Czy kiedykolwiek chciałeś coś zrobić, ale nie zrobiłeś tego z obawy przed tym, co pomyślą sobie inni? Być może masz plany i marzenia, ale nie zabierasz się za ich realizację, bo rodzice wybrali dla Ciebie inną ścieżkę kariery i ze strachu przed ich reakcją podążasz uklepaną ścieżką? Może tkwisz w związku, który już dawno umarł, ale obawiasz się reakcji rodziny na wieść, że się rozstajecie? Masz dobrze płatną pracę, która nie daje Ci żadnej satysfakcji, ale już słyszysz głosy w stylu “masz taką robotę i jeszcze wybrzydzasz! Jak Ci nie wstyd!”
Jeżeli odpowiedziałeś TAK, na którekolwiek z tych pytań, to koniecznie czytaj dalej. Ten artykuł dostarczy Ci nie tylko wiedzy na temat społecznych schematów, ale także pokaże, co dokładnie możesz zrobić, żeby wyrwać się z łańcuchów, które jeszcze hamują Twój potencjał.
To wcale nie jest takie złe
Wiem, tytuł i wstęp do tego artykułu mogą robić takie wrażenie, że opinia innych to samo zło i trzeba się od tego uwolnić. Otóż branie pod uwagę opinii innych ludzi ma też swoje dobre strony.
Jesteśmy społeczeństwem, w którym panują pewne zasady. Przykładowo: gdyby całkowicie nie obchodziło Cię to, co pomyślą sobie inni, to mógłbyś wbić sąsiadowi nóż w plecy za to, że za głośno słuchał disco polo. Albo poszedłbyś rano do piekarni w samych kapciach i rozciągniętych majtach.
Ok, powyższe przykłady są mocno przerysowane, ale napisałem je po to, żebyś zdał sobie sprawę z tego, że w pewnych sprawach martwienie się o to, co pomyślą sobie inni jest całkowicie uzasadnione.
Sprawa ma się zupełnie inaczej kiedy ten strach paraliżuje Twoje działania w kierunku osobistego spełniania. To jest zupełnie inna półka i mam nadzieję, że moja klasyfikacja jest jasna.
Był taki czas w moim życiu kiedy opinia innych była dla mnie tak ważna, jak tlen dla topiącej się osoby. To było bardzo szkodliwe, bo mocno mnie hamowało przy tworzeniu tekstów na blog. Zastanawiałem się, czy ludziom się spodoba to co robię. Czy to, co piszę, jest wystarczająco dobre. Przez takie podejście mnóstwo artykułów poleciało do kosza i nigdy nie ujrzało światła dziennego.
Z czasem nauczyłem się, że jednak warto nieco odpuścić. Dostrzegłem, że takie zamartwianie się, to strata czasu i energii.
Późniejsze doświadczenia tylko to potwierdziły. Zdarzało się, że wypuściłem tekst, który dopieszczałem przez wiele dni. Byłem przekonany, że ludzie będą go komentować, wysyłać linki znajomym itd. Nic podobnego się nie stało. Tekst wywołał tyle zamieszania, co pierdnięcie komara.
Natomiast innym razem wypuściłem tekst, do którego podszedłem totalnie na luzie i okazało się, że chwyciło.
To mnie utwierdziło w przekonaniu, że po prostu trzeba robić swoje bez zbytniego zamartwiania się oto, co na ten temat pomyślą inni.
Teraz zapraszam albo do obejrzenia video, albo do wersji tekstowej. Najlepiej do jednego i drugiego, choć tekst zawiera kilka punktów więcej. Zawsze tak mam, że podczas pracy nad tekstem jeszcze przypomnę sobie coś, o czym nie wspomniałem w nagraniu 🙂
.
“Bądź sobą! Rób to, co kochasz!” – To kłamstwa!
Ten krótki rozdział może rozwścieczyć część czytelników. Zwłaszcza tych, którzy mocno są oddani idei “Secretu” i afirmacji bogactwa.
Do rzeczy: w wielu poradnikach rozwoju osobistego, w artykułach i na szkoleniach motywacyjnych możesz usłyszeć, że jesteś jedyny, genialny, niepowtarzalny, i że przede wszystkim powinieneś być sobą. Słyszałeś to kiedyś?
Tylko widzisz – wielu ekspertów głosi, żeby robić to, co się kocha i pieniądze będą płynęły szerokim strumieniem. A co jak ktoś kocha leniuchować i siedzieć cały dzień na Facebooku? Dalej powinien to robić? No przecież skoro wielcy mówcy mówią “rób to, co kochasz”, to po co się zmieniać? Po co czytać książki i blogi? Po co wziąć się za robotę? Bądź sobą!
Dostrzegasz ten paradoks?
Widzisz – nie uważam, że powinieneś być sobą – zwłaszcza wtedy gdy jesteś dupkiem, bankrutem, leniuchem albo wpadłeś w inne bagno. Nie możesz być dalej tym, kim jesteś, bo to Cię zniszczy! Musisz zmienić swoje przekonania, to co mówisz, to co robisz, a wszystko po to, żeby osiągnąć nowe, lepsze rezultaty.
Zatem jeżeli zachowujesz się głupio i znajdzie się ktoś, kto powie Ci prosto w oczy: “Co Ty wyrabiasz idioto? Jak będziesz dalej tak robił, to zniszczysz swoje życie!”, to takiej opinii nie należy lekceważyć.
Teraz przejdę do spraw mniej drastycznych czyli np.
- „Uwielbiam żółte buty, ale nie chodzę w nich, bo boję się co pomyślą sobie inni.”
- „Moi rodzice są lekarzami, ale ja chcę założyć firmę remontowo-budowlaną. Uwielbiam remonty, ale nie chcę rodziców rozczarować.”
- „Jestem na czwartym roku socjologii, ale te studia kompletnie przestały mi odpowiadać. Chcę iść na aktorstwo, ale boję się jak zareagują na to moi bliscy.”
Powyższe przykłady dobrze obrazują z jakimi problemami rozprawiają się wskazówki, które powinieneś przemyśleć.
1. Nie masz pojęcia, co pomyślą inni
Tak naprawdę przejmując się co inni ludzie mogą powiedzieć na temat Twojego ubioru/butów/przekonań/zachowania sam tworzysz w głowie projekcję i domysły na temat ich domysłów.
Np. chcąc zmienić kierunek studiów będziesz myślał: “Moi rodzice pewnie pomyślą, że mi odbiło skoro chcę zmieniać kierunek na czwartym roku”.
Skąd wiesz co oni pomyślą i jak zareagują?
“Bartek! Ja ich znam! Wiem, co mi powiedzą!”
Skoro tak, to jeszcze lepiej. Przygotuj sobie odpowiednią argumentację już wcześniej odbierając im oręż.
Możesz powiedzieć: “Wiem, że to, co chcę wam powiedzieć może wydawać się idiotyczne. Wiem, że powiecie, że zgłupiałem. Mimo wszystko liczę na waszą rodzicielską wyrozumiałość i wsparcie, bo ta decyzja dla mnie też nie była łatwa. Przemyślałem jednak wszystko i uznałem, że chcę w życiu robić to, czego naprawdę pragnę i postanowiłem, że…[ Twoja decyzja ]”.
Poza tym rzeczywistość może okazać się zupełnie inna. Może najbliżsi zamiast krytyki okażą Ci wyrozumiałość i wyciągną pomocną dłoń?
2. Nie masz kontroli nad ludzkimi myślami
Ludzie zawsze coś mogą myśleć na Twój temat. Jednym się spodobasz, innym nie, a jeszcze inni będą całkowicie obojętni. Nigdy nie zadowolisz wszystkich i nawet nie próbuj tego robić. To jest po prostu niemożliwe.
