Własna firma to wspaniała sprawa. Prowadzę własny biznes od kilku ładnych lat i uważam, że decyzja o jego założeniu była prawdopodobnie najlepszą decyzją jaką w życiu podjąłem. Mam wspaniały zespół, mądrych ludzi wokół siebie, cudownych Klientów i wyrozumiałą żonę, która zawsze mnie wspierała.
Jednak przez ostatnie lata miałem okazję usłyszeć (lub przeczytać w mailach) wiele historii, które potoczyły się zupełnie inaczej.
Wśród moich czytelników jest wiele osób, które chcą przejść z etatu na własny biznes i ten artykuł pojawia się niejako na wasze życzenie. Osoby, które prosiły o taki materiał moim zdaniem już wykazują się ogromnym rozsądkiem. Dlaczego?
Ano właśnie dlatego, że nie popełniły klasycznego błędu KPINS, czyli Kończę Pracę, Idę Na Swoje. Bardzo często taki scenariusz przypłacony jest frustracją, długami, a nawet rozpadem rodziny.
Biznes nie jest dla każdego. Decyzja o przejściu na swoje powinna być przemyślana, a cały proces przejścia zrobiony z głową.
Więcej na temat plusów i minusów obu rozwiązań opisałem w artykule „Własna firma czy etat?”. Choćbyś nie wiem jak bardzo był przekonany, że własna firma to jest właśnie to, czego Ci potrzeba. Może się okazać, że tylko Ci się wydawało.
Jeśli jednak jesteś pewny swego, poniżej zaprezentuję Ci kilka praktycznych porad i wskazówek dotyczących pożegnania swojego byłego pracodawcy i założenia własnego biznesu.
Materiał przygotowany jest zarówno w wersji video jak i w wersji tekstowej, przy czym wersja tekstowa zawiera nieco więcej szczegółów. Zapraszam więc do oglądania lub czytania wersji tekstowej.
Wolisz czytać? Poniżej wersja tekstowa.
Oto rzeczy, o których powinieneś pamiętać przechodząc z etatu na własny biznes.
Przetestuj swój pomysł
Pomysł to lwia część ewentualnego sukcesu. Gdybyś poprosił jakiegoś przedsiębiorcę o spisanie „Księgi Rodzaju” swojej firmy, najpewniej pierwsze słowa brzmiałyby: „Na początku był pomysł”. I to nie byle jaki.
ALE, ALE, ALE!
W kwestii pomysłu nie można polegać tylko na swojej intuicji, a już na pewno nie na samym starcie. Za pomysłem powinien stać porządny research: musisz być świadomy kondycji rynku, na którym chcesz działać. Musisz poznać swoją przyszłą konkurencję, ewentualnych partnerów i sprzymierzeńców, a przede wszystkim trzeba określić dwie rzeczy:
- Komu dokładnie Twój biznes ma służyć?
- Jakie problemy będzie rozwiązywał Twój produkt / usługa?
Zaczynanie biznesu od produktu / usługi to jeden z dziesięciu najczęściej popełnianych błędów przez początkujących przedsiębiorców. Cały zestaw znajdziesz w artykule: „10 największych i najbardziej kosztownych błędów popełnianych przez początkujących przedsiębiorców”
Spróbuj nauczyć się myśleć tak, jak Twoja przyszła grupa odbiorców.
Powinieneś obmyślić dokładny plan działania, określić cel i zastanowić się nad różnymi drogami, które mogą Cię doprowadzić do jego osiągnięcia. Poznaj koszty otworzenia interesu i postaraj się przewidzieć wpływy. Później podziel je przez cztery i wyjdzie bardziej realna suma.
Z drugiej jednak strony nie lekceważ zupełnie swojej intuicji. Świat często zdobywają ci, którzy mają odwagę marzyć w najbardziej bezczelny sposób. Postaraj się tylko nie stracić kontaktu z rzeczywistością.
Chwal się swoim pomysłem
To naprawdę nie działa tak, że jak komuś powiesz co chcesz zrobić, to zaraz będzie to skopiowane. To tak nie działa. Przedsiębiorcy sami mają większą ilość pomysłów niż są w stanie zrealizować. Naprawdę nie porzucą wszystkiego co budowali, żeby zacząć realizować Twój genialny pomysł.
