Właśnie rozpoczął się kolejny rok akademicki i studenci ruszyli szturmem w uczelniane mury. Wiele osób zapewne po maturze zastanawiało się czy warto w ogóle iść na studia? Czy jest sens zawracać sobie tym głowę?
“Przecież studia nic nie dają”.
“Niczego praktycznego się tam nie nauczysz” – mówią.
“Szkoda czasu, lepiej od razu iść do pracy”.
“Przecież to oczywiste, że liczą się znajomości, a nie wykształcenie.”
Co za bzdury.
Do wszystkich, którzy jednak zdecydowali się iść na studia: dobrze zrobiliście!
Mówię wam to jakem Popiel.
Studia mimo tej całej nagonki dają niesamowite możliwości. Uczelnie też widzą co się dzieje i robią co mogą, żeby trzymać rękę na pulsie. Czy wiecie, że na krakowskim AGH jest ekipa, która buduje bolid? Albo, że na Zarządzaniu Mediami na UJ mają przedmiot, na którym bawią się symulatorem Facebooka i uczą się jak targetować reklamy, żeby miały najwyższą skuteczność? Też byłem zdziwiony, ale takie rzeczy naprawdę się dzieją.
Oto wskazówki, które podpowiedzą wam jak najlepiej wykorzystać studia 🙂
Już tradycyjnie przypominam, że oglądanie nagrań możesz przyspieszyć za pomocą tej cudownej wtyczki do chrome. Odkąd ją mam prawie wszystkie nagrania oglądam z prędkością 2.0 i zauważyłem, że wtedy bardziej się skupiam na treści.
Oto co zrobić:
2. Zainstaluj wtyczkę.
3. Odśwież tę stronę.
4. Jeśli chcesz, to zmień prędkość.
Miłego oglądania!
Jeszcze jedno: w nagraniu wspominam o Janu Kulczyku w czasie teraźniejszym. Wiem, że nie żyje, ale video było realizowane przed jego śmiercią. Co prawda w nagraniu jest stosowna informacja tekstowa przy tym fragmencie, ale chyba nie każdy to zauważa skoro pojawiają się komentarze w stylu: “Ej, ale Kulczyk nie żyje!“.
Czy warto iść na studia? Czy w studiowaniu jest jakiś sens?
Moim zdaniem… tak!
Idź na studia!
Wiem, że dzisiaj często mówi się o tym, że to totalnie mija się z celem. Powtarza się, że rok rocznie uczelnie wyższe opuszczają setki tysięcy magistrów, spośród których nieliczni odnajdują pracę w zawodzie.
Mówi się też, że dzisiaj liczą się jedynie znajomości i praktyczne umiejętności. Że z egzaminów, które Cię czekają, nic nie zostanie w Twojej głowie. Że to będzie zmarnowany czas.
Ja się z tym do końca nie zgadzam. Jasne, że przeciwnicy studiów mają trochę racji, jednak wierz mi – studia dają człowiekowi ogrom naprawdę fantastycznych możliwości!
1. Idź na studia
Mów co chcesz, ale wykształcenie jest istotne. W tym momencie możesz się nieco oburzyć, no bo jak to? Tylu jest znanych ludzi, którzy zaszli tak daleko, jak nikt inny i zrobili to bez dyplomu szkoły wyższej.
Taki np. Mark Zuckeberg, założyciel Facebooka, zrezygnował ze studiów.
Steve Jobs podobnie – w pewnym momencie opuścił mury uniwersytetu.
Zwróć tylko uwagę na ten subtelny szczegół: oni ZREZYGNOWALI ze studiów, ale jednak je podjęli! Rozpoczęli studia!
Kiedy zdecydujesz się na studia, ale nagle pojawi się możliwość zrobienia kariery zawodowej, otworzenia firmy i wiesz, że to na pewno wypali, to wtedy nie ma problemu. Korzystaj z nadarzającej się okazji. Rezygnuj ze studiów, rozwijaj karierę.
Ale wcześniej spróbuj swoich sił. Sprawdź, co czeka na Ciebie jako studenta.
Bo widzisz – zarówno Mark Zuckerberg jak i Steve Jobs POSZLI na studia. To tam poznali swoich partnerów biznesowych. To tam zdobywali pierwsze doświadczenie. Tam zgłębiali tajniki wiedzy, która później przydała im się w tworzeniu swoich imperiów.
Spójrz też na nasze, polskie podwórko. Pan Andrzej Blikle, którego kawiarnie i cukiernie znane są w całej Polsce, ma tytuł PROFESORA.
Leszek Czarnecki ze ścisłej czołówce najbogatszych Polaków Forbesa również ma doktorat. Podobnie miała się sprawa z panem Janem Kulczykiem, który był z kolei doktorem prawa międzynarodowego.
Jak widzisz – to nie do końca prawda, że po studiach niczego nie ma. Studia naprawdę są ważne i potrzebne.
2. Idź studiować do innego miasta
Jeżeli już wybierasz się na studia, to zdecyduj się na uczelnię w innym mieście. Jeśli studiujesz weterynarię w Warszawie, to może przenieść się do Wrocławia? Jeżeli studiujesz w Krakowie i dojeżdżasz z jakiejś mniejszej miejscowości pod Krakowem, po prostu się przeprowadź.
To nie musi nastąpić od razu. To może się stać po drugim, trzecim roku. Bardzo istotne jest jednak to, by już w trakcie studiów zmienić miejsce zamieszkanie.