Za chwilę padnie zdanie, które powinieneś dobrze zapamiętać i z premedytacją napiszę to pogrubionymi literami. Żyj według zasady, której nauczyłem się od Larrego Wingeta:
“To co o mnie myślisz, to nie moja sprawa” – Takie proste!
3. Nie jesteś pępkiem świata
Może nosisz dziwne ciuchy, masz kolczyki w dziwnych miejscach albo podejmujesz decyzję o zmianie pracy.
Może wydaje Ci się, że jak idziesz ulicą, to wszyscy się na Ciebie patrzą i coś sobie myślą na Twój temat. Jesteś w błędzie. Czy gdy Ty idziesz przez miasto, to oceniasz każdą napotkaną osobę? Pewnie nie. Są tacy, na których zwrócisz uwagę, ale jest też wielu, których miniesz bez żadnego komentarza.
Ludzie mają wystarczająco dużo swoich spraw na głowie i jak chodzą po mieście, to przez ich głowy przetacza się setki myśli. Nawet jeśli zwrócisz ich uwagę, to powiedzą sobie w myślach: “Ooo, ale ma fryzurę!”, ale za kilka sekund są już w swoim świecie – przecież Ty też tak robisz.
Oczywiście jak masz zielonego irokeza i Twoje uszy wyglądają jak choinka, to co się dziwisz, że inni się na Ciebie patrzą? Czyż nie o to właśnie Ci chodzi?
Przekonanie o tym, że ludzie na ciebie patrzą i krytykują każdy Twój ruch jest wytworem wyobraźni.
4. Opinia innych nie może Cię skrzywdzić
Ludzie zawsze będą mieli jakieś zdanie i mogą Ci je wykrzyczeć prosto w twarz. Nie masz na to wpływu. Masz jednak wpływ na to, jak zareagujesz na ich słowa.
Widzisz, ktoś może powiedzieć, że masz brzydkie ubranie, stare auto i telefon z innej epoki. Są tacy, którzy się tym przejmą i kupią samochód, na który w rzeczywistości ich nie stać. Tylko widzisz, jak kupisz sobie Ferrari, to ludzie też będą mówili o Tobie różne rzeczy. Powiedzą, że jesteś: bogatym dupkiem, złodziejem, ważniakiem itp. Co byś nie zrobił, to opinie zawsze będą różne. Nadal uważasz, że warto się tym przejmować?
5. Jedziemy na tym samym wózku
Świat jest pełen cudownych ludzi, od których można się wiele nauczyć, ale… jest też pełen idiotów.
Idiotę znajdziesz w każdej klasie, w każdym biurze i urzędzie. W Internecie aż roi się od idiotów. Nie wierzysz? Wejdź na onet.pl, tvn24.pl lub inny duży portal informacyjny, otwórz jakikolwiek artykuł i zacznij czytać komentarze. Wypowiedź idioty znajdziesz w kilka minut.
Twoje zachowanie, decyzję i poglądy będą oceniać i jedni i drudzy. Tych pierwszych warto słuchać bo ich uwagi mogą przyczynić się do poprawy jakości Twojego życia. Tych drugich się wystrzegaj – oni będą mieli najwięcej do powiedzenia, ale zapamiętaj jedną bardzo ważną rzecz: oni też się boją tego, co inni o nich pomyślą!
Wiesz dlaczego zazwyczaj Ci, którzy robią najwięcej hałasu chowają się za nickami? To bardzo proste – wstydzą się podpisać imieniem i nazwiskiem pod tym co napisali.
6. Naginaj zasady
Chcąc pozbyć się tego problemu zacznij działać metodą małych kroczków. Poza doświadczeniem tego, że opinia innych “nie gryzie” dostaniesz bonus w postaci większej pewności siebie.
Co możesz zrobić?
- wyjdź na miasto w garniturze i trampkach albo sandałach
- w słoneczny dzień zrób spacer z rozpiętą koszulą
- wyjdź w kapciach do sklepu (ale w ubraniu!!!)
- wgraj do playera mp3 skoczną muzykę i idź tanecznym krokiem
- załóż krótkie spodenki i wyjdź w dwóch różnych skarpetkach. Mówiąc “różne” nie mam namyśli szarej, i trochę-bardziej-szarej, tylko zieloną i białą.
Po powrocie zadaj sobie pytanie: “czy coś mi się stało? Czy ktoś mnie skrzywdził? Czy opinia innych w jakikolwiek sposób wpłynęła na to kim jestem?”
Założę się, że odpowiedź na każde z tych pytań będzie brzmiała: NIE, ale nie musisz mi wierzyć i przekonaj się sam.
7. Eksponuj swoje mocne strony
Taka już jest ludzka natura, że naśladujemy innych ludzi. jak byliśmy dzieciakami naśladowaliśmy rodziców. Później rówieśników, a jeszcze później idoli. W pewnym momencie powinno się z tego wyrosnąć i poczuć dobrze we własnej skórze, ale chyba nie każdemu się to udaje.
Ludzie starają się być na siłę kimś innym, ale w środku odczuwają pustkę. Dlaczego tak się dzieje?
Bo to indywidualność jest tym, co cenimy u ludzi, których podziwiamy. To pewne cechy, które sprawiają, że są niepowtarzalni. Zatem, aby naprawdę ich naśladować musimy przestać udawać ich, a zacząć rozwijać własną indywidualność.
Wszyscy mamy pewne cechy, które są nie do skopiowania. To nasze historie, doświadczenia, zainteresowania, dziwactwa i talenty tworzą każdego z nas niepowtarzalną jednostką. To jest coś, z czym powinniśmy czuć się komfortowo.
8. Zacznij od siebie
Kiedy spotykasz kogoś, kto:
– wygląda inaczej
– ma zupełnie inne poglądy niż inni i potrafi ich bronić
– mówi otwarcie o tym, że jest homoseksualistą
– tańczy słuchając muzyki w Empiku
to pomyśl o tej osobie pozytywnie i podziwiaj ją za to, że potrafi być w 100% sobą. Pamiętaj – cały świat będzie lepszy, jak Ty staniesz się lepszy.
“Bartek, czy Ty już o tym nie pisałeś?”
Muszę, no po prostu muszę wtrącić jeszcze jedną sprawę. Co jakiś czas ktoś mnie informuje czy to na fanpage’u, czy mailowo, czy w komentarzach, że przecież już ja już kiedyś o tym pisałem. Tych, którzy to widzą bo czytają blog od dawna, ale o tym nie napiszą jest pewnie dużo więcej, więc załatwmy ten temat.
Tak, co jakiś czas reaktywuję starsze wpisy, albo uderzam w temat z innej strony. Robię to z kilku powodów:
Po pierwsze: jeżeli dostrzegacie, że:
- dany artykuł jest reaktywowany
- to już było, ale teraz zostało pokazane z innej strony
- są przedstawione nowe sposoby niż w pierwotnej wersji tekstu / video, to…
wiedzcie Smyki Wy moje, że was kocham tak mocno, niczym Kaczyński władzę.
Serio, skoro dostrzegacie takie rzeczy, to znaczy, że czytacie tego bloga co najmniej cztery lata. Zapewne zdecydowana większość związków, w jakich byliście tyle nie przetrwała, a jednak ze mną wytrzymaliście! Oh moje Mysie Pysie! Tyle razem przeszliśmy 😉
Po drugie: blog “trochę” urósł. W 2012 roku na newsletter miałem zapisane chyba coś ok. 5000 czytelników. Teraz jest ponad 54000, więc zdecydowana większość widzi dany tekst czy nagranie po raz pierwszy.