Może ktoś inny znajdzie w Twoim pomyśle jakąś „dziurę”, której Ty sam nie zauważyłeś? Albo wprost przeciwnie – w przeciągu paru chwil ktoś wymyśli rozwiązanie problemu, nad którym Ty sam głowiłeś się od tygodnia?
Bardzo ważne jest, by omówić swój pomysł komuś z czystym i otwartym umysłem. Dystans jest równie przydatny w prowadzeniu interesów. A wierz mi, że na każdy problem dobrze jest spojrzeć z szerszej perspektywy.
Nadciąga wiatr zmian?
Nim zdecydujesz się na powiedzenie sobie „OK, czas w końcu przejść na swoje!” zastanów się jeszcze, czy jesteś świadomy ogromu zmian, jakie ta decyzja przyniesie ze sobą.
Prowadzenie własnej firmy rzadko wygląda tak, jak jest to przedstawiane w hollywoodzkich produkcjach. Własna firma to, zwłaszcza na początku, mnóstwo wyrzeczeń i poświęceń. Bo owszem, niby nic Cię nie ogranicza, ale… często to właśnie jest największym ograniczeniem.
Pracując u kogoś na etacie jesteś jak ptak w klatce. Niby ciasno (choć może zamiast w klatce jesteś w jakiejś olbrzymiej wolierze?), ale za to ciepło, o jedzenie martwić się nie trzeba, drapieżniki żadne raczej nie zagrażają (chyba, że na przykład niepostrzeżenie zakradnie się jakiś kot imieniem ZUS lub jego brat Skarbówka i choć ptaszka nie capnie, to klatkę przewróci…), a jak zachorujesz to i weterynarz się znajdzie.
Za to pracując „na swoim” jesteś ptakiem na wolności. O jedzenie zatroszczyć musisz się sam. Przed zimnem, deszczem i inną niepogodą chronić musisz się sam. Nie możesz zatracić czujności ani na chwilę, bo capnie Cię jakiś orzeł czy inny przyjemniaczek. A jeśli zachorujesz, to niespecjalnie będzie miał kto się Tobą zająć.
Brzmi strasznie? Nie dość, że brzmi, to jeszcze trochę naprawdę takie jest. Więc czemu to takie fajne? Bo nie ma tej klatki. I polecieć możesz sobie, gdzie tylko chcesz.
Podkreślam, przypominam i zwracam uwagę, że nie jest to rozwiązanie dla każdego o czym pisałem w przywoływanym już artykule (a, przywołam jeszcze raz – KLIKAJ!). Ale nawet jeśli wydaje Ci się, że „praca na swoim” to coś dla Ciebie – zanim pobiegniesz złożyć wypowiedzenie, uświadom sobie jeszcze jedną rzecz: opuszczając klatkę z dnia na dzień możesz okazać się niewystarczająco przygotowany do życia na wolności. Po prostu możesz sobie poza klatką nie poradzić. Zastanów się dobrze, czy to na pewno o to Ci chodzi.
Masz pomysł – okej. Odpowiedz sobie teraz na pytanie, czy ten pomysł, ta idea naprawdę jest warta przewrócenia Twojego życia do góry nogami. I na tym etapie nikt Ci nie zagwarantuje, że to będzie zmiana na lepsze. Nikt też nie przewidzi wszystkich następstw.
Jeśli bez chwili zawahania odpowiadasz „TAK, JEST TEGO WART!” gratuluję i trzymam za Ciebie kciuki. Jeśli masz jakieś wątpliwości, również gratuluję i również trzymam kciuki – za to, byś podjął właściwą decyzję. Poniżej kilka pytań, które powinny Ci w tym pomóc:
Czy głównym powodem, dla którego chcesz przejść na swój biznes, jest kiepska atmosfera w pracy? Beznadziejny szef, współpracownicy, co „urwali się z choinki”?
Jeśli odpowiedź brzmi tak, pomyśl raczej nad zmianą pracy aniżeli otwieraniem nowej firmy w Polsce. Motywacja do założenia własnego biznesu nie powinna być motywacją negatywną: ta szybko się wyczerpie, jeśli odetniesz się od jej źródła. A równie szybko co motywacja, może wyczerpać się zawartość Twojego portfela.
