Ktoś mądry powiedział mi kiedyś, żebym uważał na marzenia, bo marzenia mają to do siebie, że lubią się spełniać. Myślałem sobie wtedy – tak jak pewnie myśli wielu na początku swojej drogi w danym temacie – że na zamartwianie się spełnionymi marzeniami przyjdzie czas. I wiecie co? Mam wrażenie, że TEN CZAS przestaje być jedynie bliżej nieokreśloną przyszłością, a zaczyna dziać się tu i teraz 😀
Bo kto na przykład, zakładając biznes, nie marzy o tłumie klientów? Kto nie śni o zleceniach na kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy?
Jako osoba pracująca niegdyś na ochronie i otrzymująca normalną, ochroniarską pensję, uważałem takie pieniądze za horrendalnie niebotyczne sumy.
Jednak od tego czasu dużo się zmieniło. Czasem samemu trudno jest mi uwierzyć, jak dużo.
Bo wiecie jak to jest z wszelkimi zmianami. Będąc w ich centrum często po prostu ich nie zauważamy. Jesteśmy za blisko, brakuje nam odpowiedniej perspektywy. Dopiero przy nabraniu dystansu, patrząc na coś jakby z lotu ptaka, możemy dostrzec, że coś, co uważaliśmy za powolną i stopniową ewolucję może jednak z powodzeniem aspirować o tytuł…. rewolucji 🙂
Między innymi dlatego postanowiłem zatroszczyć się o regularne podsumowania mijających miesięcy. Dla mnie pełnią one rolę pamiętnika: w mocno skrótowej formie zawierają wszystko to, co się powiodło oraz to, czego nie udało się dowieść do mety. Takie filmy są cenne już teraz – samo ich opracowanie okazuje się dla mnie cholernie pomocne przy planowaniu kolejnych działań – a wiem, że z czasem nabiorą dla mnie jeszcze większej wartości. To, że będę mógł do nich wrócić, obejrzeć, wszystko sobie przypomnieć… i porównać 🙂
Zanim przejdziemy dalej, poświęc proszę dwie minutki i zobacz, jakim miesiącem był dla mnie luty. To dość istotne dla tematu, który chcę dzisiaj omówić.
A jak będzie dalej?
To, jakie będą następne miesiące, bardzo zależy od rzeczy, o których opowiem Wam w kolejnym wideo. Brzmię tajemniczo? Już tłumaczę 😀
Tworzenie biznesu bardzo lubię porównywać do budowania domu. Wiecie: planowanie, ogarnięcie niezbędnych narzędzi, solidne fundamenty i tak dalej. Trzymajmy się tej metafory, okej?
Wyobraź więc sobie, że masz dom. Bardzo ładny zresztą. Elegancka elewacja; niezawodne fundamenty, na których mogłoby stanąć olbrzymie zamczysko; dach, którego nie ruszy żadna wichura. To już masz.
Okazuje się jednak nagle, że coś z jego wewnętrznym wyposażeniem przestaje Ci odpowiadać. Na przykład przychodzi na świat kolejne dziecko i koniecznością okazuje się adaptacja strychu na pokój dla Twojej pociechy. Albo decydujesz się na pracę tylko i wyłącznie w domu, więc musisz zamienić dotychczasową bawialnię, w której honorowe miejsce zajmował Xbox, na swoje nowe biuro. Coś w ten deseń.
Chodzi mi o to, że w takiej sytuacji (która dla Ciebie może być istną rewolucją!) Ty wcale nie musisz martwić się o fundamenty, o dach…
O to wszystko, o co zadbałeś wcześniej.
Po prostu przeprowadzasz remont, adaptujesz to, co już masz, do nowych okoliczności. Meblujesz od nowa część swojego domu. Zresztą! Nawet gdyby koniecznością okazałoby się wyburzenie kilku ścian wewnątrz budynku, nadal nie ma tragedii! Może przez chwilę w środku będzie mały bałagan, trochę brudu i chaosu, ale woda Ci na głowę nie kapie, a wichura nie grozi zdmuchnięciem z powierzchni Ziemi Twojej hacjendy. Jest dobrze 🙂
I widzicie – ja w tej chwili stanąłem przed koniecznością takiego “remontu” mojej firmy. Okazało się, że to, co do tej pory świetnie się sprawdzało, po prostu już nie zdaje egzaminu. Gdzieś po drodze zaszła zmiana, której albo nie zauważyłem, albo nie poświęciłem jej wystarczająco dużo uwagi… tak czy siak dotarło do mnie, że nie mogę już wszystkiego zostawić po staremu.
Biorę się więc do roboty 🙂 Tak jak dobry projektant wnętrz przy planowaniu wystroju domu analizuje nie tylko GDZIE coś ustawić, ale także PO CO, KOMU i JAK ma to służyć, tak jak przysiadłem do dokładnej analizy sytuacji w mojej firmie i poszukiwania nowych rozwiązań.