Po trzecie: co prawda wpisy sobie wisiały w archiwum, no ale komu by się chciało przerabiać całego bloga od początku jego istnienia? Są takie jednostki, ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę.
Po czwarte: być może niektóre rzeczy już wcześniej się pojawiły, ale czy trafiły na podatny grunt? czy w tamtym czasie byliście gotowi, żeby daną rzecz przerobić w swojej głowie i w mniejszym lub większym stopniu zastosować w życiu? Tu może być problem.
Ostatnio rozmawiałem o tym z moim przyjacielem, tylko akurat tematem rozmowy były książki. W każdym razie chodziło o to, że czasami sięgamy po książki, które przeczytaliśmy kilka lat temu. Czytając je ponownie odkrywamy je na nowo. Wręcz widzę tam treści, których za pierwszym razem w ogóle nie wyłapałem, a co dopiero mówić o wprowadzeniu czegoś w życie.
Z artykułami i materiałami video jest podobnie: to, że coś już przeczytałeś, czy obejrzałeś jest mało ważne. Zasadnicze pytanie brzmi: czy Ty to stosujesz? Tu już słabiej co? A no właśnie.
To trochę tak, jak z malowaniem mieszkania. U jednej osoby ściany są wyrównane i zagruntowane. Dzięki temu nowa warstwa farby nada mieszkaniu zupełnie nowego blasku. Natomiast inna osoba też się łapie za farbę, ale maluje na surowym murze z nadzieją, że również uzyska tak wspaniałe efekty. Jest zaskoczona, bo przecież użyła tej samej farby. Ta sama półka, ten sam kolor, ten sam producent, jednak zamiast pięknych kolorów jest straszny syf. Część farby wsiąkło w ścianę, część spłynęła, a w jeszcze innym miejscu kolory wyglądają niczym rozmazane wymiociny.
Jak widzisz nie o farbę chodzi, ale o to co jest pod spodem. Jak coś czytaliście lub oglądaliście, nie było dobrego gruntu, to prawdopodobnie nic nie zakiełkowało.
Po piąte: po prostu o tym zapominamy! Nie ma się co oszukiwać. Część z Was ogląda video i czyta artykuły w pracy, albo w przerwie na kawę. Jest przerwa, czytacie, dacie lajka i może krótki komentarz. Ale przerwa się kończy i wracacie do obowiązków. Dlatego niektóre rzeczy, zwłaszcza te dotyczące spraw fundamentalnych trzeba co jakiś czas sobie odświeżyć.
Mam nadzieję, że teraz już jest jasne dlaczego co jakiś czas wracam do podstaw.
Proszę Cię o małą pomoc
Staram się by to to co piszę i nagrywam było dla Ciebie wartościowe. Naprawdę BARDZO zależy mi na Twojej opinii, więc wyraź ją. Nawet niech to będzie coś w stylu: “Tak trzymaj, dobrze jest!”, albo “Te teksty są za długie. Mam zakwasy w gałkach ocznych” 😉 Będę wdzięczny jeśli pomożecie mi poprawić to co robię.
Jeśli podoba Ci się ten lub inne teksty, to nie chowaj tego tylko dla siebie. Pomóż mi dotrzeć do innych osób, którym moje nagrania i artykuły mogą w jakimś stopniu pomóc. Może wśród znajomych masz kogoś, komu warto podesłać adres http://liczysiewynik.pl/ ? Jeśli ten tekst był dla Ciebie pomocny, to kliknij “lubię to”, lub udostępnij artykuł na Facebooku. Będzie to dla mnie sygnał, że te godziny spędzone na pisaniu i nagrywaniu miały sens. Z góry bardzo dziękuję i naprawdę chylę czoła, że doczytałeś do samego końca 😀
Jakiej rzeczy nie dokonałeś w swoim życiu bojąc się co pomyślą sobie inni? W jakich sytuacjach najczęściej rezygnujesz z działania obawiając się niepochlebnego zdania ze strony innych ludzi?
Zapraszam do dyskusji.
Ale wcześniej pobierz sobie jeszcze mojego ebooka, okej? 🙂
Taki trochę ostrzejszy artykuł ale bardzo mi sie podoba taka forma. Podejście tez uważam za słuszne no bo tak naprawdę ile czasu i energii trzeba było by włożyć żeby wszystkim sie spodobać? Zreszta zawsze cos komuś nie będzie pasować albo uzna ze sie popisujemy albo bóg wie co jeszcze. Można by dodać żebyśmy nie bali sie pod tym względem porażek i sukcesów. Zawsze znajdzie sie taka osoba która będzie sie cieszyć z naszych upadków i pluć sobie w twarz jeśli nam sie uda ale czy jest sens sobie tym zawracać głowę :D? Trzeba robić swoje i olać mało konstruktywną krytykę.
Mnie też. Jak myślisz czemu wcześniej nie pisałem tak dosadnie? 😉
Bałeś się co pomyślą inni? 😀
Czasami nie pisałem czegoś, z obawy przed tym, jak to może zostać odebrane i czy nie zrażę tym do siebie czytelników. Okazuje się, że efekt jest zupełnie odwrotny 🙂
Dobry wpis 😀
Ja cytując tutaj krótką i starą reklamę Ery mówię: “Miej zasady i łam zasady” 😉
Ludzie przywiązują dużą rolę do opinii innych bo to im zapewnia poczucie akceptacji i bezpieczeństwo. A bezpieczeństwo jest pożądane
W książce “Tajemnice życia” Osho jest napisane, że jak czujesz zagrożenie i niepewność, to znaczy, że żyjesz. Całkowite bezpieczeństwo i brak jakiegokolwiek zagrożenia można odczuć tylko w jednym miejscu. Mówią na to trumna 😀
Bardzo dobrze napisane. Miło się czyta. Wartościowa wiedza. Pozdrawiam
Swego czasu chciałem zapisać się na tańce, było to w czasach liceum, ale coś mnie powstrzymało i nie wiem czy nie chodziło tu aby o problem, który opisujesz Bartku. Teraz jednak myślę już inaczej.
Albo się nie przejmuję tym co mówią i myślą inni, albo po prostu pewnych spraw nie ujawniam jeśli już tego nie zrobię. Wtedy mogę pokazać gotowy rezultat i nikt nie ma możliwości stawiać mi barier swoimi wypowiedziami.
Ciekawy artykuł 😉
Pozdrawiam
I tu przypominają mi się słowa:
“Jedyną osobą która CIĘ ogranicza jesteś TY sam”
Dobrze napisane, aczkolwiek według mnie jest jeszcze jedna ważna rzecz o jakiej nie wspomniałeś. Żeby łamać zasady, trzeba je nie tylko znać ale i rozumieć. Wiele osób nie uświadamia sobie tego i ich “łamanie” zasad wygląda po prostu dziecinnie przez co jest często kąśliwie komentowane. Tu nie chodzi o “bycie sobą” ale też o bycie kimś. Pokazywanie pustki goszczącej w swojej duszy i nazywanie tego byciem sobą jest pomyłką.
Motywujące zdania są fajne, ale jak naprawdę przełamać strach przed opinią innych? Niestety tutaj tego nie napisałeś. Zakładam, że samymi motywującymi dykteryjkami nie da się tego zrobić, no nie?