Czy odczuwasz potrzebę „pędu do czegoś”, czy jedyne na czym Ci zależy to wyciąg z konta, który nie przyprawi Cię o stan przedzawałowy?
Oczywiście nie chcę Cię zniechęcać jeśli wskażesz na drugą opcję, w końcu zarabianie pieniędzy to podstawowa funkcja firmy. Ale i tak Cię trochę zmartwię.
Spójrz na takiego Billa Gatesa, Elona Muska czy innych wizjonerów, od których wręcz bije po oczach wyraźna, wyczuwalna potrzeba kreowania (nowej) rzeczywistości, istnym zmienianiem świata. Zwróć uwagę, że oni nie dość, że faktycznie to robią, to jeszcze nierzadko mogą pochwalić się sumą z kilkoma zerami na koncie. Czy Ty możesz się pochwalić podobną pasją, co oni?
Czy pracując wciąż na etacie jesteś w stanie przez 3 miesiące wstawać 1.5h wcześniej i poświęcać ten czas na rozwój swojego biznesu?
Taki trzymiesięczny maraton nie dość, że przetestuje Twoją wytrwałość, to zapewni Ci jeszcze odpowiedni czas na konfrontację Twojego pomysłu z rzeczywistością. Poza tym, 3 miesiące takiej pracy na pewno dadzą jakiś wymierny efekt.
Po tym czasie będziesz już mieć coś konkretnego; coś, z czym możesz wyjść do ludzi. A może uda Ci się po tym czasie skompletować już pierwsze zamówienia lub stworzysz nawet kiełkującą bazę klientów? Tym lepiej! Taki okres co najmniej trzymiesięcznej inkubacji polecam z całego serca!
Czy teraz jest dobry czas na realizację Twojego pomysłu?
Zastanów się, czy Twoja obecna sytuacja życiowa oferuje Ci pewien bufor na kolejną destabilizację. Jeżeli w tej chwili nad samorealizację z różnych przyczyn przedkładasz stabilność finansową, być może warto odwlec decyzję o uruchomieniu swojego biznesu?
Z innej jednak strony, nie chodzi tu o szukanie wymówek przed opuszczeniem swojej strefy komfortu. Spójrz na swoją sytuację tak obiektywnie, jak to tylko możliwe. Oceń swoje szanse realnie, podsumuj zagrożenia, zastanów się, czy jesteś w stanie zagrożenia przekuć w szanse i tak dalej.
Czy możesz liczyć na wsparcie swoich bliskich?
To bardzo istotne pytanie. Żegnanie się z etatem i otwieranie własnego interesu może być dla Ciebie źródłem wielu stresów. Zrozumienie i wsparcie płynące ze strony najbliższych mogą okazać się nieocenionym kopem motywacyjnym. Poza tym otworzenie firmy w domu na pewno wymaga zgody domowników.
Jeżeli na chwilę obecną nie spodziewasz się z ich strony zbyt wielkiego zrozumienia, zastanów się co możesz zrobić by to zmienić. Przedstaw im swój pomysł i przekonaj ich do swojej wizji sukcesu. Podkreśl, jakie to dla Ciebie ważne i co to da Wam wszystkim. Potraktuj te negocjacje jako trening przed rozmowami z potencjalnymi inwestorami.
Miej tylko na względzie, że czasem jednak debata z rodziną może być znacznie trudniejsza od spotkań na szczycie. Wierzcie mi, że przez ostatnie kilka lat usłyszałem sporo historii o tym, że osoba która powinna nas wspierać (najczęściej mąż lub żona) są największymi hamulcowymi.
Własna firma – „no to siup”?
Nie tak prędko! Przed obwieszczeniem światu założenia nowej działalności (co w całym procesie przechodzenia z etatu na własny biznes jest tak naprawdę najprostsze) powinieneś zatroszczyć się o kilka spraw.
Poduszka finansowa
Kupując nowy samochód na pewno zwracasz uwagę między innymi na to, czy ma on w swoim wyposażeniu poduszki powietrzne. Znacznie podnoszą poziom bezpieczeństwa jazdy, a w razie jakiegoś wypadku mogą uratować Ci życie. Przy zakładaniu firmy jest podobnie. Również powinieneś zatroszczyć się o poduszki. Poduszki finansowe.