Na początku na pewno będzie to dla Ciebie bardzo, bardzo bolesne. Przecież do tej pory to mamusia wszystko poddawała pod nos, a teraz sam będziesz musiał zadbać o jedzenie, o pranie. Nie będzie miał kto Cię ogarnąć 🙂
Bezdyskusyjną zaletą studiowania jest usamodzielnienie się. Bo pamiętaj: “Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał” 😉
3. Pracuj
Praca w trakcie studiów to coś, do czego gorąco Cię zachęcam – nawet jeśli nie czujesz takiej potrzeby, bo np. pomoc ze strony rodziców uważasz za wystarczającą.
Pracuj, podejmuj się różnych działań, praktyk, staży. To naprawdę bardzo pomaga i również niesamowicie zwiększa Twoje szanse na rynku pracy, kiedy będziesz aplikował na poważniejsze stanowiska.
Poza tym fajnie jest po prostu mieć swoje własne pieniądze. Poznasz jakąś dziewczynę czy chłopaka i co wtedy?
Fajnie wyjść do kina, do restauracji, do teatru. A zapłacić z czegoś trzeba.
Dla wielu osób, które są ciągle sponsorowane przez rodziców i nie robią nic (ale to absolutnie nic!) na własną rękę, takie sprawy mogą być trochę kłopotliwe. Chcesz gdzieś wyjść i za każdym razem musisz prosić się rodziców o pieniądze.
Dla tych, którzy dostają jakieś stałe kieszonkowe, studia to nic innego jak czas permanentnego i totalnego oszczędzania. Wierz mi – nie chcesz w ten sposób funkcjonować.
Naprawdę bardzo gorąco zachęcam Cię do podejmowania różnego rodzaju prac i aktywności, które spowodują, że nieco więcej banknotów pojawi się w Twoim portfelu. To naprawdę bardzo istotne.
Jeśli chodzi o pracę, to wierz mi – nie wybrzydzaj. Weź to, co jest. Nawet jeśli będziesz pytał, czy jeszcze frytki do tego, to i tak będzie to dobra praca. Bo płatna.
Niektórzy myślą sobie: „po co się wspinać po jakiejś drabinie, ja od razu wskoczę na samą górę?”.
No nie.
Żeby dojść na górę, zawsze trzeba wspinać się po tych szczebelkach. Nie można od razu wskoczyć na sam szczyt. To jest niemożliwe.
Ktoś może uważać, że nie po studiował, by teraz pracować za marne grosze. Że on nie pójdzie do pracy, gdzie dostanie mniej niż 50zł/h. Ale hej!
Każda firma funkcjonuje w ten sposób, że płaci pracownikom odpowiednio mniejszą kwotę od zysku, jaki ten jest w stanie dla firmy wykreować w danym czasie. Pracodawca nie może dokładać do swoich pracowników! Taka firma dawno by zbankrutowała!
Zatem zastanów się – czy potrafisz wytworzyć dla tego pracodawcy zysk taki, by był w stanie dać Ci te 50zł/h?
Pomyśl nad tym. Musiałbyś dla niego zarabiać co najmniej 70-80zł. Czy Twoja praca naprawdę wnosi taką wartość? Zastanów się. Jeśli tak, możesz negocjować. Jeśli masz umiejętności poszukiwane na rynku pracy, jeśli jesteś atrakcyjny dla pracodawcy, to wtedy jak najbardziej polecam Ci takie rozwiązanie.
Ale jeśli nie, to wybacz, ale jest to po prostu słaba pozycja negocjacyjna.
Poza tym, naprawdę normalną i powszechną rzeczą jest to, że najpierw zajmujesz niższe stanowisko, gdzie zdobywasz odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Z tym bagażem umiejętności wchodzisz wyżej. I tam znowu – zdobywasz wiedzę i doświadczenie i tak z każdym rokiem czy miesiącem idziesz szedł do góry.
4. Angażuj się.
Wykorzystuj na maksa wszystkie możliwości, jakie dają Ci studia.
Organizuj różne eventy, zapisuj się do kół naukowych czy organizacji studenckich pokroju Business Center Club, AIESEC itd. Jest tego naprawdę cały ogrom.
Korzystaj z tego, co dają Ci takie stowarzyszenia. Wspomagaj organizacje ich eventów, uczestnicz w projektach, ucz się. Bierz w tym udział. Angażuj się.
To naprawdę wzbogaci Twoje doświadczenia. Poszerzy zakres Twoich możliwości. Dzięki takim aktywnościom Twoje CV będzie znacznie bogatsze, niż to, co przedłożą pracodawcom Twoi konkurencji na rynku pracy.
Wykorzystuj te szanse.
Tak samo studenci mają możliwość uczestnictwa w różnego rodzaju szkoleniach i warsztatach ZA GROSZE. A na otwartym rynku tego typu rzeczy kosztują sporo pieniędzy, więc jako student możesz maksymalnie wykorzystać te rzeczy, kiedy praktycznie jest to za darmo.
5. Podróżuj.
Studia dają również niesamowite możliwości zwiedzania świata. Masz okazję do uczestnictwa w programach wymiany studenckiej, możesz pojechać na tzw. Work and Travel, gdzie uczysz się i pracujesz jednocześnie.
Istnieją również inicjatywy stylu Młodzi w działaniu, gdzie płacisz naprawdę niewielki ułamek wszystkich kosztów podróży.
Mam znajomego, który spędził tydzień na Kanarach, a za wszystko zapłacił…. 300zł 🙂
Przebywali w niesamowitych warunkach w cudownym hotelu. Jak widzisz – czasem trafiają się takie okazje. Tylko dlatego, że jesteś studentem.
6. Sprawdź regulamin.
Sprawdź, czy na przykład nie przysługuje Ci indywidualny tok nauczania.
Na studia chodzą różni ludzie: niektórzy mają rodziny, inni studiują dwa kierunki, inni mają pracę i trzeba to inaczej dostosować.