Wiem, że takie twarde tematy nie są tak sexy jak: ciśnij, czytaj książki, dawaj wartość, prowadź blog i rób live. Jestem jednak przekonany, że niosą za sobą dużo większą wartość. Dlatego daj mi szansę i pozwól omówić ten wykres. Zapraszam do wideo 🙂
I kochani! Tradycyjnie proszę Was o komentarz, o opinię.
Czy podobają Wam się takie twarde rzeczy? Chcecie, żebym pokazywał Wam działania z zaplecza? Jest to dla Was przydatne?
Oczywiście, że chcemy oglądać zaplecze 🙂 To jest ciężki dylemat, czy skupić się tylko na swoich projektach, czy łączyć je z działaniem dla klienta. Ja póki co postawiłam na swoje, a z klientów na jakiś czas zrezygnowałam, bo tylko tak daję radę popychać różne tematy do przodu. Sama jestem ciekawa, czy to się okaże dobrą decyzją.
Usługi są fajne i można na nich nieźle zarobić, ale z drugiej strony wtedy nie pracujemy nad swoim biznesem i swoimi projektami. Przyjęliśmy jedno zlecenie ze względu na jego specyfikę, ale wszystkie pozostałe rzeczy typu: zrób dla nas X, konsultacje itp. zostaną zamrożone 🙂
Bardzo cenna wiedza. Twoje przykłady pokazują, że warto myśleć kilka kroków do przodu, bo nagle możemy się tak znaleźć i wtedy trzeba szybko na bieżąco wymyślać rozwiązania.
Rozwiązania szyte na szybko niestety często zawierają sporo błędów i później pożar goni pożar 🙂 Nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji, ale wydaje mi się, że taka decyzja była słuszna.
Jeśli kogoś urazi moja opinia z góry przepraszam, ale przecież lepsza szczera prawda nisz fałszywe pochwały. Ogólnie obserwuję co serwują nam obecnie osoby zajmujące się motywowaniem, dzielące się wiedzą itp. Obecnie dzielę je na dwie grupy: 1 (osoby, które dzielą się wiedzą i nie mówią nic czego byśmy nie wiedzieli, ale czasami słysząc je z ust kogoś bardziej bierzemy sobie do serca), 2 (osoby wmawiające nam “garbate aniołki” typu wizualizacje itp.) Pozdrawiam.
Te słowa
“osoby, które dzielą się wiedzą i nie mówią nic czego byśmy nie wiedzieli”
mnie trochę dziwią. Bo ja z blogów dowiaduję się dosłownie TONY wskazówek / rozwiązań / podpowiedzi, o których wcześniej nie wiedziałem zielonego pojęcia.
Ale jak wszystko już wiesz, no to szczerze gratuluję. Chyba nigdy się nie dowiem jak to jest, bo im więcej się uczę, tym więcej odkrywam jak wiele nauki jeszcze przede mną.
Im więcej wiem, tym więcej wiem ile jeszcze nie wiem 😉
Im więcej wiem, tym więcej wiem ile jeszcze nie wiem. 😉
Kolejny raz potwierdzasz swoją autentyczność, coś co Cię wyróżnia. Tak trzymaj 😉
Dziękuję 🙂 Znam trochę ludzi ze światka marketingu / blogosfery / youtuba i każdy ma jakieś potknięcia i niewypały, ale mało kto chce o tym otwarcie mówić. A przecież to jest ludzkie. W rozmowach prywatnych słyszę jedno, a potem w internecie widzisz postać bez skazy. Same sukcesy! Tak po prostu i po ludzku wkurwia mnie ta obłuda i stwierdziłem, że nie chcę być częścią tego syfu. Już dostałem od kilku osób wiadomość w stylu: “Stary co Ty robisz, to strzał w kolano, masz być dla ludzi autorytetem, a nie Ty pokazujesz jakieś porażki”. Tak sobie myślę, że no trudno. Może… Czytaj więcej »
Myślę, że jesteś już w na tyle komfortowej pozycji (wizerunkowo i finansowo), że nie musisz się przejmować tą ewentualną “niedojrzałą” cząstką widowni, która pójdzie sobie do tych ludzi tylko-sukcesów, za to u pozostałych możesz zyskać na zaufaniu, bo przecież każdy z nas dostaje i będzie dostawał czasem po dupie, coś nie wyjdzie i jesteś w ten sposób nam bliższy.
Jak ja bym chciał, żeby wszyscy mieli takie podejście jak Ty 🙂
Jest OK
Myślę, że bardzo dobrze postępujesz. Pokazujesz ludzką twarz, której brakuje wielu ludziom, będących nieskazitelnie idealnymi. To tylko daje sygnał zachęty do działania dla tych mniej odważnych, że nie zawsze jest idealnie, ale problemy są po to, aby je rozwiązywać. Jak najbardziej pokazuj takie rzeczy od zaplecza. Pozdrawiam ciepło i do boju! 😀
Dziękuję Paulina 🙂
Bardzo fajny filmik. Lubię prawdę, autentyczność bo nic nie jest w stanie bardziej przekonać mnie do drugiego człowieka. Dzięki za podzielenie się swoimi doświadczeniami. Pozdrawiam 🙂
Dziękuję Alicja i bardzo się cieszę, że taka forma znajduje odbiorców 🙂
Bartku, ten artykuł to druga taka sytuacja (po kursie DNA autora, który świetnie wspominam), kiedy publikowane przez Ciebie treści idealnie trafiają w moje bieżące wyzwania 🙂
Właśnie jestem na etapie przebudowy koncepcji firmy i dawka racjonalnego podejścia jest bardzo inspirująca. Dzięki!