Co możesz zrobić?wyjdź na miasto w garniturze i trampkach albo sandałachw słoneczny dzień zrób spacer z rozpiętą koszuląwyjdź w kapciach do sklepu (ale w ubraniu!!!)wgraj do playera mp3 skoczną muzykę i idź tanecznym krokiemzałóż krótkie spodenki i wyjdź w dwóch różnych skarpetkach. Mówiąc “różne” nie mam namyśli szarej, i trochę-bardziej-szarej, tylko zieloną i białą. Tutaj Bartek napisal co mozesz zrobic, a przede wszystkim zacznij wychodzic poza strefe komfortu i rob roznego rodzaju misje socjalne czyli, wepchnij sie w kolejke, zapytaj sie przypadkowej osoby ktoredy prosto itp, w necie poczytaj sobie o DC – demonic confidence czy jakos tak oraz o… Czytaj więcej »
Chyba nie zrozumiałeś mojego “problemu”. Chodziło mi o to, że co zrobić aby się nie bać tak postępować jak napisał Bartek w Swoim wpisie? Takie wychodzenie w kapciach jest CELEM do którego ktoś by chciał dojść. Ale jak się zmusić do ignorowania tego wewnętrznego strachu przed oceną przez innych ludzi?
Zacznij od rzeczy drobnych.
Wyjdź na miasto z podwiniętą jedną nogawką od spodni. Wytłumacz to sobie, że przecież mogła ci się podwinąć przy ubieraniu butów i mogłeś nie zauważyć. Pomyśl!
Zacznij wychodzic poza strefe komfortu, przy czyms nowym zawsze bedzie Ci towarzyszyl strach i tego nie wyelminujesz jednak mozesz nad nim zapanowac. Zreszta jesli bys sie nie bal wychodzic np w klapkach do sklepu to wcale bys nie zrobil postepu bo wlasnie chodzi o to aby robic dzialanie tam gdzie sie boisz i pomimo strachu to zrobic wiec zamiast szukac zlotej metody wyjdz na dwor i zrob cos czego sie boisz nie ma niczego lepszego.. no albo przeczytaj jeszcze 100 art jak pokonac strach a potem jeszcze kolejne 100 art i tak w kolko siedzac w domu i nic nie… Czytaj więcej »
Sądzę, że można zacząć od totalnie małych rzeczy, żeby oswajać strach. Jak byłem w zeszłym roku na szkoleniu Nicka Kempa to robiliśmy fajne ćwiczenie: napisz na jednej kartce jakie jest Twój obecny stan. Co dokładnie robisz? W jakim miejscu jesteś? Jakie uczucia Ci towarzyszą? Na kolejnej kartce piszemy co chcemy osiągnąć. Na samym końcu piszemy jaki najmniejszy krok możemy wykonać, żeby przejść od sytuacji obecnej do naszych celów. Polecam 🙂
Dziękuję za uzupełnienie 🙂
Stan mojej obecnej wiedzy i doświadczenia póki co nie pozwala mi napisać nic ponadto co jest w artykule. Czy są jeszcze jakieś inne techniki radzenia sobie z opinią innych ludzi? Zapewne tak. Nigdy nigdzie nie pisałem, że znam odpowiedź na każde pytanie. Nie znam. Cały czas się uczę i testuję co może uczynić moje życie lepszym.
Sądzę jednak, że powyższe punkty po przemyśleniu, a przede wszystkim po skonfrontowaniu z rzeczywistością mogą dać dobre rezultaty.
Pozdrawiam!
Bartek
Cześć Bartek. Naprawdę świetny wpis, pokazujący właściwie całą prawdę nt. naszych stereotypów i lęków, które często są największym hamulcem przed osiągnięciem sukcesu. Mi najbardziej podoba się akapit nt. robienia (lub nie robienia) tego, co się kocha. Tutaj w 100% zgadzam się z tezą, że nie zawsze można robić to, co się naprawdę lubi, by zostać milionerem, osiągnąć szczęście, niezależność (czy cokolwiek jest Twoim celem w życiu). Trzeba postawić przed sobą cel, a korzystać z różnych środków do jego osiągnięcia i nie patrzeć na opinie innych, jak długo jesteśmy przekonani, że właśnie tą drogą cel osiągniemy. Pozdrawiam serdecznie.
Dokładnie! Alleluja i do przodu!
PS. Super masz domenę 🙂
WitamJa nigdy nie mam oporów w podpisywaniu się imieniem i nazwiskiem, choć z wygody często piszę samo imię, ale zawszę daję link do strony firmowej gdzie moje pełne dane kontaktowe z nr tel włącznie 🙂 Z reguły moje komentarze tutaj były w większości pozytywne, dzisiaj muszę “wystawić neutrala”. Najpierw na minus: 1) W pierwszym akapicie przeczysz swojej tezie, moim zdaniem nie wypada w tym miejscu, bo robisz się nie spójny. Można o tym wspomnieć, ale pod koniec, jako alternatywę, wtedy będzie to nadawało obiektywizmu. 2) Piszesz: “Bądź sobą! Rób to co kochasz!” – To kłamstwa!Tutaj muszę zarzucić Tobie, że wyrywasz… Czytaj więcej »
Tomek może rzeczywiście pierwszy akapit powinien być na końcu, ale napisałem to tak jak napisałem. Chciałem wskazać na to, że są sytuacje kiedy ta opinia trzyma nas w pewnych ryzach bo inaczej na świecie zapanowałby totalny chaos. 2) Piszesz: “Bądź sobą! Rób to co kochasz!” – To kłamstwa!Tutaj muszę zarzucić Tobie, że wyrywasz coś z całości. Oczywiście piszą rób to co kochasz, ale zawsze w rozdziale dalej (lub poprzednim) piszą, aby to dawało wartość innym ludziom – przecież nikt nie ma na myśli siedzenia na facebooku! Zapewne znajdziemy tytuły, w których brak informacji, o których wspominasz. Są też zapewne i… Czytaj więcej »
Bardzo podoba mi się punkt “2. Nie masz kontroli nad ludzkimi myślami”. Do mnie osobiście bardzo przemawia pewne spostrzeżenie. Reakcja ludzi nie bierze się bezpośrednio z naszej akcji. Nasza percepcja podlega działaniu wielu filtrów. Jedni skupiają się na pewnych czynnikach, inni mogą ich nawet nie zauważyć! To samo zdarzenie obserwowane przez różne osoby wygląda inaczej. Dalej – o tym, co dostrzegliśmy, zaczynamy myśleć. Trudno, by dwie osoby, zauważające coś innego, mogły myśleć w taki sam sposób. Na myślenie nakładają się nasze doświadczenia życiowe, skojarzenia, a to jest przecież całkowicie indywidualne! A od tego zależy, jakie emocje zostaną wzbudzone. W jedym… Czytaj więcej »
Hania bardzo dziękuję za ten merytoryczny komentarz. Znakomite podsumowanie 🙂
Bardzo ciekawy tekst. Niestety wiele osób boi się być sobą i daje się wcisnąć w ramy innych. Szkoda bo to zamyka drogę do realizacji celów o marzeń! Ja zazwyczaj chodzę własnymi ścieżkami i nie interesuje mnie opinia innych ale… artykuł uświadomił mi że jeszcze trochę w tym temacie mogę poprawić. Nie mam pojęcia co myślą inni – to jest mój punkt do poprawy. Im wyżej wspinam się po szczeblach kariery tym bardziej łapię się na tym, iż czasem zadręczam się tym czy moi pracownicy są zadowoleni, czy spełniłam wszystkie ich oczekiwania, czy dobrze im się ze mną pracuje itd… Wiem,… Czytaj więcej »