W razie jakiegoś niepowodzenia, z poduszkami będziesz bezpieczny. Zagwarantują Ci one czas na reakcję i wyjście z patowej sytuacji bez groźby przymierania głodem. Pozbawią Cię też wątpliwej przyjemności użerania się z komornikiem zaciskającym pętlę na Twojej szyi.
W tym celu zwróć uwagi na swoje dotychczasowe wydatki i wykalkuluj ile pieniędzy potrzebujesz, by przeżyć najbliższe 6 miesięcy. Do tego dodaj sumę niezbędną do uruchomienia działalności gospodarczej. Właśnie tyle powinieneś mieć odłożone na swoim koncie, by móc ze spokojem i bez zmartwień poświęcić się rozwijaniu swojej firmy.
Może znasz kogoś, kto otworzył firmę, na przykład internetową, bez dużych nakładów. Okej, tacy ludzie oczywiście istnieją i niech im się wiedzie. Ja jednak znam też ludzi, którzy zaniedbanie takich spraw jak bufor finansowy opłacili ciągnącymi się do dzisiaj długami i rozpadem rodziny. Tobie zostawiam decyzję, czy jesteś gotowy podjąć ryzyko takiej jazdy bez trzymanki.
Nie pal za sobą mostów
Postaraj się, by Twoje rozstanie z dotychczasowym pracodawcą przebiegło w dobrej atmosferze. Twój były szef może okazać się kiedyś Twoim nieocenionym sprzymierzeńcem.
Zadbaj o to, by powód Twojego odejścia był dla niego zrozumiały. Na spokojnie wyjaśnij wszystko i podziękuj za dotychczasową współpracę. Nie zapomnij o wcześniejszym domknięciu wszystkich projektów i zostawieniu czystego pola komuś, kto Cię zastąpi.
Palenie mostów za sobą może być katastrofalne w skutkach. Po pierwsze, zabierasz sam sobie możliwość „awansu” z pracownika Twojego dotychczasowego szefa na jego partnera. Po drugie, odcinasz sobie źródło cennych lekcji, których ten mógłby Ci udzielić. Po trzecie: co w sytuacji, kiedy biznes nie wypali? Nie dość, że nie będziesz miał do czego wrócić, to zapewne czarny pijar, jaki sam sobie zapewniłeś, nie zapewni Ci zbyt wielu przyjaciół w całej branży.
Metoda małych kroków
Odradzam Ci inwestycję w najdroższe z możliwych rozwiązań już na samym początku, o ile Twoja super przemyślana strategia nie przewiduje innego rozwoju spraw.
Nie wskakuj od razu do najnowszego Porsche (tylko dlatego, że jesteś „prezesem”!), nie wynajmuj lokalu w najbardziej ekskluzywnej dzielnicy (tylko dlatego, że wydaje Ci się, że możesz!). Krótko mówiąc: optymalizuj swoje wydatki, jak się tylko da.
Przemyśl, czy już na samym początku potrzebna Ci najlepsza księgowa, wybitny pijarowiec czy sztab światowej klasy prawników. Na „dream team” jeszcze przyjdzie czas. Tymczasem pomyśl, co możesz zrobić sam. I po prostu to zrób, zamiast za to płacić. Jak przestaniesz sam się wyrabiać z zadaniami, to dopiero wtedy dobierz pracownika, który odciąży Cię z części zadań.
Nieważne jak dokładny jest Twój biznesplan, początek działalności Twojej firmy to zawsze trochę eksperymentowanie, a trochę błądzenie we mgle. Wcześniejszy research, choćby nie wiem jak był rzetelny, na pewno nie da Ci 100% poglądu na sytuację. A nawet jeśli da, to sytuacja się zmieni po Twoim wejściu do gry. Musisz być elastyczny, otwarty. Musisz poszukiwać nowych dróg działania, innych rozwiązań.
Z tego powodu niewykluczone, że część zainwestowanych pieniędzy będzie sprawiać wrażenie, jakby zostały wyrzucone w błoto. I choć tego nie unikniesz, to proponuję Ci zmianę sposobu myśleniu. Uznaj, że stracone pieniądze to cena, którą płacisz za swoje doświadczenie. Jeśli dobrze wykorzystasz te przebyte lekcje, wszystko się zwróci.
