Kanały DYSTRYBUCJI | Poranny Inspirator #76

Z jakich kanałów dystrybucji obecnie korzystasz? Sprzedajesz jedynie w internecie czy także stacjonarnie? Oferujesz swoje towary w hurtowych ilościach? Na ile sposobów i w jakich miejscach potencjalni klienci mogą zetknąć się z Twoimi produktami? O tym wszystkim w dzisiejszym odcinku porannego inspiratora!

Aby być na bieżąco zachęcam do obserwowania kanałów, w których będą pojawiały się informacje o nowych odcinkach.

1. Subskrybuj kanał na YouTube ►http://bit.ly/subujpopiela

2. Polub fanpage ► https://www.facebook.com/liczysiewynik

Żeby dostawać powiadomienia wejdźcie na stronę główną fanpage:https://www.facebook.com/liczysiewynik

Jak najedziecie na przycisk „Lubię to”, to rozwinie wam się menu. I w sekcji „Powiadomienia” przełączcie na „wszystkie włączone”. Dzięki temu algorytm Facebooka nie będzie was pomijał i dostaniecie powiadomienie.

3. Snapchat  ► bartekpopiel

Zapraszam do oglądania i pamiętaj, że kolejny odcinek już jutro o 6:30!

 

Dzień dobry! Witam Cię w kolejnym Porannym Inspiratorze!

Tematem dzisiejszego odcinka są KANAŁY DYSTRYBUCJI.

Do tego, by biznes wystrzelił z kopyta, czasem trzeba jednej rzeczy: zmiany lub dodania dodatkowego kanału dystrybucji.

Mało przedsiębiorców o tym myśli, mało osób się nad tym zastanawia, a to jest naprawdę piekielnie skuteczne rozwiązanie. Tyle tylko, że trzeba to po prostu testować. Nikt nikomu nie da przecież gwarancji, który kanał dystrybucji będzie najlepszy. Rzadko da się to przewidzieć ze stuprocentową skutecznością.

Może się okazać (i często tak właśnie jest), że ten kanał, po którym najmniej byś się tego spodziewał, będzie najbardziej dochodowy, a z kolei inny, od którego masz ogromne oczekiwania, okaże się jednym wielkim niewypałem.

Mam znajomą, która jakiś czas temu otworzyła sklep z sukniami online. Ma w swojej ofercie kreacje na wesele, na Sylwestra, na studniówkę. Zdecydowała się na biznes online i – ku jej przerażeniu – wszystko szło jak krew z nosa.

Była pewna, że skoro teraz wszyscy ubierają się w internecie, wszyscy wszystkiego szukają w internecie, to taki sklep będzie przynosił niesamowite zyski. Tymczasem okazało się, że z jakiegoś powodu biznes „nie złapał”, utarg był znikomy. Jednym słowem: klapa.

Zapytała mnie: Bartek, co mam z tym zrobić? Mam ten sklep, mam trochę towaru i teraz – co z tym zrobić?

Doradziłem jej, by spróbowała innego kanału dystrybucji. By – na próbę – wykupiła na jeden weekend miejsce na targowisku i zobaczyła, jak jej pójdzie ta sprzedaż na żywo.

Nie była zbyt chętna na taki eksperyment. Miała poczucie, jakby to było niegodne, jakby to było słabe miejsce. Jakoś ją jednak przekonałem. Przecież to tylko jeden raz – mówiłem jej. – W najgorszym wypadku stracisz trochę czasu, a zyskać możesz o wiele więcej.

Zdecydowała się w końcu spróbować… I co się okazało? Że przez jedną sobotę na takim targu sprzedała więcej towaru, niż przez cały miesiąc w sklepie online. Niby takie dziwne miejsce, niby zupełnie inny kanał dystrybucji, a tu proszę 🙂

Jak się później okazało, jej największe opory brały się z przekonania, że na targ ludzie nie przychodzą z takimi pieniędzmi, by pozwolić sobie na suknie z jej oferty, które były dość drogie.

Trochę się jednak zdziwiła 🙂

Teraz jest taki BUM na robienie wszystkiego w Internecie, ale czasami ten internet powinien służyć jedynie w charakterze WSPOMAGACZA biznesu działającego w świecie realnym, offline.

Pomyśl, co Ty możesz zrobić u siebie. Może spróbuj wystawić aukcje internetowe? Może spróbuj współpracy z jakimiś influencerami? Jeśli tak, jak moja znajoma masz jakieś sukienki na sprzedaż, to może dobrą opcją będzie współpraca z blogerkami modowymi?

Możesz też swój towar wstawić do innych sklepów – nie mówię o sieciówkach, a o jakichś butikach prowadzonych przez prywatnych przedsiębiorców. Zaproponuj takiemu: wstawię Ci do sklepu moje ubrania, nic za to nie płacisz, a dopiero jak sukienka się sprzeda, to się rozliczymy. Po prostu coś jak program partnerski: od każdej sprzedanej sukienki dostajesz prowizję.

Właśnie o to chodzi. Myśl o różnych kanałach dystrybucji.

