne do oceny :).
I realność 😀
No to sobie stawiam cel, że będę robił Miks/Mastering dla muzyków z top 10 listy Billboard. :]
Ambitne marzenia są piękne i właśnie, nie ma co gadać, że to nie jest osiągalne, tylko spróbować i sprawdzić, czy rzeczywiście to taka abstrakcja.
Dołączam do ambitnych marzycieli: chcę by podróżowanie stało się moją pracą:)
Powodzenia nam wszystkim!