Z drugiej strony, nie ma powodów, by nakłady na Twoje doświadczenie stanowiły nie wiadomo jak olbrzymią sumę. Dlatego proponuję Ci metodę małych kroków przy zakupach nowych rzeczy, wdrażaniu innych strategii i wszelkich innych inwestycjach.
Jak nie pracujesz – nie zarabiasz
„Bez pracy nie ma kołaczy”, „no pain – no gain” i tak dalej. Pewnie znasz to z autopsji, ale w sytuacji, gdy prowadzisz własną firmę, realia tych przysłów wyglądają nieco inaczej.
Bo widzisz, nie mając nikogo kto by Cię kontrolował, w końcu się rozluźniasz. W grę nie wchodzi żaden kij nad Tobą ani żadna marchewka wisząca przed Tobą. Chyba, że sam je sobie tam ustawisz.
Jedynym wymiernym (choć nie zawsze super sprawiedliwym) wskaźnikiem Twojej pracy, są zarobki. Bo żeby zarabiać musisz pracować. Zapomnij o powiedzeniu naszych rodziców: „czy sie stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy”. Dostaniesz tyle, na ile zasłużysz (ewentualnie: ile wynegocjujesz).
To jak w końcu?
Na zakończenie powiem trochę na pocieszenie, a trochę ku przestrodze. Decyzja, przed którą teraz stoisz jest jedną z ważniejszych w Twoim życiu. Jeżeli weźmiesz sobie do serca powyższe rady gwarantuję Ci, że sukces będziecie celebrować odpowiednio schłodzonym szampanem, a ewentualne niepowodzenie będzie jedynie kolejnym stopniem, po których w końcu wespniecie się na szczyt, nie zaś żadną porażką. W końcu grunt to wytrwałość i ciężka praca!
Życzę wszystkim planującym przejścia na swoje powodzenia! Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące rozpoczęcia własnej działalności, marketingu itp. to zapraszam do rozmowy w komentarzach 🙂
[…] Czyli, jeśli masz pracę na etacie, ale budujesz sobie coś po godzinach, bo za jakiś czas planujesz wyjść z tego etatu i przeskoczyć właśnie do swojego biznesu – wtedy tak, wtedy to ma sens. Szerzej ten temat omawiałem w tym nagraniu: „Jak przejść z etatu na własną firmę”. […]
Ekstra nagranie, Ja po swoich błędach podpowiem początkującym, że na początek zanim w ogóle pomyślą o jakimkolwiek biznesie, niech najpierw przyswoją trochę, a nawet bardzo dużo wiedzy z marketingu, bo później wydajesz kasę na reklamę, a klientów i tak nie ma, a jak zlecasz reklamy agencjom reklamowym, to one wydadzą kasę, a klientów i tak mogą nie sprowadzić do twojego biznesu. Tak więc najpierw marketing, zarządzanie czasem, dokładny plan na 3 miesiące, a najlepiej na rok, no i jeszcze wiele elementów, ale nie będę się rozpisywał.
Pozdr.
Spoko, dla początkujący jak najbardziej. Trzeba czasami powiedzieć parę gorzkich słów i jak na prawdę wygląda start z własnym biznesem. Niestety 3/4 osób zaczyna od kupna dobrej fury w leasingu 😛
Każdy musi przejść przez pewne bolesne lekcje 😉
Dwa komentarze:
1. wtyczka mega przydatna, dzięki (u mnie prędkość 1,6 była optymalna)
2. świetne wskazówki! Skorzystam, bo jestem właśnie na etapie zabawy w biznes po godzinach (wczoraj jeździłem 2 godziny po lokalnych punktach ze swoją ofertą i 70% (!!) była bardzo pozytywnie nastawiona i dopytywała dalej – to jest niezły kop motywacyjny). Niestety mam dużego stresa za każdym razem, gdy rozmawiam z obcymi ludźmi o swoim pomyśle, ale tak jak mówisz, najbliżsi i ich akceptacja są tutaj niesamowicie istotne (przynajmniej dla mnie).
Krystian a czym chcesz się zająć?