Ja na przykład przez długi czas robiłem szkolenia tylko online. Okazało się jednak, że wśród moich czytelników całkiem spore grono było zainteresowane szkoleniem na żywo. Zdecydowaliśmy się więc na cały cykl takich właśnie szkoleń.

Była to dla mnie cenna lekcja, bo odkryłem, że są ludzie gotowi zapłacić dwa razy więcej, ponieść koszty dojazdu, wyżywienia, noclegu, byle tylko szkolenie było na żywo. Po prostu taką lubią formę.

Dla mnie to też była świetna opcja, bo nie dość, że zarobiłem na szkoleniu stacjonarnym, to później zarobiłem jeszcze na nagraniach 🙂

Warto takie rzeczy przemyśleć.

Jest też trzecia forma. Nie testowałem jej co prawda, ale może Ciebie do czegoś ona zainspiruje?

Skoro miałem już nagrane szkolenie, to pewnie znalazłaby się grupa osób spośród moich czytelników, która nie zdecydowała się na szkolenie online, ale gdybym nagrał to na płytę, to już co innego. Są ludzie, którzy mają poczucie, że jak coś kupują, to to nie może być online. Ci ludzie muszą mieć w ręce płytę, muszą mieć taki fizyczny nośnik.

Na pewno byli tacy, którzy co prawda nie zdecydowali się na szkolenie online, ale na taką płytkę już by się „szarpnęli”.

Jeśli chodzi o kanały dystrybucji, możemy wyróżnić cztery grupy:

Grupa pierwsza, czyli od producenta prosto do odbiorcy. Np. taki  rolnik, który raz na jakiś czas bierze to, co ziemia urodziła i jedzie gdzieś na targ. Mamy producenta, który sprzedaje swoje towary prosto odbiorcom.

Kolejny kanał dystrybucji to producent -> hurtownia – > odbiorca. To sytuacja, w której rolnik zawiózłby swoje produkty do hurtowni, a dopiero hurtownia zadbałaby o rozprowadzenie towarów po odbiorcach.

Trzeci kanał dystrybucji: producent – > detalista – > odbiorca. Mamy na przykład wydawnictwo, które wstawia swoje książki do księgarni, do której przychodzą klienci i nabywają towar.

I mamy jeszcze ostatni kanał, tzw. Cztery kroki: producent – > hurtownia – > detalista – > odbiorca. Tak działają na przykład sklepy z serii „wszystko po 4zł”. Producenci z Chin, następnie wielkie hurtownie w Polsce i dopiero później trafia to do sklepów, skąd towar rozchodzi się po klientach.

Warto się zastanowić i przemyśleć wszystkie cztery drogi dystrybucji – może u Ciebie znajdzie się ktoś, kto kupi Twoje towary hurtem? Albo jesteś w stanie wstawić swoje produkty do jakiegoś detalisty? Myśl o takich rzeczach!

To jest tak, jak w Żabce: możesz zapłacić tam za rachunki, w kiosku możesz odebrać pocztę (tak działa np. In-Post), na poczcie masz Bank Pocztowy. To przykład na wykorzystanie tego samego kanału sprzedaży do sprzedaży czegoś innego.

Jeśli potrzebujesz nowego telefonu komórkowego przy podpisywaniu umowy z operatorem, to również masz kilka opcji: możesz iść do punktu stacjonarnego, możesz go kupić u doradcy biznesowego przez telefon, a możesz też kupić to przez stronę www. Oni wykorzystują wszystkie trzy możliwości i wszystkie trzy kanały dystrybucji odpowiednio działają – każdy z nich przemawia do innego typu klienta.

Musisz się nad tym zastanowić. Jak jeszcze możesz sprzedawać to, co sprzedajesz?

Bo jeżeli masz sklep meblowy, to może warto raz na jakiś czas wziąć jakiś segment tych mebli i też pojechać na jakieś targowisko, na jakąś giełdę? Po to, żeby ludzie Cię zobaczyli. Jeśli się zainteresują Twoją ofertą, nic nie stoi na przeszkodzie, by ściągnąć ich do siebie do sklepu.

Z jakich kanałów dystrybucji możesz jeszcze korzystać?

Pomyśl nad tym i widzimy się jutro o szóstej trzydzieści 🙂

 

5/5 - (1 głosów)
Subskrybuj
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marek
Marek
3 lat temu

Bardzo merytoryczny wpis, który pokazuje jak ważny jest dobór odpowiedniego kanału dystrybucji. Jak widać, nie zawsze miejsce, w którym sprzedajemy swoje produkty może okazać się odpowiednie, gdyż nasi Klienci mogą znajdować się zupełnie gdzieś indziej. Bardzo dobrym przykładem właściwie dobranych kanałów dystrybucji jest hiszpańska firma Zara, która znana jest już w wielu krajach Europy i nie tylko. Właściwie skonstruowany łańcuch dostaw i strategia dystrybucji, na którą postawiła ta marka pozwoliły osiągnąć jej międzynarodowy sukces.

Bartek Popiel
Bartek Popiel
3 lat temu
Reply to  Marek

Dziękuję za podanie przykładu firmy Zara. Rzeczywiście dobrze opisuje ten temat.