Studia są dużo bardziej elastyczne niż szkoła średnia. Tam miałeś plan z góry na dół i musiałeś się pojawiać na poszczególnych lekcjach, a na studiach czasem zajęcia możesz odrobić z inną grupą itd.
Wykorzystuj te możliwości. Dzięki temu będziesz mógł pracować, uczyć się, studiować drugi kierunek, robić praktyki, podejmować inne, fajne działania, które wyrabiają w Tobie konkretne umiejętności poszukiwane później na rynku pracy.
7. Studiuj.
Na studiach zawiera się fantastyczne znajomości, dlatego bądź otwarty na nowych ludzi.
Jeśli przejdziesz przez te 5 lat studiów i Twoja paczka znajomych nie ulegnie większej zmianie, to znaczy, ze coś poszło nie tak. Warto kontaktować się z nowymi ludźmi, warto ich poznawać.
Bo wiesz, kiedy najlepiej jest poznawać prezesów i polityków? Wtedy, kiedy jeszcze tymi prezesami i politykami nie są. Najlepiej na studiach.
Jeśli będziesz działać w organizacjach, o których mówiłem, to poznani tam ludzie w końcu wylądują na rynku pracy. Może ktoś zacznie działać w polityce? Może ktoś dostanie się do Sejmu, ktoś inny w Parlamencie Europejskim? Ktoś na pewno otworzy swoją firmę, ktoś inny dostanie się do zarządu potężnej spółki… Może ktoś będzie pracował w administracji?
Nigdy nie wiadomo, kto i kiedy może Ci się przydać 🙂
Czasem słyszy się, że liczą się tylko znajomości. No… niby tak, ale nikt przecież nie urodził się z zeszytem z kontaktami pod pachą. Te znajomości trzeba sobie po prostu wyrobić! Wypracować!
W dzisiejszych czasach utrzymanie kontaktu jest bajecznie proste! Mamy Facebooka, inne portale społecznościowe. Mamy telefony, e-maile.
To wszystko to idealne narzędzia, które pomogą Ci utrzymać te kontakty. Wystarczy, że raz na jakiś czas klikniesz komuś lajka, coś tam skomentujesz, do kogoś napiszesz i już relacja utrzymana 🙂
8. Buduj doświadczenie.
Jeżeli nie masz pracy związanej ze swoim kierunkiem (studiując medycynę czy prawo, nie wylądujesz od razu w sądzie czy szpitalu), możesz zadbać o doświadczenie branżowe w swoim własnym zakresie.
Świetną propozycją może być pisanie bloga o Twoim zawodzie! Świetnym pomysłem byłoby zamieszczanie wskazówek dla innych studentów: jak się uczyć tych całych partii materiałów, jak zdawać egzaminy, do czego się przykładać. Mógłbyś zamieszczać ciekawostki ze świata nauki, wywiady z interesującymi ludźmi…. Możliwości jest cały ogrom!
Jeśli studiujesz marketing i zarządzanie, to prowadź bloga o marketingu i zarządzaniu. Bywaj na konferencjach, szkoleniach. Rób coś w kierunku swojego przyszłego zawodu!
Po pięciu latach takiej działalności (blog, vlog, ebook, cokolwiek – po prostu buduj doświadczenie w temacie, który Cię fascynuje) Twoje CV stanie się znacznie bogatsze!
9. Nie bój się zrezygnować ze studiów.
Coś, o czym trochę ciężko się w Polsce mówi. Mamy tutaj przeświadczenie, że jeśli ktoś rezygnuje ze studiów, to znaczy, że jest nieudacznikiem. Nonsens.
Nie bój się zrezygnować ze studiów, jeśli poczujesz, że to nie jest Twoja bajka. Jeśli czujesz, że to nie jest to, co chcesz w życiu robić, co Cię kręci, to po prostu nie brnij w to na zasadzie „zostały mi tylko 3 lata, to już jakoś się przemęczę”. Wierz mi, że to będą 3 najgorsze lata Twojego życia 😀
Lepiej już, byś przerwał studia i zajął się tym, co naprawdę Cię fascynuje. Szkoła filmowa? Teatralna? Pójdź tam i spełnij się, bądź autentycznie zaangażowany, a okaże się, że tamte 3 lata to po prostu lekcja, którą musiałeś przełknąć.
Nie bój się jednak zrezygnować, jeśli czujesz, że to nie to.To naprawdę warto wziąć sobie do serca.
I na dzisiaj to tyle. Mam nadzieję, że podobało Ci się ten materiał. Mam nadzieję, że ta wiedza była dla Ciebie naprawdę wartościowa. Będę bardzo wdzięczny, jeśli udostępnisz go swoim znajomym.
A na koniec… niespodzianka! Oto ebook. Specjalnie dla Ciebie. Jeśli jeszcze nie masz go na swoim dysku, to nie czekaj dłużej, tylko pobieraj! 175 stron samych konkretów na temat produktywności, motywacji i efektywności.
Dziękuję za poświęcony czas i zapraszam do przeczytania pozostałych artykułów na moim blogu! 🙂
Cześć Bartku! Jak zawsze bardzo wartościowe nagranie, nawet dla kogoś kto już kończy studia, czyli np. dla mnie 🙂 Myślę, że część porad jest tak uniwersalna, że przyda się też nie tylko na studiach (np. bycie pro-aktywnym i udzielanie się w różnych społecznościach i organizacjach bardzo pomaga w życiu codziennym i w pracy) 🙂 Pozdrawiam i życzę kolejnych udanych filmików 🙂 PS Jestem w trakcie drugiego czytania Twojego e-booka “Przestań jęczeć i weź się wreszcie do roboty!” i powoli ponownie wdrażam w życie poranne ćwiczenia i wieczorne czytanie książek. Za każdy dzień ćwiczeń i czytania duży plus, widoczny dla współlokatorów… Czytaj więcej »
Hej! Bardzo się cieszę, że nie tylko przeczytałaś, ale i wdrażasz wskazówki 🙂 Czasami mogą się pojawić mniejsze lub większe potknięcia, ale wtedy warto obniżyć poprzeczkę i po prostu zacząć jeszcze raz.