Ja tak przez pewien czas miałem z różnymi rzeczami. Nie robiłem ich bo bałem się co pomyślą inni. Na szczęście zawsze miałem tendencję do bycia innym i kreatywnym i uwielbiałem to pokazywać. Nie. Nie nosiłem irokeza ani nic z tych rzeczy. Objawiało się to bardziej w poglądach. Zawsze jak kogoś poznawałem mówił mi, że lubi we mnie to, że mam własny odmienny i unikatowy pogląd na wszystkie sprawy. Wynikało to pewnie z tego, iż od małego dużo czytałem naukowych książek a potem poradników z rozwoju osobistego i zawsze starałem się odróżniać od szarej bezmyślnej masy bez własnych, przemyślanych poglądów. Po… Czytaj więcej »
Witam! Szmerając w internecie w celu próby zmienienia swojego życia, natknąłem się na bardzo ważne cytaty, oba autorstwa James’a Frey’a: 1) http://asset.soup.io/asset/… 2) Nie bądź odważny – bądź zajebiście ODWAŻNY. Zawsze jak kogoś spotkasz, zrób na nim zajebiste wrażenie. Niech pomyśli, że jesteś najgorętszym gnojem na świecie. Niech pomyśli, że jak nie da ci pracy, to straci swoją. Patrz mu prosto w oczy, nigdy się nie odwracaj. Bądź spokojny i pewny siebie, bądź zajebiście ODWAŻNY. Jestem na takim etapie, gdzie jeszcze nie czytałem jego książek, w sumie w ogóle nie czytam książek, ale mam wielką ochotę zacząć, bo dowiedziałem się… Czytaj więcej »
Pozwolę sobie nieco polemizować 🙂Nadal uważam (wbrew stanowczej opinii Bartka), że najważniejsze w życiu to być sobą. Do tego trzeba oczywiście dodać pokorę wobec konsekwencji swoich wyborów. Jeżeli jestem leniem bo lubię to delikatnie mówiąc nie wypada mi narzekać, że zasiłek dla bezrobotnych wynosi w Polsce x zł a nie jak w Monaco y Euro. To samo dotyczy bycia parszywą świnią 🙂 jeżeli mam wszystkich w 4literach to pretensje o to, jak traktują mnie inni mogę mieć wyłącznie do siebie. Bycie sobą to jest prawo do dokonywania własnych wyborów, popełniania własnych błędów, uczenia się na nich (lub uporczywego NIE uczenia… Czytaj więcej »
Chwała Ci mądry człowieku:-)
Dzień dobry 🙂 Dobry artykuł, tak więc i ja postanowiłem zabrać głos w dyskusji. Przeglądając komentarze widzę, że niektórzy czytelnicy zbytnio rozkładają wypowiedź Bartka na czynniki pierwsze. Rzeczywistość jest niesamowicie skomplikowana i żeby opisać zagadnienie opisane w tym artykule, należałoby napisać książkę na ten temat, a nie artykuł. Tak więc “czepianie się”, że gdzieś tam autor był niekonsekwentny, nie ma sensu. Artykuł miał za zadanie (według mojego postrzegania oczywiście) uzmysłowić absurd zbytniego przejmowania się opiniami ludzi, których opiniami przejmować się nie należy. Z naciskiem na “zbytniego przejmowania się” i z zaakcentowaniem, że “zazwyczaj” nie przejmuj się. Czyli nie ma co… Czytaj więcej »
Hej Andrzej!
Dziękuję za długi i bardzo wartościowy komentarz. Cieszę się, że włączyłeś się w dyskusję.
W uzupełnieniu tego co napisałeś mogę dodać cytat, ale piszę z pamięci i nie pamiętam autora. Leciało to mniej więcej tak: “Ludzie wielcy rozmawiają o celach i rzeczach, ludzie mali rozmawiają o innych ludziach”.
Pozdrawiam i zachęcam do częstszego zabierania głosu 🙂
Bartek
Przyjemność po mojej stronie 🙂
Mam ten problem. Przykład: pewnego razu, jadąc autobusem, kilku “żuli” wyśmiewało się ze mnie. Nie odpowiadało im to, iż mam ciut dłuższe włosy, nie noszę “maratonek” i ubrań rozmiaru XXXXXL (koniecznie szary dres z nadrukiem JP), nie siadam na tylnych siedzeniach, czasem rozmawiam z dziewczynami, nie piję, nie paję, nie imprezuję, nie ćpam, nie przeklinam. Do tej pory tak się nieraz zachowują, coś gadają pod nosem, kiedy ich mijam. Jest kilka takich osób, które właśnie mają o mnie takie zdanie – przez to pozostałym w ich otoczeniu również coś we mnie nie pasuje. Paraliżuje mnie to do tego stopnia, że… Czytaj więcej »
Cześć Błażeju, Nie jestem co prawda Bartkiem, ale jako że miałem niemal takie same doświadczenia, myślę, że mogę Ci jakoś pomóc. Niestety nie jest to możliwe przez prosty komentarz na blogu więc ograniczę się do kilku punktów. 1) Takie przejmowanie się opinią innych a tym bardziej ludzi jakich opisujesz, którzy nie prezentują sobą żadnej niemal wartości jest zupełnie bez sensu. Wiem. Emocje mówią co innego. Chcesz aby wszyscy Cię lubili i mówili pozytywnie albo przynajmniej nie odrzucali. Ale uwierz mi ZAWSZE znajdą się osoby które nie będą Cię akceptowały. Mi pomogło jakieś dobre kilkanaście lat temu dojście do tej myśli.… Czytaj więcej »
Błażej, Możesz mi nie wierzyć, ale chyba każdy z nas miał podobne problemy. Jedni biorą takie uwagi do siebie, inni mają to głęboko gdzieś. Sposobów na rozwiązanie jest zapewne wiele. Część wskazówek już otrzymałeś od Piotra, któremu przy okazji bardzo dziękuję za aktywny udział w dyskusji. Możesz pracować albo nad zmianą siebie/ mentalności/ podejścia, albo możesz zacząć od zmiany środowiska. Już wyjaśniam o co chodzi: wychodząc na przystanek załóż słuchawki i słuchaj ulubionej muzyki. Wtedy nawet jeżeli w Twoją stronę padną jakieś uwagi, to po prostu ich nie usłyszysz. Prawdopodobnie osoby, które komentują Twoje zachowanie i wygląd zauważyły jak na… Czytaj więcej »
Może nie odkryję Ameryki w tym, co napiszę, ale przestań się nimi przejmować. Oni obserwują Cię, taksują i obmawiają, bo mentalnie im na to pozwalasz. Z pewnością zerkasz na nich, przysłuchując się, co mówią na Twój temat, więc zauważają to i tym bardziej robią sobie szopkę. Miałam przez wiele lat podobny problem, ale z sąsiadami z klatki, którzy przeprowadzali sobie kumpli ‘do kieliszka’ i za każdym razem, gdy widzieli mnie na horyzoncie, robili sobie ze mnie niewybredne żarty. Od jakiegoś czasu jednak przestali interesować się mną. W zasadzie nie mogę jednoznacznie powiedzieć, dlaczego. Być może wyczuli moje nastawienie i po… Czytaj więcej »
Do swojej wypowiedzi dodam jeszcze coś. Jako bardzo nieśmiała nastolatka zawsze bałam się chłopaków. Czy to byli koledzy z klasy czy ktoś inny, w kogo towarzystwie miałam przebywać. A już o poderwaniu faceta nie było nawet mowy. Taką sytuację miałam do liceum. Później poszłam na studia, na których nawiązałam pierwsze znajomości (co prawda nie przetrwały, ale pozwoliły mi otworzyć się na płeć przeciwną) z męską częścią ludzkości. Później zdecydowałam się jeszcze na dwuletnie, policealne technikum w kierunku typowo, do tej pory, męskim i trafiłam do grupy, w której, oprócz mnie, nie było żadnej innej dziewczyny :). Niby powinnam czuć się… Czytaj więcej »
Przede wszystkim bardzo dziękuję Ci za odpowiedź na mój komentarz, bo przyznam szczerze – nie liczyłem, że ktokolwiek się odezwie.