Wymyśliłem sobie, że stworzę lokalny portal (http://www.wspierampolice.pl) z wyjątkowymi ofertami (bez Biedronek, Lidli, itp.). Tylko oferty i promocje lokalnych przedsiębiorców. Chodzę więc po “prywaciarzach” i pytam ich jakie mają obecnie promocje (czym zachęcają ludzi, aby do nich przyszli) i czy mogę ją nieodpłatnie umieścić na swojej stronie. Zachęcam ich też do stworzenia specjalnej tygodniowej oferty na hasło WSPIERAM POLICE. To tak pokrótce… Jeśli chodzi o mój zysk, to planuję z reklam na stronie, jeśli okaże się popularna (ale to za jakiś czas, chociaż już pierwsza osoba mnie pytała o cenę banera u mnie – powiedziałem, że nie wiem i póki… Czytaj więcej »
@krzysiek pomysł świetny! Udało się rozwinąć? Jestem ciekawa jak po latach spojrzysz na to 🙂 jakie wnioski wyciągnąłeś?
Halo Bartek dziekuje za pierwszy newsletter od Ciebie i to video jak przejsc z etatu na swoj bizness.Wczesniej widzialem wiele innych filmow od ciebie w ostatnich 10 dniach i jestem bardzo wdzieczny ze trafilem przez przypadek na Twoj Blog,Oczywiscie pobralem twoja ksiazke przestan jeczec i wez sie do roboty ,czytam ja juz drugi raz i tak mowie do siebie szkoda ze jestem juz starszym panem (70) i ze tak pozno sie dowiedzialem o tym wszystkim co propagujesz i co polecasz bo tego nie bylo przed 40 laty i bardzo malo ludzi wiedzialo cos na temat marketingu i samodzielnosci .Ja zaczalem… Czytaj więcej »
Panie Wacławie bardzo dziękuję za komentarz. W SanDiego po dziś dzień odbywają się świetne konferencje na temat marketingu. Cieszę się, że znalazł Pan nową ścieżkę 🙂 Zdrówka życzę, wspaniałego zespołu i gigantycznych efektów!
Świetne są te nowe przebitki 🙂 Tylko jedno było tragiczne – początek, który jakoś dziwnie się pojawił. Gdyby tego nie było to na serio byłoby idealnie 🙂 Mam pytanie, które może lekko wkracza na głębszy poziom, ale również związane jest z początkiem działalności;Aktualnie zbieram “publiczność”, której w przyszłości zaoferuję naukę gry na instrumentach w swojej przyszłej szkole. Jednak zastanawiam się czy powinienem od razu zatrudniać ludzi-nauczycieli (mając kontakt do ludzi z całej Polski) czy najpierw samemu zakosztować pracy jako nauczyciel w jednej miejscowości i dopiero później stopniowo rozwijać firmę, w której mógłbym używać zdobyte doświadczenia pracy z ludźmi do przygotowania… Czytaj więcej »
Tak, ale Branson tworząc linie lotnicze miał już na koncie: gazetę, sieć sklepów, wytwórnię muzyczną. Z tą linią to wpadł na pomysł, jak chciał wrócić z wyspy, którą zamierzał kupić 😉 Także był już na zupełnie innym poziomie. Patrz co robił na początku swojej drogi, a nie na to co robił, gdy już był na topie (paradoksalnie często właśnie im dalej, tym więcej strategicznych błędów popełniają firmy, więc kopiowanie może być bardzo złym pomysłem).
Dlatego jestem za tym, żebyś najpierw sam uczył. Zobaczysz jak to wygląda od środka, jakie problemy mają uczniowie itd.
Dzięki Bartku za opinię 🙂
Kiedyś na ASBiRO wykładałeś, a dziś udostępnili na Favebooku, krótki filmik z wykładu księdza Jacka Gniadka, który idealnie wpasowuje się w mój komentarz i Twoją odpowiedź.
Jeśli możesz to obejrzyj go (tylko 2 minuty) i ciekaw jestem czy podtrzymasz swoją wcześniejszą odpowiedź 🙂
Link: https://www.facebook.com/AS…
Tak więc może będzie to do Ciebie nawet jakiś pomysł na wpis – czy np. trzeba umieć gotować, żeby mieć restaurację?