Oczywiście, że wdrażam 🙂 Może nie wszystko po kolei, ale we własnym tempie i zaczynając od rzeczy dla mnie najważniejszych na dzień dzisiejszy, czyli ćwiczeń, oraz działania zamiast zastanawiania się nad tym ” a co by było gdyby” 🙂
PS Kiedy oglądam Twoje filmiki, to często zauważam, że tło ma dużo większą ostrość niż Twoja postać. Domyślam się, z czego to wynika, ale u mnie powoduje to odwrócenie uwagi, zastanawiam się wtedy co to tam jest za tym oknem. Pomyśl o tym, że uwaga powinna być skierowana na Ciebie, na pewno można to zrobić 🙂
Pozdrawiam 🙂
Kulczyka już nie ma 🙁 Pozdrawiam
Heja!! 1. Po co instalować wtyczkę do Chrome, skoro sam YouTube player ma funkcję przyspieszania wideo? 2. Moim zdaniem fakt, że sukces finansowy odnoszą z jednej strony osoby nie kończące studiów, jak i ludzie, którzy w ogóle na studia nie poszli oraz ludzie, którzy zrobili doktoraty mówi raczej o tym, że wyższe wykształcenie jest mało znaczącym “prorokiem” sukcesu. 3. Problem ze studiami polega na tym, że (w większości) są skoncentrowane na mechanicznym zapamiętywaniu nieaktualnej lub bliskiej dezaktualizacji wiedzy. Nie chodzi o to, żeby nie studiować, ponieważ to nic nie daje, tylko żeby studiować SAMODZIELNIE w zgodzie ze swoimi pasjami. Idąc… Czytaj więcej »
Hej! “1. Po co instalować wtyczkę do Chrome, skoro sam YouTube player ma funkcję przyspieszania wideo?” Tak, ma, ale nie ustawie tam prędkości 1,7x albo 2,3. Są 3 opcje. Poza tym ta wtyczka działa też na vimeo, na facebookowym playerze video i wielu innych. ad 2. Niestety nie do końca. Teraz tego nie znajdę, ale nawet gdzieś ostatnio trafiłem na statystyki wyraźnie pokazujące, że jednak zarobki mocno korelują z wykształceniem. Każdy ma kolegę po podstawówce, który prowadzi duża firmę, ale to wyjątek. Bo gdy przebadamy 5000 osób, to już wskaźniki będą nieco inne. ad 3. Tak. bo studia to duża… Czytaj więcej »
Artur,
Artykuł jest skierowany między innymi do osób, które właśnie studia rozpoczęły- czyli mają 19/20 lat. Czy w tym wieku byłeś już zorientowany na to co chcesz robić w życiu, jakie będą Ci do tego potrzebne studia/wykształcenie/umiejętności? Jeśli tak to gratuluje, ale wiedz, że większość ludzi nie posiada takiej wiedzy i dzięki studiowaniu mogą się dowiedzieć, czego w życiu robić NIE chcą, a odnaleźć pomysł na siebie 🙂
No cóż… jednak większość osób kończy studia nie mając pojęcia co jest ich mocną stroną. Nieznajomość siebie to podstawowy zarzut pracodawców wobec ludzi po studiach (źródło: dyskusja panelowa HR Camp 2013).
Pójście na studia wcale nie jest skorelowane z tym czy dowiesz się co chcesz robić w życiu. Jedni się dowiadują, ale ogromna większość nie – z tym akurat jest skorelowany ogromny procent ludzi z wypaleniem zawodowym.
Ad 1. 😀 jednym słowem wtyczka jest fajna dla bardziej wyspecjalizowanych zastosowań (np. oglądanie wideo w product launchu). Ad 2. Sukces zapewniają Ci ambicja i dużo efektywnej pracy. Po prostu ludzie wierzą jeszcze, że studia dają lepsze zarobki więc Ci z ambicjami idą na studia częściej niż z niskimi ambicjami. Od korelacji między czynnikami do wynikalności jeszcze spora droga. Uważam, że czytelnicy Twojego bloga już mają podstawy sukcesu i powinni tak samo ostrożnie podchodzić do koncepcji studiowania jak do niestudiowania – patrząc ogólnie obie opcje są równie dobre, jednak sensowność wyboru zależy od indywidualnych celów kariery i rozwoju. Ad 3.… Czytaj więcej »
Sam poszedłem na studia z zamiarem zdobycia kontaktów i obycia się w ‘miejskim’ świecie (pochodzę ze wsi) a nie ze względu na chęć zdobycia wykształcenia i uważam że dobrze zrobiłem:)Teraz zaczynam ostatni semestr studiów inżynierskich na elektrotechnice na AGH i wydaje się że właśnie wybór kierunku był trochę przestrzelony, pomimo iż wydawał mi się całkiem dobry i w zasadzie gwarantuje pracę po studiach ale raczej nie taką, która dawałaby mi radość. O ile sam fakt studiowania jest świetny to trzeba wziąć pod uwagę stopień trudności danego kierunku(który mnie np. delikatnie przewyższył) i ilość pracy potrzebną do jego skończenia.Jeśli pochodzi się… Czytaj więcej »
Zapomniałeś o tej małej grupce, która uwielbia się uczyć i może od biurka w zasadzie nie odchodzić 😉
Życzę wspaniałej podróży!