Odwołałbym się bardziej do tego co napisałeś – tylko chciałem, tak jak to zaproponowałeś – na privie. Z tym, że nie bardzo wiem jak wysłać tutaj wiadomość prywatną..?
Błażej odpiszę w przyszłym tygodniu, bo w ostatnich dniach mam sporo na głowie 🙂
Cześć Błażeju,
Przepraszam za brak odpowiedzi, bo rozumiem, że to mi dziękowałeś za ten długi komentarz. Odezwij się do mnie na Piotr@cogitus.com.pl.
Witam.
Bardzo dobry tekst, bardzo dobre przesłanie napisane w prosty, zrozumiały sposób.
Będę polecał do przeczytania, a przede wszystkim do pomyślenia młodym ludziom;]
Pozdrawiam i dziękuję za to, że w internecie jednak można znaleźć coś wartościowego i bez ‘nadęcia’
Dziękuję.
Pozdrawiam.
Daniel Knitter.
Pozytywny artykuł:) Ja jednak najpierw potrzebowałam się dowiedzieć co inni o mnie myślą zanim całkiem porzuciłam przejmowanie się opiniami obcych ludzi. Założyłam konto na gochat.in, serwisie, gdzie znajomi anonimowo mogą do nas pisać, no i trochę ciekawych wiadomości dostałam na swój temat. ALe raczej były w większości ok 🙂
Podoba mi sie art i wasze komenty bez zadnego hejterstwa wolna wymiana mysli. Pozdrawiam serdecznie
+mam dylemat,dodaliśmy mamie na bloga reklamy,aby miała z tego parę groszy./-*-*
Ale mama martwi się że straci czytelników.Ciągle myśli o nich.Jakich użyć argumentów Czy możesz pomóc?
Zwięzłe i trafne wykazanie podstawowych błędów w myśleniu człowieka z problemami typu “co inni mogliby o mnie pomyśleć”. Zwięzły, ale podoba się mi.Nie podobają mi się jednak “specjaliści” którzy wypowiadają słowa w stylu: “Niech pomyśli, że jesteś najgorętszym gnojem na świecie.” (wypowiedź Artura). Może to działa na jakiś moment, ale nie pozbawia nas problemu o którym jest dyskusja. W zasadzie to dalej myślimy, o tym co ktoś pomyśli o mnie. Człowiek robi dużo dobrego dla siebie i innych kiedy jest taktowny i uprzejmy. Kiedy źle traktujemy innych odbija się to też na nas negatywnie. Problem wraca jak bumerang i cierpi… Czytaj więcej »
Krótko, zwięźle i na temat. Daje pan trafne rady takim jak ja, nieśmiałym i niepewnym siebie. Dziękuję.
dobre! 🙂
Odpowiadając na Twoje pytanie, Bartku – może to co powiem nie zabrzmi poważnie, ale nie klepnąłem ostatnio jednej panienki w tyłek właśnie z obawy o to jaka będzie jej reakcja. Czy jeżeli to moje wewnętrzne powołanie i czuję, że klepanie ładnych tyłków to to, co czuję, dlaczego mam się powstrzymywać? Oczywiście, mogę dostać w twarz, ale to tylko efekt uboczny. Wystąpi niezwykle rzadko, ponieważ przewidywana przeze mnie reakcja jest taka, że dziewczyna zaniemówi, zawstydzi się. Ale chyba bardziej bałem się reakcji jej potencjalnego chłopaka. TO ONA MOGŁA MU NA MNIE NADAĆ A ON MI WPIERDOLIĆ. KURWA… to była przyczyna -.-
Ja powiem krótko. Jedyne opinie jakie mogą być brane pod uwagę, to opinie twoich klientów. Reszta się nie liczy. Jakby tak przejmować hejterami, to co praktycznie każdy z nas musiałby popełnić samobójstwo. Dlatego olej to i żyj swoim życiem.
Mój przykład:
Znajomi wyśmiewają mnie, że wierzę w latający samochód, ale kiedy pokazuje im nagranie na Youtube czy z tvn to bledną im miny. Ludzie nadal mi nie wierzą, że istnieje latający samochód. Tak jakby ich mózg nie mógł tego pojąć 🙂
https://www.youtube.com/wat…
Oj piękne cacko 😀
I tak to wlasnie jest.
Chyba jedna z najciezszych chorob dzisiejszego swiata.
Swietny wpis
Dziękuję Bartku, świetny tekst! Super, dziękuję, że dzielisz się tą treścią 🙂
Dziękuję Bartku za ten artykuł. Mimo, że mam 28 lat, nadal mam problem z tym co pomyśli mój tato. Dzięki Tobie myślę, że się w końcu z tym uporam.
Trzymam kciuki 🙂
Tak trzymaj, tekst bardzo dobry – nie było żadnych problemów z doczytaniem do samego końca 🙂
Dziękuję Bartku za ten artykuł i wideo. Na prawdę inspirujesz! Rozsyłam dalej znajomym 😉
Dziękuję Paweł 🙂
Trochę nie rozumie tytułu 7 punktu w odniesieniu do jego treści. Czy indywidualność i mocne strony to tożsame cechy? Po tym tytule spodziewałem się czegoś trochę innego i aż przeczytałem ten punkt dwa razy. Inna sprawa:Bartku Twoją książkę pobrałem już chyba ze 3 razy, a dalej na dzień dobry dostaję “pop upem”. W tekście “schowana” reklama książki, która wywołała u mnie “ślepotę banerową” i poskrolowałem dalej. Może taka intensywna promocja jest skutecznym działaniem, ale też męczącym i trochę jarmarcznym. To jak ostatnia kampania jakiegoś marketu RTV gdzie poniżali ceny czy jakoś tak. W czasie jej trwania wszyscy mieli jej serdecznie… Czytaj więcej »
Damian: właśnie muszę się rozeznać jak to zrobić, żeby popup nie wyskakiwał tym, którzy już pobrali – cenna uwaga. Co do promocji ebooka w treści, to już wyjaśniam. Artykuł będzie promowany, więc w najbliższych dniach przybędzie to kilka tysięcy nowych osób po raz pierwszy. Spora część z nich wyłączy ten pierwszy pop-up. Bo mnie nie znają, nie mają zaufania, są sceptyczni itd. Dopiero po obejrzeniu nagrania i po przeczytaniu tekstu nabierają przekonania i chętnie sięgają po ebooka. Nie będę podawał tutaj jak to wygląda procentowo, ale rozstrzał jest ogromny. Odnośnie punktu siódmego: raczej miałem na myśli to, że ludzie chowają… Czytaj więcej »
Z tym marketingiem na blogu to chodziło mi też o wyskakujący e-book (są pozytywy i negatywy). Reklama jest konieczna jak przybywa czytelników, ok. Faktem jest jednak, że niezbyt dobrze wygląda taka “kinder niespodzianka” w środku tekstu, nieadekwatna do niego – a jeśli jest opakowana tak sympatycznie, to nie spodziewałabym się rozstroju myślowego w trakcie czytania… Troszkę agresywnie wyszło.;)
Opinia innych to bardzo dobra rzecz, ale tylko wtedy gdy będzie to konstruktywna krytyka, a nie bezsensowne opowiadanie jak to źle postąpiliśmy idąc na studia, budując dom czy kupując dany samochód. Warto słuchać innych, ale tylko w taki sposób by wyciągnąć z tego jakieś pozytywne wnioski a nie żale i frustrację jacy to jesteśmy źli 🙂
Pozdrawiam mega pozytywnie
Paweł przymierzam się do napisania na ten temat artykułu, albo notki na FB. Bo niestety nie nauczymy całego świata tego, jak się komunikować, czy zwracać uwagę, nie obrażając i nie krzywdząc, ale można samemu się nauczyć odpowiednio sobie tłumaczyć pewne uwagi.