Bardzo się cieszę 🙂 A co dokładnie przyda się z tego wpisu u Ciebie?
Mam kilka pomysłów na rozwój firmy, w tym na nowe produkty, bieżące zobowiązania wobec klientów i… brak mocy przerobowych na realizację wszystkiego jednocześnie! Muszę wziąć głęboki oddech i rozpisać na czynniki pierwsze priorytety, kolejność zadań, konsekwencje określonych decyzji. Może nawet skorzystam z proponowanych przez Ciebie narzędzi 🙂
W takim razie trzymam mocno kciuki! 🙂
Twoje porażki to dla mnie i tak sukcesy z odrobinę niedopasowanym terminem wykonania.
Ciekawi mnie jedna rzecz, czy kiedykolwiek w swoim biznesie miałeś sytuację, że coś nie wyszło, klapa? Cokolwiek? Bo wygląda na to że nie.
Tak. Chciałem kiedyś zrobić szkolenie w Lublinie i zapisała się tylko jedna osoba. Musiałem odwołać. Co ciekawe miejsca na to samo szkolenie w Krakowie, Warszawie, Katowicach, Poznaniu i Gdańsku rozeszły się bardzo szybko. No i zanim zacząłem w ogóle blogowanie działałem w innym biznesie. Miałem 17-18 lat, zarabiałem całkiem nieźle i… trochę mi odbiło 😀 Trochę to mało powiedziane. Potem szybko musieliśmy wszystko zwinąć bo rynek się zmienił. Długa historia i chyba się nie nadaje do publicznej publikacji 😉 W każdym razie szybko dostałem bardzo bolesną lekcję. Z dzisiejszej perspektywy cieszę się, że tak szybko to nastąpiło i od tamtej… Czytaj więcej »
Dzięki za te słowa, bo już myślałam, że zawsze wszystko udaje ci się idealnie. Nie obraź się, ale ulżyło mi 🙂
Oj nie, tak lekko nie było 😀
Takie podsumowania to chyba najlepsze wpisy. Wszystko w pigułce. Sam zacząłem je stosować od stycznia i mają wyjątkową moc. Po pierwsze każdy lubi zestawienia, więc są popularne oraz dla samego autora przedstawiają jak idą sprawy bez tzw. projekcji w głowie. To co zostało spisane nie da się poprawić czy nagiąć. Fakty są faktami. Mam nadzieję, że to początek serii wpisów tego typu.
Radek początek był miesiąc temu 😉 Styczniowe podsumowanie też zrobiliśmy https://www.youtube.com/wat…
Dzięki za linka. Mam nadzieję, że będziesz kontynuował serię podsumowań w przyszłości. Na zachodzie tego typu wpisy są jednymi z najbardziej popularnych. I są to czasami prawdziwe kopalnie wiedzy.
Gratuluję ! Świetny materiał. Jak dla mnie jeszcze bardziej “rośniesz” w moich oczach.Jestes autentyczny! Bardzo profesjonalny i dojrzały. Brakuje takich osób w branży,myślę że jestes jedyny. Twoje szkolenie wykupilam juz jakiś czas temu i czekam na kolejne,chętnie kupię. Ponieważ Twoj przekaz bardzo do mnie przemawia. Pozdrawiam i życzę duzo pomyślności ☺
Bardzo mi miło Alicja. Dziękuję 🙂
W jakim oprogramowaniu zrobiłeś ten schemat? Wyglada na coś bardziej wyszukanego niż Powerpoint… 🙂
A co do tematyki – proszę, kontynuuj! Przy kwotach które pojawiają się na schemacie działa to chyba nawet lepiej niż niejeden filmik “ciśnij, czytaj książki, dawaj wartość” 😉
W nagraniu wymieniam aplikacje do robienia takich schematów 🙂
Świetny filmik i oczywiście wszystko pokazane po kolei, czyli tak jak wygląda to z punktu widzenia przedsiębiorcy (ukazanie schematów itp)
Dobrze jest wiedzieć(czy może raczej uświadomić sobie) że nawet pomimo wielkich chęci czy wręcz okazji do wielkich przedsięwzięć można najzwyczajniej w świecie odmówić i przekierować swoją energię na inne działania, które przyniosą zyski oraz pozytywy w dłuższej perspektywie czasu 🙂
Pozdrawiam mega pozytywnie
Moja córcia też ma na imię Anastazja ? a bardzo mało dzieci ma to imię, bynajmniej ja nikogo nie znam o tym imieniu. A sam wpis bardzo.. Motywacyjny. W sensie że pokazujesz jak wiele Ci wychodzi i człowiekowi też się marzy być w tej sytuacji. Pozdrawiam
Niech nie skończy się tylko na marzeniach 🙂