Hej Bartek, nie mogé poprac tego e-booka.
Mam pomysl na fajny temat “Ogien motywacji” narzedzia dzieki ktorym motywacja ciagle jest rozpalana, kilka najwazniejszych punktow. Dziekuje Ci za twoje starania.
Napisz do Oli w sprawie ebooka: http://liczysiewynik.pl/kon…
Cześć BartkuZgadzam się z Tobą w 100%. Ja skończyłam studia już 8 lat temu na kierunku, ktory nie jest zbyt popularny i o pracy w zawodzie wciąż tylko marzę. Prawdą jest jednak to, że gdybym sofneła się w czasie, wybrałabym ten sam kierunek. Jedyne co bym zmieniała to byłabym bardziej aktywna we wszytskich tych sferach o jakich wspomniałeś w nagraniu. Ja wciąż się dokwalifikowuję i nie odpuszczę znalezienia pracy w zawodzie. Jest jeszcze parę kroków przede mną. Studiowanie nie tylko daje możliwości zawarcia nowych kontaktów ale przedewszystkim otwiera horyznoty. Studia bardzo zmieniają człowieka, jego ogólną wiedzę, świadomość, posiadane poglądy, samo… Czytaj więcej »
Oj, to naprawdę coś nietypowego wybrałaś 😀 Pochwalisz się co to za kierunek?
“Studiowanie nie tylko daje możliwości zawarcia nowych kontaktów ale przedewszystkim otwiera horyznoty. Studia bardzo zmieniają człowieka, jego ogólną wiedzę, świadomość, posiadane poglądy, samo bycie na studiach rozwija, niezależnie od kierunku. I jest to widoczne na pierwszy rzut oka a może raczej po pierwszych kilku zdaniach zamienionych z daną osobą.”
Amen.
Co do mnie, mnie się nie podoba system edukacji i stwierdzam, że moje studia nie przyczyniły się w ogóle do mojego sukcesu czy kariery. Byłam na 2 studiach (ponadto skończyłam kilka szkół policealnych i ponad 100 kursów, w tym 30 na zagranicznych uczelniach). Pierwsze państwowe, dzienne (fizyka). Poziom bardzo dobry, wymagania duże, program logiczny i dobrze ułożony. Uczyli dobrzy specjaliści. Tak powinny wyglądać studia. Drugie – prywatne, zaoczne (finanse i rachunkowość) – to była prawdziwa porażka. Zajęcia nudne, aczkolwiek idealne dla osób cierpiących na bezsenność – usypiały po 5 minutach. Niepraktyczne. Nie mające odniesienia do rzeczywistości. Przedpotopowe. Nauczyciele niekompetentni w… Czytaj więcej »
A ja nie rozumiem czemu “dyplom polskiej uczelni niestety w świecie się nie liczy”, co to w ogóle ma być? To ja po to na pierwszym roku trzy razy wyszłam z akademika, żeby teraz usłyszeć, że całe to moje poświęcenie się w ogóle nie liczyło? Przestańcie ludzie, kto wam powiedział, że PEŁNOPRAWNY DYPLOM się nie liczy?
Słuchaj, ja też tego nie rozumiem. Ale wyjedziesz sobie do paru krajów Zachodu i oni Ci to powiedzą – że możesz tam pracować w zawodzie tylko wtedy, jak ukończysz ich uczelnie. Tak jest np w wielu przypadkach co do Kanady, Australii, UK itp. Niestety. A moim zdaniem jednak my mamy wyższy poziom nauczania, niż oni. Przykładowo kursantka w bodajże Szwecji – magister psychologii, a pracuje w przedszkolu, bo wg systemu tego kraju ona ma ukończoną tylko szkołę średnią. Polska z resztą czasem robi to samo. Żona brata wychowała się we Włoszech, a Polska nie chce jej zatwierdzić jej szkoły średniej,… Czytaj więcej »
Oczywiście, że powinny. A z tym poziomem nauczania się zgadzam, znajoma z Portugalii ostatnio mnie już totalnie rozwaliła, po filologii angielskiej ona mi mówi, że przecież polski nie jest językiem indoeuropejskim, a na wieść, że nawet pochodzi od łaciny robiła oczy jak pięć złotych, i jeszcze, że jest słowiański, to wow! Bo ona myślała, że słowiański, to w ogóle osobny język… Ja jakoś wiem takie podstawy o jej języku, coś niesamowitego. I ona była na jednym z najlepszych uniwersytetów w tym kraju.
LOL 😀
Co do Portugalii, studenci (zwykle trójkowi) z Politechniki Śląskiej mieli wycieczkę do Portugalii do instytutu, gdzie było jedne z zaledwie 2 w Europie laboratoryjnych urządzeń (potwornie drogie). Portugalscy profesorzy pozwalali im z niego korzystać i przy okazji zauważyli, że nasi studenci nie potrzebują zaglądać do książek, aby podać różne stałe (wiadomo, w Polsce nauka często jest na pamięć). Byli pod ich wielkim wrażeniem i myśleli, że mają do czynienia z jakimiś geniuszami. Zaproponowali etat (za całkiem niezłą sumkę, jak na polskie warunki), służbowe mieszkanie, darmowy kurs portugalskiego. Nie przeszkadzało im, że są dopiero na 3 roku. Stwierdzili, że jak dla… Czytaj więcej »
Pani Marto czy mogę o coś Panią zapytać? Mogę prosić o Pani emaila?
Tu jest czasami jeszcze śmieszniej, bo wystarczy skończyć byle jakie studia w UK i jak się wróci z nimi do Polski, to jesteś kozak 😀 Mam znajomego, który studiował w UK, wrócił do Polski i jak szedł na rozmowę o pracę, to traktowano go jak królewicza. Jeszcze gdzieś pokutuje przekonanie, że to co zachodnie musi być lepsze.