Przykładowo jak ktoś powie: “ale masz chujowo dopasowane te buty do spodni” -> tłumaczysz sobie na “popracuj nad wyglądem / skonsultuj się ze stylistą w sprawie ubioru”. Rzecz w tym, żeby nie brać tego do siebie, tylko przetłumaczyć to tak, żeby wyciągnąć z tej uwagi coś wartościowego.
Witam, pamiętam, że w liceum miałem straszny problem z tym, co sobie pomyślą o mnie inni, również z pewnością siebie. Bałem się zrobić cokolwiek, bo co ktoś pomyśli? Po prostu sobie byłe, mały, cichy spokojny, nigdy się nie wychylałem. Do tego stopnia, że część osób z klasy nie kojarzyła mojego imienia. Wpadłem na jakiś blog o rozwoju, ze sceptycyzmem zrobiłem ćwiczenie…. WOW! Pomogło! Tak się zaczęła przygoda z rozwojem 😉 Dzięki Bartek, że piszesz. Ten artykuł już nie jest tak bardzo dla mnie, choć też coś z niego wyciągnę i zastosuję. Mnie najbardziej interesują artykuły o produktywności, właśnie teraz przerabiam… Czytaj więcej »
Hej Damian,
Super historia i gratuluję postępów 🙂 Trzymam kciuki i życzę powodzenia w przerabianiu kursu.
Hej! Tak napisałem wczoraj ten komentarz a dziś dostałem potwierdzenie, że dużo się zmieniło. I to od osoby, która z reguły jest uważana za wredną i zadaje się mnie nie bardzo lubić. Rozmawialiśmy tam o czymś i nagle zaczęła mówić, że widzi we mnie dużą zmianę, strasznie się zmieniłem przez ostatnie pół roku, nabrałem pewności siebie, dzięki temu inaczej chodzę, się zachowuję wyrażam itd. Ciężko opisać jakie było moje zdziwienie, że ktoś to zauważył, a jeszcze większe, że powiedziałą mi to ta a nie inna osoba. Teraz jestem jeszcze badziej zdeterminowany do działania, na tej i też innych płaszczyznach rozwoju.… Czytaj więcej »
“Dziękuję za odpowiedz Bartku 😉 Widać, że interesujesz się czytelnikami i aż miło się tu wraca! “
Jak ktoś się angażuje zostawiając komentarz czy maila, to jak tylko mogę staram się także dużo dawać od siebie. Serio, artykuły artykułami, lajki też cieszą, ale nic mnie tak bardzo nie raduje, jak postępy osób, które tu zaglądają 🙂
Super! Tak trzymaj. Widać, że to Twoja pasja i się w tym odnajdujesz. Wielki szacunek za to co robisz. Tacy blogerzy może czasem nie wiedzą, jak bardzo mogą odmienić życie innych.
Damian, pamiętasz mniej więcej jakie to było ćwiczenie? 😉
Witaj! Wiesz, ja wtedy miałem okropny problem z pewnością siebie, co przekładało się na inne aspekty życia, również to, że martwiłem się ciągle, co ktoś o mnie pomyśli, bałem się zrobić najmniejszy ruch. Tak więc ćwiczenie to pozwoli Ci nabrać pewności siebie, a to z kolei pomoże z czasem olewać, co myślą inni. Polega na tym, żeby przez dwie minuty dziennie siadać w pozycji siły, tzn w rozkroku lub z rękami z tyłu głowy itp. W pisz w google “pozycje siły” i znajdziesz. Dziwne, ale to naprawdę działa… Tak jak inne metody, które wydaje się, że nigdy Ci nie pomogą… Czytaj więcej »
Cześć! Napisałem wcześniej komentarz, ale chyba nie przeszedł, bo dałem linka. Było to bardziej ćwiczenie na pewność siebie, bo to ona mnie ograniczała i wpływała na to, że przejmowałem się zdaniem innych. Ćwiczenie jest proste, wystarczy codziennie po 2min usiąść w pozycji siły. Nic więcej a działa cuda. Co to pozycja siły? Zobacz w google lub youtube 😉
Bartek,
Rób to co robisz, tak jak to robisz, bo to jest super!
Mnie również wyskakują popupy i nie mam z tym problemu. Nie tłumacz się dla czego poruszasz ten sam temat po raz kolejny. Zawsze będzie ktoś niezadowolony, że to samo, że za mało, że za długo etc. Nie jesteś banknotem stu dolarowym żeby się wszystkim podobać 🙂
Zawsze znajdzie się jakiś “mądry”, co pozwie Lewandowskiego za picie alkoholu w miejscu publicznym. Nie masz na to wpływu, co myślą o Tobie inni, więc olej to i rób to co robisz dalej, bo to ma sens!
Tomek zgadza się, ale napisałem ten fragment także trochę z wygody. Po prostu jak po raz kolejny dostanę maila / PW w tej sprawie, to odeślę do tego artykułu 😉
Good job 😉 szkoda że tak mało ludzi pracuje nad rozwojem swojej osobowości.. 🙁
Rozwój osobisty ostatnio zbiera cięgi, choć zawiera mnóstwo bardzo przydatnych narzędzi
Mądry człowiek i jeszcze sympatyczny ;)) Dziękuję – świetnie się czyta i zgadza z Tobą !
Dziękuję 🙂
Naginaj zasady-tę zasadę zmieniłabym w ten sposób, że zamiast ubierać się “dziwnie” ubierać się “po swojemu” nawet jeśli to oznacza konieczność rezygnacji z “bezpiecznych” zestawów.
Pozdrawiam 🙂
Może być i tak 😉
Bartek jesteś genialny ! uwielbiam Cie ! dziękuje za Twoje artykuły i Twoja energie 🙂
Bez przesady, gdzie mi tam do geniuszy. Niemniej dziękuję za miłe słowa 🙂
Hej Bartku, dzięki za kolejny ciekawy wpis! Mam tylko jedną drobną uwagę ode mnie: oglądałem film i potem przeleciałem tekst wzrokiem, dzięki czemu znalazłem akapit “Bartek, czy Ty już o tym nie pisałeś?”. Może warto byłoby te akapity jakoś bardziej wyróżnić, jako koniec wersji tekstowej? Szkoda byłoby coś pominąć:)
Trzymaj się!
Paweł dlatego przez nagraniem napisałem: “Teraz zapraszam albo do obejrzenia video, albo do wersji tekstowej. Najlepiej do jednego i drugiego, choć tekst zawiera kilka punktów więcej.“
🙂
Podbijam, też nie chciałbym czegoś przeoczyć i mimo, że na filmie było o kilku punktach więcej, to łatwiej byłoby je znaleźć w tekście, gdyby były w jakiś sposób wyróżnione 🙂
Już miałem udostępnić, ale tekst o Kaczyńskim Cię zdyskwalifikował. Przestań karmić się medialną papką, sam chyba o tym pisałeś kiedyś, co? 😉
Ale że co? Obraziłem idola? 😉
Zupełnie nie wiem skąd w ludziach bierze się chęć oceniania innych, ingerowania w ich życie osobiste, doradzania w chwili, kiedy nie mamy na to ochoty, a my dostając ten zbytek w gratisie dajemy w sobie zaszczepić poczucie wstydu, obciachu, zwątpienia czy nawet strachu.