Tak podtrzymuję. Czy trzeba umieć gotować, żeby mieć restaurację? Moim zdaniem tak. Jak inaczej ocenisz jakość potraw? Programy z Gordonem Ramseyem świetnie pokazują przykłady właśnie takich osób, które porwały się na własną restaurację nie mając pojęcia o gotowaniu. Zazwyczaj skutki tego są opłakane. McDonalds też zaczynał od jednego lokalu. Jak wprowadzono w nim odpowiednie systemy, to łatwiej było to duplikować na cały świat.
Bardzo przydatne informacje 🙂 Warto zwracać uwagę na swoje dotychczasowe plany pod kątem ich weryfikacji, zwłaszcza po przeanalizowaniu swoich zamierzeń co do rozwoju biznesu. Jeśli chcemy osiągnąć sukces w swojej działalności warto nie tylko mieć świetny pomysł, ale także szczegółową analizę tego jak chcemy to zrobić, kiedy, i co najważniejsze jakie mogą wystąpić potencjalne problemy 🙂
Pozdrawiam mega pozytywnie
E tam problemy, wszystko przecież pójdzie jak po maśle 😀
Nie mam problemów! Są tylko wyzwania 😀
Świetne nagranie Bartek. Jak to oglądałem to czułem się jakbym słuchał mojej historii 🙂
Zaczynałem od pracy po godzinach, a na etacie zasuwałem na produkcji drzwi PCV, żeby mieć najlepszą wydajność i tym samym wysoką premię. Tak sobie budowałem poduszkę finansową.
Jakość filmów coraz lepsza. Dobra dynamika z zmianą kamer. Jedna rzecz tylko mnie kłuje w oczy i nie wiem co na to Twój Pan od tych spraw, ale jeśli filmowana lub fotografowana osoba patrzy w jakimś kierunku to powinno się zostawić przed tą osobą przestrzeń. Mam nadzieję, że rozumiesz Bartek o co chodzi 🙂
Wiem, wiem, to jest kwestia tego, że ja stanąłem na skraju green screena, dlatego jak jest ujęcie z boku, to jestem bardziej po lewej. Z drugiej strony: wiesz Rafał, że takie coś zauważy może 0,5% wszystkich oglądających? 😉
Chciałem dobrze doradzić i pomóc by filmy były lepsze.
Jestem więc wyjątkowy 1 na 200 osób 😀
Gdzie skutecznie sie reklamować może jest ktoś kto by chciał ze mną stworzyć biznes w Fotowoltaice razem raźniej?
Mogę pomóc, napisz doriandragon@op.pl a Bartka pozdrawiam i proszę o usunięcie mojego maila po przekazaniu Zbyszkowi 🙂
z kropką w środku
Opcji reklamy jest dużo, wszystko zależy jaki biznes i kto jest odbiorą. Do grupy dobiera się odpowiednie medium reklamowe.
Czesc Bartek, swietny artykul. Z pewnoscia uzmyslawia ze biznes to nie takie ‘hop siup’ tylko dobrze i sprawnie przygotowana i zaplanowana akcja 😉 Co oczywiscie nie znaczy, ze da sie wszystko przewidziec. Ja z kolei moj biznes planuje juz 2 lata bedac na etacie, co jest moze przeginka w druga strone, bo wydaje mi sie, ze jeszcze nie, jeszcze nie jestem gotowa, zeby ruszyc. Ze jeszcze to musze przygotowac, jeszcze tamto. Jesli chodzi o strone techniczna to czytam twoje artykuly na telefonie i tekst sie nie do konca dobrze uklada, to znaczy robi sie z niego bardzo waska kolumna i… Czytaj więcej »
To rzeczywiście jest trochę przegięcie w drugą stronę. Co do tekstu: jest wąski, bo jest w tej rozwijanej części. Ale chyba masz rację, już to usuwam.
Właśnie, Ty Bartku miałeś takie podejście “hop siup” i to długo, co było trochę ironiczne, bo sam swojego biznesu nie założyłeś hopsiupem. Tak więc w tym video słyszę jak przeczysz sam sobie z przeszłości, głównie dlatego, że sama sprawa mnie dotyczy, więc pamiętam co i jak mówiłeś. Wiele osób zakłada właśnie biznes po godzinach do czasu gdy on się nie rozwinie, a stabilną poduszkę finansową do tego czasu zapewnia etat.