Co do studiów w UK w domu obok mieszkają studenci. Raz o 9 kurier przyniósł im paczkę, ale byli na uczelni, to dał to mi. Pomyślałam, zastukam do nich ok 17-19, jak wrócą. Sami zastukali przed 12, bo już skończyli zajęcia. Zajęcia na angielskich studiach to jakieś 3-4 h dziennie, dzięki czemu mogą pracować. Żeby uzyskać magistra, potrzebują też mniej lat, niż my. Jak mówiłam swoim brytyjskim znajomym, że my musimy 5 lat studiować, to zawsze odpowiadali “O, to długo”. Ja to miałam zwykle po ok 8 godzin dziennie zajęcia.
Piękna historia. Dziękuję za ten komentarz Marta.
Tak jak napisałaś uczelnia uczelni nie równa. Tak jak wspomniałem w nagraniu warto iść na studia, choćby po to, żeby pojechać na wymianę, skorzystać z W&T, poszerzyć horyzonty itp.
Jeśli chodzi o karierę zawodową, to chyba nadal najpewniej jest po prawie i medycynie. No i po seminarium 😀
Co do kursów to nasz całkowitą rację: są portale takie jak https://www.coursera.org, http://www.lynda.com i masa innych, na których można się dokształcać w bardzo wąskich obszarach. Sam korzystam i bardzo polecam 🙂
Wymiana jest zawsze ok 🙂 To prawda, uczelnie mają różny poziom. Czasem nie należy ufać nawet tym z tradycjami. Przykładowo studentka wspomniała mi, że skończyła Jagiellonkę. Ja na to, że to dobra uczelnia. Ona, żebym tak nie myślała. Powiedziała mi, że na egzaminach profesorzy kazali doktorantom podpowiadać studentom i podawać im ściągi,aby mieli jak najlepsze oceny, aby się nadal wyróżniać wśród innych polskich uczelni. A co do kursów, również korzystam. Obecnie z australijskich uczelni (i dzięki nim po raz pierwszy LinkendIn dopasował do mnie fajne oferty pracy w Brytanii, ale nie potrzebuję na razie 😉 i irlandzkich. Potem przyjdzie czas… Czytaj więcej »
Bardzo fajny artykuł Bartek. Argument za argumentem. BTW Rzeczywiście z przyspieszeniem o wiele lepiej się słucha
Doświadczenia życiowe oceniam na równi z edukacją studencką. Choć niektórzy bez studiów na początku nie są w stanie niczego zrobić i odwrotnie. Trzeba słuchać swoich dzieci, aby mogły wybrać dla siebie drogę optymalną. Kochać, wspierać, otaczać bezwarunkową miłością. Niech wiedzą, że prócz pieniędzy istnieją ludzkie wartości, zasady. Niech wiedzą ,że mogą być kim chcą, po to aby tworzyć zespoły uzupełniających się ludzi.
Oczywiście, że istnieją wartości i zasady, ale tym za rachunki nie zapłacisz 😉 Choć tak jak napisałeś jakiekolwiek narzucanie kierunku nie ma najmniejszego sensu.
Całkowita racja, ale np. ja muszę powiedzieć, że trzy lata studiowałam kierunek, o którym wiedziałam po dwóch miesiącach, że jest zupełnie nie dla mnie. Problem polegał na tym, że nie miałam innego wyjścia, ponieważ moje myślenie było takie, że angielski zawsze mi się przyda (i rzeczywiście naprawdę się przydał, filologia ang.), a na właśnie wymarzoną filmówkę się nie dostałam dwukrotnie (zaraz po maturze nie próbowałam, bo nie czułam się na siłach jeszcze). O dziwo – już nie chcę iść na filmówkę! Ludzie w większości niesympatyczni, zblazowani; a poza tym, kiedy przeczytałam w katalogu jednego festiwalu, że wykładowca z tejże szkoły,… Czytaj więcej »
Oczywiście, że tak. Zdolności animacji niekoniecznie muszą być związane z branżą filmową. Są reklamy, gry, marketing, krótkie klipy, które można sprzedawać komercyjnie, można tym wzbogacać prezentacje, sprzedawać szablony na http://videohive.net/ i masa innych możliwości, żeby taki talent wykorzystać.
Powiem tak. Jestem osobą młodą, która zaczęła te same studia na tej samej uczelni dwa lata z rzędu. Może był to błąd, ale zostałam skutecznie zniechęcona do tego kierunku. Po prawie roku od czasu, jak zaczęłam drugi raz pierwszy rok stwierdzam, że warto było to zostawić – aktualnie stawiam na nogi własną firmę, poniekąd związaną z kierunkiem, który próbowałam studiować, a przede wszystkim będę mogła realizować własne marzenia. Możliwe, że zdecyduję się na studia, ale na pewno będą związane z moimi pasjami, a nie wymuszone przez rynek – coraz częściej odkrywam w sobie pokłady pomysłów pojawiających się znikąd 🙂Artykuł fajny… Czytaj więcej »
Kiedyś wszyscy szli na psychologię, później na informatykę, później na zarządzanie i marketing. Niestety większość absolwentów później robi coś zupełnie innego 😀 Trzeba iść na to co się czuje, ale też nie wolno dać się ponieść ułańskiej fantazji i działać na zasadzie “jakoś to będzie”. Bo prawdopodobnie będzie do dupy. Natomiast jak ktoś wybierze nawet mega zatłoczony kierunek, ale wie jak to sprzedać, albo będzie pioruńsko dobry, to zawsze sobie poradzi. Są krawcowe, które podwijają nogawki i wszywają rozporki, a są i takie, które za kreacje biorą kilkadziesiąt tysięcy złotych. To samo z fryzjerami, kucharzami itd. Nie wystarczy mieć zawodu,… Czytaj więcej »
Kolejny raz potwierdza się to co mówi się od dawna – rób to co kochasz, a w tym przypadku studiuj to w czym czujesz się najlepiej i bądź w tym najlepszy. Ciężko przewidzieć na co będzie zapotrzebowanie za ileś lat, a potem jeszcze ciężej (to coś co nam wyszło z przewidywań) studiować jeśli nie jest to akurat nasza pasja.Już od dłuższego czasu za przyszłościowy kierunek uważa się informatykę i jest to oczywiście prawda, ale pojawia się problem “wszystkich”, o których napisałeś – kiedy wszyscy stwierdzają podobnie i kończą tę informatykę to rynek się wysyca i znowu liczą się tylko najlepsi… Czytaj więcej »
Studiowanie TAK!