W trosce o własne zdrowie psychiczne od jakiegoś czasu wystawiam na próbę cierpliwość tych, którzy próbują mnie “wesprzeć”, klasycznie ich zlewając.
Żyję w zgodzie ze sobą, nikomu nie włażę z butami do życia, szanuję wybory innych i lubię jak inni odwdzięczają się tym samym :-p
Kwestia wychowania, złych wzorów, mentalności, solidne braki z zakresu komunikacji – oj sporo tego. Ważne jest to co napisałaś na końcu: trzeba pilnować własnego podwórka, ale też nie brudzić na czyimś.
Bartek! Nie mam zakwasów w gałkach ocznych – Ale Ty masz rozbrajający humor 😀 Bardzo mądrą rzecz powiedziałeś – o odpowiednim gruncie. Na różnych etapach naszego życia jesteśmy zdolni przyswoić sobie różne istotne rzeczy. Wczoraj mogę nie widzieć, dziś już mnie olśni, zatrzymam się, przetrę oczy (oraz wymasuję zakwasy w gałkach ocznych) i zadziałam. Z tych istotniejszych elementów, to podkreślę myśl, że nie jesteśmy pępkami świata. Z jednej strony boimy się ludzkiej opinii, więc nie będziemy sobą, swobodni, a z drugiej jednocześnie domagamy się uwagi i zainteresowania. Co za paradoks. To jest niewolnictwo egocentrycznej natury człowieczej. Tworzą ją negatywne sprzeczności.… Czytaj więcej »
Dziękuję, dziękuję – staram się 🙂 Zachęcam do częstszej aktywności droga Em 🙂
Bardzo prosty, zawsze aktualny pomysł na artykuł od jak zawsze niezawodnego gościa. Mówię to dosłownie – staram się nie liczyć na nikogo, bo łatwo można się zawieść, ale wiedz Pan, Panie Bartoszu, że liczę na Pana. Teraz jeszcze muszę zmienić swoje wartości i przestać robić to co lubię – Dzięki! Pozdrowienia.
Hej Bartku!
Masz rację z tym, że wiedza musi “wykiełkować” na podatnym gruncie. Dlatego ja akurat popieram odświeżanie artykułów 🙂 Poza tym sam ewoluujesz, więc zawsze wnosisz coś nowego do tego co już powiedziałeś.
Pozdrawiam, Paula
A propos zastanawiania się co powiedzą inni to miałem taki epizod w swoim życiu. Bardzo zależało mi aby być postrzeganym przez bliskich, znajomych jako fajny, poukładany gość. Dziś raczej podążam własną ścieżką i nie przybieram sobie do głowy czyichś osądów. Mam większy dystans do tych spraw i… zdrowszy jestem 🙂
Hej Bartek. Cudowny wpis !!! Prowadzę bloga w którym poruszam kwestie relacji damsko-męskich i to o czym tu piszesz to podstawowy problem większości facetów, ale i mój. Myślę, że każdy ma cały czas jakieś ograniczenia. My robimy takie misje/zadanie codziennie, gdy ktoś stchórzy to ma karę w postaci pieniędzy. Niesamowite jest to jak zmieniło się nasze myślenie o innych po miesiącu. To cudowne codziennie walczyć ze swoimi demonami… To piękna część samorozwoju, w której mimo cholernego strachu jesteśmy zakochani. Próbowałeś kiedyś robić takie misje kilka dni z rzędu ? Jeśli nie to chciałbym żebyś spróbował, zachęcam do tego wszystkich… Uczucie… Czytaj więcej »
Tak, bawiłem się w różne misje socjalne, ale nie zawsze przekładają się one na pewność siebie w innych kontekstach. Przykładowo takie robienie pompek na środku galerii nie bardzo przełoży się na pewność siebie np. na rozmowie kwalifikacyjnej w firmie, do której bardzo chcemy się dostać. Brak pewności siebie może mieć inne podłoże np. lęk przed autorytetami. Niemniej nauczyło mnie to jednego, a mianowicie tego, że mogę się wygłupić, zrobić coś dziwnego i… NIC SIĘ NIE STANIE! Świat się nie zawali. PS. Uzupełnij profil w Disqus, bo kliknąłem w “Bartosz Dadok” a w profilu brak info o blogu, a to może… Czytaj więcej »
Dzięki za radę, na pewno uzupełnię te informację. Nie lubię jak ktoś spamuje mi bloga linkami i jestem na to uczulony, dlatego nie chciałem nic dodawać tutaj. Tym bardziej na blogu gdzie jest tak wartościowy content. Masz rację, te misje na pewno nie przełożą się na pewność siebie we wszystkich kontekstach, ale nam bardziej chodzi o samą walkę z wymówkami. Wiesz… “nie zrobię tego…, to za trudne itd.” Nie robimy tego w celu dodania sobie pewności siebie tylko, aby dać sobie dowód, że dialog wewnętrzny to tylko dialog. Potem gdy idzie jakaś wystrzałowa, piękna kobieta ulicą, a my mamy te… Czytaj więcej »
Bartku nie miałem na myśli spamowania w treści komentarza czy w nazwie profilu. Po prostu jak zalogujesz się na Disqus, to tam masz pole na nazwę strony www. I później jak gdzieś zostawisz wartościowy komentarz, to ludzie klikają w nazwę, sprawdzają gdzie jeszcze zostawiasz komentarze i dopiero tam widzą adres strony 🙂
Rozumiem, Disqus to dla mnie coś nowego 🙂 Dzięki za info
Dzięki Bartek 😀 świetny tekst
raczej nie miewam problemów z tym co o mnie myślą inni 🙂 ale tekst jest bardzo wartościowy
w punkcie o naginaniu zasad sytuacje które wymieniłeś miałem przed oczami czytając bo zdarzały się niejednokrotnie 😀
“Ludzie wielcy rozmawiają o celach i rzeczach, ludzie mali rozmawiają o innych ludziach”. – To pewnik, łatwo to potwierdzić obserwacją wśród znajomych.
I dobrze jest takich małych zawistników omijać, nie zauważać.
Tacy, jak naśmiewcy Błażeja nie zmienią się na lepsze, bo raczej nie dorównają mu w kulturze i innych zaletach. Oni chcą, aby Błażej był taki, jak oni, bo drażni ich ta lepsza inność. Błażej, mam nadzieję, że rada Bartka, aby słuchać muzyki, a nie celowanych w Ciebie słów – da dobry efekt.
Video świetne, tekst równie dobry.
Gratuluję Bartkowi i życzę następnych sukcesów.
Witaj Bartek, cenie Twoje wpisy ale myślę, że problem nieprzejmowania się ludźmi jest dużo poważniejszy. Myślę że jest wiele ludzi,którzy gdyby nie przejmowali się innymi to stali by się kolejnymi Hitlerami. Powstrzymuje ich jedynie myśl: “Co powiedzą inni”. Myślę też że jest wiele innych ludzi, którzy robią wiele dobrych rzeczy, bo zależy im na opinii innych i na ich podziwie. Mówiłeś, że ludzie nie gryzą. Gryzą! Patrz na historię albo choćby co w Iraku i Syrii muzułmanie robią z chrześcijanami. Piszesz, że opinia nie może cie skrzywdzić. Nie zgadzam się. Słowem można zabić.
Trochę poszedłeś w ekstremum z tymi przywołaniem Syrii. Jasno zaznaczyłem w artykule o jakie sytuacje mi chodzi.
Porządny artykuł naprawdę może pomóc ludziom z tym problemem. Mnie pomógł umocnić tę pozycję i dołożył parę pomysłów na dalszy rozwój 🙂 pozdrawiam