A nieprawda. Pierwszy biznes założyłem tak na szybko i poniosłem sromotną klęskę. Z szybkim czytaniem miałem po prostu szczęście, że to siadło, a kolejne rzeczy już było mi łatwiej realizować, ale to tylko dlatego, że systematycznie prowadziłem blog.
Co do podejścia, to nadal uważam, że trzeba działać szybko i nie zawsze wszystko musi być perfekcyjne.
Czyżby inspiracja? 😛 widzę bardzo dużo podobieństw http://marciniwuc.com/jak-r…
Czyżby inspiracja? 😛 widzę bardzo dużo podobieństw marciniwuc.com/jak-rzucic-e…
Ja zrobiłem trochę na odwrót, wręcz tak jak się robić nie powinno. Żałuję jedynie, że tak późno. U mnie wyglądało to tak, że wcześniej byłem freelancerem, miałem swoich klientów, ale niestety finansowo nie wyglądało to dobrze. Głównie przez moje lekkie podejście do tematu. Czyli pomimo tego, że mogłem robić więcej, to stale lenistwo wygrywało i zamiast szukać nowych wyzwań i klientów, to tkwiłem w tym samym miejscu przez rok. Powiem szczerze, że firmę założyłem mając dokładnie 1000 zł, a nawet nie, bo mój klient miał mi te pieniądze wypłacić dopiero za kilka dni. Wiem, że może się to wydawać szalone… Czytaj więcej »
Dziękuję za ten komentarz Paweł. Ja też startowałem trochę ryzykownie, ale w zasadzie miałem już klientów, więc wiedziałem, że sobie poradzę. Tak jak powiedziałem w nagraniu: niektórzy po wrzuceniu na głęboką wodę potrafią szybko przebierać rękami i mają efekty, ale wiele osób taka sytuacja mocno stresuje, wpadają w panikę, podejmują złe decyzje i sytuacja tylko się pogarsza.
Bardzo cenne wskazówki. Plan i rozpoznanie sytuacji przed założeniem własnej firmy jest ważne, ale w pewnym momencie trzeba przełamać strach i zacząć działać. Czasami zbyt długo z tym zwlekamy, dokształcamy się w nieskończoność i boimy się zrobić ten następny krok. A bez tego nigdy nam się nie uda.
Dokładnie, prawda jest taka, że nigdy nie będzie się wiedziało wszystkiego. Jakoś tak jest, że człowiek najszybciej uczy się w locie 🙂
Bartek, krzesło na którym siedzisz na wielu podcastach.
To jakieś przetestowane, dobrze podtrzymujące plecy, starannie wybrane?
Czy po prostu, jakieś przypadkowe?
Najlepsze krzesło jakie kiedykolwiek miałem. Bardzo polecam 🙂
Ok, nie sprecyzowałem. A gdzie je można znaleźć?
https://www.akracing.pl/ 🙂
Krystian tak naprawdę ta strona wcale nie musi zarabiać. Ewentualnie możesz brać opłaty za wyeksponowane miejsca na stronie, większe bannery itp. Natomiast ja tu widzę OGROMNY potencjał na biznes działający “pod radarem”. Tzn. konkurencja w ogóle nie będzie wiedziała na czym zarabiasz, a zyski mogą być kolosalnie większe niż z samego portalu. Portal może Ci służyć do nawiązywania kontaktów z lokalnymi przedsiębiorcami, ale produktem powinno być coś, czego gołym okiem nie widać 😉
hmm, czyli co Ty byś widział tutaj jako produkt? 🙂 Ciekawe czy myślę o tym samym co Ty:
czy ma to coś wspólnego z listą mailingową?
Niekoniecznie z listą. Krystian zaczynamy wchodzić w tematy strategii firmy, a to są rzeczy, które zachowuję dla Klientów. Jeśli będziesz chciał porozmawiać o swoim pomyśle, to umówmy się na konsultacje. Powiem Ci jak w oparciu o ten pomysł zbudować strategię, która moim zdaniem ma szansę przynosić całkiem pokaźne zyski.
Dzięki
Hej…super blog…czesto tu wpadam… dokladnie to tez przechodze z etatu na wlasna firme. czy mozesz mi doradzic w jaki sposob wrzucasz filmiki na bloga? Mecze sie z tym strasznie na swoim blogu
+ jak ustawiasz miniatruke video (na yt?)
Świetne nagranie!