Nawet jak Ci się wydaje, że Cię nie stać – są programy stypendialne.
Jeżeli myślisz, że na rynku pracy i tak ważne są tylko znajomości, to idź na studia i szukaj takich znajomości.
Jeżeli zależy Ci na tym, żeby dużo zarabiać to zainwestuj w siebie i idź na studia, bo później naprawdę więcej się zarabia. Problem w tym, że mnóstwo osób czeka, aż praca sama do nich przyjdzie. I marudzą, że po studiach i tak nie ma pracy. Trzeba się otworzyć na możliwości i działać.
Bardzo dobry artykuł
Dziękuję. No ja nie wiem co bym robił gdyby nie studia. i nie chodzi o kierunek, ale tam poznałem swojego pierwszego mentora, który odpowiednio mnie nakierował. I żonę na studiach poznałem 😀
Oj taaak, są kierunki, które dla wielu facetów są po to by znaleźć żonę 😀
Zapraszam na uczelnie medyczne- raj na ziemi pod tym względem 😛
Haha, to na pewno 😀 Tylko tam na studiach nie wystarczy “być”, ale trzeba coś jeszcze robić :d
Dzięki! Co prawda rady już nie dla mnie (raczej), ale o czym mam ględzić córkom za uszami? Zajadę im Popielem:)
A jak!
Trudno się nie zgodzić z tym co powiedziałeś, ale nie ma się co oszukiwać, oprócz tych wszystkich ww zalet, idąc na studia i poświęcając 5 lat swojego życia (albo 3), a niejednokrotnie mnóstwo pieniędzy jeśli studiujesz na uczelni prywatnej, masz pewne oczekiwania co do swojej przyszłości i chcesz żeby włożony w studia trud zaprocentował. Niestety coraz częściej nie procentuje, oczywiście nie mówię o ludziach pokroju “mam mgr, to należy mi się praca w zawodzie”. Ostatecznie jednak faktycznie warto podjąć studia, być może to jedyny czas w życiu gdzie bez ogromu obowiązków możesz pozwolić sobie na zainwestowanie w siebie
Z mojej perspektywy system 3 + 2 jest kiepskim rozwiązaniem lub precyzyjniej, nie jest dobrze zorganizowany wPolsce. Licencjat bardzo ale to bardzo mnie rozwinął. Poznałem wielu ludzi, wiele spojrzeń, wiele doświadczyłem. Studia są jak najbardziej tak, podwarunkiem ze z nich korzystamy a nie przedłużamy sobie wakacje. Wtedy lepiej iść po prostu do pracy na pełen etat :]
Podpisuję się obiema rękoma i nogami pod wszystkimi punktami zaprezentowanymi przez Ciebie Bartek. Sama wyjechałam na studia 500km od domu. Wspierałam się co prawda przyjaciółką, z którą wówczas mieszkałam, ale ona była na innej Uczelni, także łatwiej było o lokum wspólnie, ale poza tym wszystko na własną rękę. W ciągu licencjatu i pierwszego roku magisterki:– uczyłam się (na tyle, że dostawałam najwyższe stypendium naukowe)– działałam w Samorządzie– pracowałam (i tutaj Twoja drabina- od zleceniówki w weekendy do pracy na 1/2 etatu na umowę o pracę)– prowadziłam jedno Koło Naukowe, a w kilku innych działałamPo czym doszłam do wniosku, że mój… Czytaj więcej »
Znakomite “świadectwo”, a Twoje osiągnięcia robią wrażenie. Właśnie zapisałem się na studia niestacjonarne (dzienne mam już za sobą – i to na przyszłościowym kierunku), wiem, że to już nie to samo co dziennie, ale jestem tam właśnie ze względu na te pozostałe powody (poza wymianą studencką), a wiedzę i papier tym razem stawiam na ostatnim miejscu. Jeśli poznam fajnych ludzi, poznam siebie jeszcze lepiej, ułożę lepiej swoje życie, nabiorę więcej pewności siebie dzięki tym studiom, to mogę z nich zrezygnować nawet miesiąc przed końcem, bo właśnie po to na nie poszedłem.
Pozdrawiam 😉
Możesz zdradzić ten przyszłościowy kierunek? Jetem ciekaw czy nie mógłbyś zacząć już tworzyć ebiznesu wokół tego tematu, zamiast czekać 5 lat na oficjalne pozwolenie.
Informatyka. Właśnie założyłem własną działalność i próbuję ugryźć kawałek informatycznego tortu – głównie chciałbym się skupić na back-endzie w stronach.
Tu masz idealny dla Ciebie artykuł:
http://www.marcinmuras.com/…
Mam nadzieję, że nie planujesz opłacać studiów z zarobków firmowych?
Dzięki, ładny pakiet rad dających do myślenia 😉
Na pierwszy rok studiów mam już zabezpieczone środki, jeśli będę dalej studiował, no to będę musiał już opłacać z zarobionych pieniędzy, na szczęście czesne to ok. 400 zł/msc.
Otóż to, idąc na studia mało kto wie co chce robić w życiu. Ja kiedyś chciałem być nauczycielem historii. Na maturze zdawałem geografię, bo widziałem się gdzieś w turystyce, a wylądowałem na socjologii reklamy. Zajmowałem się szkoleniami, pozycjonowaniem, programami partnerskimi aż w końcu postawiłem na 100% na blog. Z tym, że taka konkretne wizja to pojawiła się całkiem niedawno.
Myślę, że wszystko zależy od uczelni – niestety swoich zajęć nie wspominam pozytywnie. Było bardzo dużo teorii oderwanej od rzeczywistości, a mało praktyki i realnych możliwości na poznanie zawodu. Jednak studia dały mi wiele cennych kontaktów, otworzyły na ludzi i świat :-).
A tutaj ciekawa perspektywa drugiej strony medalu od Alexa Barszczewskiego. Wideo “Jak studia ograniczają nasze szanse na sukces:
https://youtu.be/dwxRQTDXLDI
Jakoś nie mogę się zgodzić – studiów nie mam, nie chcę i nie są mi potrzebne 🙂 Wystarczyła mi dotychczas znajomość kilku języków i umiejętności techniczne 🙂
Po studiach wiecej sie zarabia… Jeśli chcesz zarabiać 3 tysiące zamiast 2, to faktycznie, idź na studia. Jeśli chcesz zarabiać 30, załóż firmę (najlepiej handel).
A co Pan sądzi o tym? https://www.youtube.com/wat…
nie tylko na agh budują bolidy 🙂
https://www.facebook.com/pr…
looknijcie na PRz 🙂
Dobry filmik. Ja akurat dokładnie NIE zrobiłem tego o czym tu jest powiedziane. Do całości a konkretne do momentu o wyjeździe na studia do innego miasta dodałbym jeszcze, by nie studiować w filiach uczelni tylko w oddziałach głównych. Ja sam studiowałem w filii uczelni i to na dodatek 15 min pieszo od domu. Potwierdzam to, że najlepiej gdzieś wyjechać.
mogłem wybrać szkołę policealną, ale zdecydowałem się na studia na prywatnej uczelni (fizjoterapia na Wyższej Szkole Mazowieckiej). wyjazd z domu, względna samodzielność, kilka różnych prac dorywczych, praktyki i przede wszystkim zajęcia na uczelni, nauczyły mnie organizacji pracy i radzenia sobie w stresujących sytuacjach. nie żałuję wyboru i dość odważnie patrzę w przyszłość, polecam!
Studia dają duże możliwości nabycia umiejętności miękkich a niektóre dodatkowo umiejętności twardych . U mnie kilku znajomych po AP w Częstochowie znalazło dobrze płatną pracę ale głównie Ci co korzystali z możliwości które daje uczelnia jak biuro karier czy praktyki
No ale po co mi to? Zarobków moich to nie powiększy, mój szef nie patrzy na studia tylko na wiedzę praktyczną pracownika. Nie mam ochoty poświęcać się czemuś, z czego nie ma więcej kasy. Szkoda mi na to czasu.
Uważam że studia ani żadna inna szkoła niczego nigdy nie mogą zagwarantować ale na pewno nie mogą zaszkodzić a za to mogą dawać sporo możliwości chociażby poznanie nowych osób a na niektórych kierunkach jak np: chemia ,fizyka doświadczalna(załóżmy że kogoś interesuje chemia) można na własne oczy zobaczyć wiele ciekawych zjawisk których normalnie poza laboratorium raczej nie ma się szans obserwować,pod takim względem studia mogą być fajną przygodą jednak uważam że jeśli iść na studia to właśnie tylko na kierunek który nas interesuje i po to żeby faktycznie się tam czegoś nauczyć. Wiele osób studiuje na siłę i to największy problem… Czytaj więcej »
Zgadzam się zdecydowanie, warto studiować, najlepiej kiedy kierunek jest sensowny i na czasie więc jego wybór jest bardzo ważny! U mnie wybór padł na administrację na kolegium jagiellońskim, jestem już na drugim roku i uważam, że to była bardzo dobra decyzja, za niedługo zacznę się rozglądać za ofertami pracy żeby nabić trochę doświadczenia, ale jestem dobrej myśli.
Dziękuję za podzielenie się Twoim przykładem Andrzej!
nie wiem czy tak znowu warto. po 2 latach studiowania na horyzoncie wcale nie widziałąm dla siebie jakichś wyjątkowych możliwości, natomiast po pójściu do studium pracowników medycznych i społecznych od razu zauważyłam, ze szans na rozwój i zatrudnienie jest wiele, wiele więcej.
Jestem na 2 roku studiów, udzielam się w parlamencie studenckim i 2 kołach naukowych, poznałam świetnych ludzi i… coś sobie uzmysłowiłam. To nie są te studia, już mnie ten temat nie “jara”. Znalazłam ten artykuł kiedy stałam przed wyborem czy ciągnąć 2 kierunki w 2 miastach czy zrezygnować już z obecnego i się przeprowadzić do innego miasta i tam już udzielać się na maksa. Teraz już chyba wiem, że najsensowniejsze będzie iść na całego w tą drugą opcję. Dziękuję za ten wartościowy wpis 😀
Proszę bardzo. Cieszę się, że był dla Ciebie wartościowy. Powodzenia w drugiej opcji 😀